Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawsze pod prąd

Piotr Halicki
Tadeusz Woźniak debiutował w 1966 roku pod pseudonimem Daniel Dan w zespole Dzikusy. Później grał na gitarze m.in. w Niebiesko-Czarnych. W 1972 roku otrzymał nagrodę główną na Festiwalu w Opolu za piosenkę "Zegarmistrz światła". Inne znane utwory: ''To będzie syn'', ''Smak i zapach pomarańczy'', ''Widziałem'', ''Sen o róży'', ''Senna kołysanka''. Do tej pory artysta nagrał w sumie 12 płyt. Tadeusz Woźniak komponuje także muzykę teatralną i filmową, tworzy spektakle muzyczne i musicale Ostatnio skomponował muzykę do serialu "Plebania".
Tadeusz Woźniak debiutował w 1966 roku pod pseudonimem Daniel Dan w zespole Dzikusy. Później grał na gitarze m.in. w Niebiesko-Czarnych. W 1972 roku otrzymał nagrodę główną na Festiwalu w Opolu za piosenkę "Zegarmistrz światła". Inne znane utwory: ''To będzie syn'', ''Smak i zapach pomarańczy'', ''Widziałem'', ''Sen o róży'', ''Senna kołysanka''. Do tej pory artysta nagrał w sumie 12 płyt. Tadeusz Woźniak komponuje także muzykę teatralną i filmową, tworzy spektakle muzyczne i musicale Ostatnio skomponował muzykę do serialu "Plebania". Fot. Bogusław F. Skok
Kurier Poranny: Niektórzy uważają pana za artystę wrażliwego, balladowego, inni - za niepokornego. Jaki jest ten prawdziwy Tadeusz Woźniak? Tadeusz Woźniak: Jedni i drudzy mają rację. Z jednej strony to, co robię jest dosyć delikatne, z drugiej - zwykle jest pod prąd. W całym swoim artystycznym życiu nie kierowałem się modą, nie tworzyłem czegoś dlatego, że akurat się podoba. Płacę za to tym, że rzadko goszczę na listach przebojów. Specjalnie mi to jednak nie doskwiera. Mam mnóstwo różnych zajęć, przynoszących mi satysfakcję i chęć do dalszej pracy.

l Mówił pan kiedyś, że "nawet najlepszy wiersz najlepszego poety w
momencie kiedy jest śpiewany, staje się tekstem piosenki, tylko tekstem
piosenki...". Traci na tym, czy zyskuje?
- Może stracić i zyskać - wszystko zależy od tego, jak się go "potraktuje". Nawet wiersz Szekspira staje się po prostu tekstem piosenki, kiedy się go śpiewa. Tak jak dramat teatralny - na papierze jest kompletnie czym innym, niż wystawiony na scenie. Można go uszlachetnić lub skompromitować. Aby stało się to drugie, wystarczy go źle zinterpretować i niedbale wykonać.
l Czy nie przeszkadza panu, że ludzie ściśle kojarzą pana z piosenką
"Zegarmistrz światła", pozostawiając w cieniu inne utwory?
- Zupełnie mi to nie przeszkadza. Cieszę się, że tworząc - jak już mówiliśmy - zwykle pod prąd, zdarzył mi się utwór, który wykroczył poza jedno pokolenie. Zresztą większość wykonawców jest w podobnej sytuacji. Czesław Niemen na przykład to dla młodego pokolenia przede wszystkim "Dziwny jest ten świat".
l A jak się panu podoba "Zegarmistrz..." w wersji zespołu rockowego
Closterkeller?
- Naturalne jest, że grupa rockowa wykonała całkiem inną wersję. Najważniejsze , że utwór żyje.
l "Śpiewanie nie jest sensem mojego życia" - deklarował pan jakiś czas temu. Czy to dlatego skierował pan swe kroki w kierunku muzyki teatralnej?
- Można się spełniać w różny sposób. Mnie przypadło w udziale zajmowanie się muzyką, a raczej jej wycinkiem. Nawet w ramach tego wycinka można robić wiele różnych rzeczy. Nie obejdzie się też bez odrobiny szczęścia, które ja "szczęśliwie" miałem. Lubię pracę w teatrze - tym tak bardzo delikatnym medium. Uzależnionym od tylu różnych czynników i osobowości, łączącym w sobie tyle gatunków sztuki - plastykę, muzykę, literaturę oraz sztukę najbardziej ulotną ze wszystkich, czyli kreacje aktorskie. Praca w teatrze daje kolosalną satysfakcję, podobnie jak praca nad filmem lub twórczość dla dzieci. Nie zamieniłbym żadnej z nich na żadną z nich - cieszę się, że mogę je wszystkie wykonywać jednocześnie.
l Zatrzymajmy się przy filmie. Niedawno stworzył pan muzykę do serialu telewizyjnego "Plebania". Czy to początek nowego rozdziału w życiu?
- Cieszę się, że zwrócono się do mnie z propozycją skomponowania muzyki do tego filmu. Pracując nad "Plebanią" w ciągu siedmiu dni trzeba zrobić to, co przy dużym filmie kinowym przez rok. Bywa, że w ciągu tygodnia tworzy się oprawę muzyczną do trzech odcinków i nie ma czasu na dokładne przygotowanie każdego z nich. Ten serial ma jednak walor spontanicznego, opisywanego "na gorąco" życia i nie chodzi w nim ani o plebanię, ani o księdza, ale o realne problemy realnych ludzi, wynikające z rzeczywistości, w której żyjemy, z dala od Warszawy, salonów, eleganckich samochodów, brylantów itp. Trudno powiedzieć, czy będę jeszcze komponował na potrzeby filmu. Raz na jakiś czas współpracuję z Teatrem Telewizji, oprawiając muzyką spektakle,
czasem filmy dla dzieci lub telewizyjne programy artystyczne.
l Czy w dzisiejszej muzyce przepełnionej agresją i dźwiękami komputerowymi odnajduje pan jakieś pozytywne wartości?
- W każdych czasach była muzyka zła i dobra. To nieistotne, na czym się gra, ważne co i jak się gra. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystywać syntezatory i komputery. Należy jednak pamiętać, że komputer sam muzyki nie stworzy. Gdy przyciskamy jakiś klawisz i słyszymy gotowe już frazy... proces tworzenia się nawet nie zaczyna. Muzyka zaczyna się dopiero wtedy, gdy jest spełnieniem czyjejś osobistej emocji.
l Czy dzisiaj łatwiej jest się przebić artyście, niż wtedy, gdy pan
startował?
- To zależy jakiemu artyście. Młodzi ludzie, którzy dzisiaj kontynuują - nie mówię naśladują - pewien duchowy model muzyki, uprawianej przez mnie, mają dziś trudniej. Decyduje o tym unifikacja rynku muzycznego na świecie oraz władza medialna potentatów płytowych. Lansowane są tylko określone gatunki muzyczne. Nawet najmniejsze radia mają już play-listy, puszczając tylko z góry zaprogramowane utwory, których dobór wynika ze skomplikowanych umów między wydawcami a stacjami. One określają ile konkretnych utworów z danej płyty zostanie puszczone w ciągu dnia, czy miesiąca. Wszystko opiera się na pieniądzach.
Dziękuję za rozmowę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny