l Mówił pan kiedyś, że "nawet najlepszy wiersz najlepszego poety w
momencie kiedy jest śpiewany, staje się tekstem piosenki, tylko tekstem
piosenki...". Traci na tym, czy zyskuje?
- Może stracić i zyskać - wszystko zależy od tego, jak się go "potraktuje". Nawet wiersz Szekspira staje się po prostu tekstem piosenki, kiedy się go śpiewa. Tak jak dramat teatralny - na papierze jest kompletnie czym innym, niż wystawiony na scenie. Można go uszlachetnić lub skompromitować. Aby stało się to drugie, wystarczy go źle zinterpretować i niedbale wykonać.
l Czy nie przeszkadza panu, że ludzie ściśle kojarzą pana z piosenką
"Zegarmistrz światła", pozostawiając w cieniu inne utwory?
- Zupełnie mi to nie przeszkadza. Cieszę się, że tworząc - jak już mówiliśmy - zwykle pod prąd, zdarzył mi się utwór, który wykroczył poza jedno pokolenie. Zresztą większość wykonawców jest w podobnej sytuacji. Czesław Niemen na przykład to dla młodego pokolenia przede wszystkim "Dziwny jest ten świat".
l A jak się panu podoba "Zegarmistrz..." w wersji zespołu rockowego
Closterkeller?
- Naturalne jest, że grupa rockowa wykonała całkiem inną wersję. Najważniejsze , że utwór żyje.
l "Śpiewanie nie jest sensem mojego życia" - deklarował pan jakiś czas temu. Czy to dlatego skierował pan swe kroki w kierunku muzyki teatralnej?
- Można się spełniać w różny sposób. Mnie przypadło w udziale zajmowanie się muzyką, a raczej jej wycinkiem. Nawet w ramach tego wycinka można robić wiele różnych rzeczy. Nie obejdzie się też bez odrobiny szczęścia, które ja "szczęśliwie" miałem. Lubię pracę w teatrze - tym tak bardzo delikatnym medium. Uzależnionym od tylu różnych czynników i osobowości, łączącym w sobie tyle gatunków sztuki - plastykę, muzykę, literaturę oraz sztukę najbardziej ulotną ze wszystkich, czyli kreacje aktorskie. Praca w teatrze daje kolosalną satysfakcję, podobnie jak praca nad filmem lub twórczość dla dzieci. Nie zamieniłbym żadnej z nich na żadną z nich - cieszę się, że mogę je wszystkie wykonywać jednocześnie.
l Zatrzymajmy się przy filmie. Niedawno stworzył pan muzykę do serialu telewizyjnego "Plebania". Czy to początek nowego rozdziału w życiu?
- Cieszę się, że zwrócono się do mnie z propozycją skomponowania muzyki do tego filmu. Pracując nad "Plebanią" w ciągu siedmiu dni trzeba zrobić to, co przy dużym filmie kinowym przez rok. Bywa, że w ciągu tygodnia tworzy się oprawę muzyczną do trzech odcinków i nie ma czasu na dokładne przygotowanie każdego z nich. Ten serial ma jednak walor spontanicznego, opisywanego "na gorąco" życia i nie chodzi w nim ani o plebanię, ani o księdza, ale o realne problemy realnych ludzi, wynikające z rzeczywistości, w której żyjemy, z dala od Warszawy, salonów, eleganckich samochodów, brylantów itp. Trudno powiedzieć, czy będę jeszcze komponował na potrzeby filmu. Raz na jakiś czas współpracuję z Teatrem Telewizji, oprawiając muzyką spektakle,
czasem filmy dla dzieci lub telewizyjne programy artystyczne.
l Czy w dzisiejszej muzyce przepełnionej agresją i dźwiękami komputerowymi odnajduje pan jakieś pozytywne wartości?
- W każdych czasach była muzyka zła i dobra. To nieistotne, na czym się gra, ważne co i jak się gra. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystywać syntezatory i komputery. Należy jednak pamiętać, że komputer sam muzyki nie stworzy. Gdy przyciskamy jakiś klawisz i słyszymy gotowe już frazy... proces tworzenia się nawet nie zaczyna. Muzyka zaczyna się dopiero wtedy, gdy jest spełnieniem czyjejś osobistej emocji.
l Czy dzisiaj łatwiej jest się przebić artyście, niż wtedy, gdy pan
startował?
- To zależy jakiemu artyście. Młodzi ludzie, którzy dzisiaj kontynuują - nie mówię naśladują - pewien duchowy model muzyki, uprawianej przez mnie, mają dziś trudniej. Decyduje o tym unifikacja rynku muzycznego na świecie oraz władza medialna potentatów płytowych. Lansowane są tylko określone gatunki muzyczne. Nawet najmniejsze radia mają już play-listy, puszczając tylko z góry zaprogramowane utwory, których dobór wynika ze skomplikowanych umów między wydawcami a stacjami. One określają ile konkretnych utworów z danej płyty zostanie puszczone w ciągu dnia, czy miesiąca. Wszystko opiera się na pieniądzach.
Dziękuję za rozmowę
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?