Tyle zarabiają związkowcy
Tyle zarabiają związkowcy
2500 zł - Alicja Hryniewicka, szefowa związków w szpitalu wojewódzkim w Białymstoku
3183 zł - Alina Worobiej, szefowa związków w Cefarmie
3000 zł - Jerzy Grodzki, szef Solidarności w PKP Przewozy Regionalne
Zarobki brutto na podstawie deklaracji samych związkowców
Spotkania, zebrania, przygotowywanie dokumentów, opiniowanie, zajmowanie stanowisk, spotkania na górze, w sekcji krajowej, z członkami zarządu regionu. Do tego mnóstwo telefonów: od rana i to nie tylko od członków związków zawodowych. Tym - jak sami opowiadają - zajmują się etatowi związkowcy. Etatowi, czyli tacy, którzy nie wykonują już obowiązków zawartych w umowie o pracę. Ale pensje dostają od pracodawców.
Alicja Hryniewicka, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w białostockim szpitalu wojewódzkim, twierdzi, że inaczej się nie da. Sama bierze pensję pielęgniarską, ale pacjentami nie opiekuje się już od roku.
- Przy ponad 400 związkowcach jest bardzo dużo problemów, telefonów - przekonuje.
Alina Worobiej, szefowa związków z Cefarmu, też od roku nie pracuje zawodowo. Pensję dostaje taką jak wcześniej. Nie chciała więcej. - Nie warto drażnić ludzi - mówi.
Dużo większy staż związkowy mają Jerzy Grodzki z PKP Przewozy Regionalne i Tadeusz Łukian z Bison-Bialu. Pierwszy nie pracuje zawodowo już od 1992 roku, zarabiając przy tym prawie 3 tys. brutto. Łukianowi druga czteroletnia kadencja kończy się w marcu. Ale zarabia mniej - około 1200 zł na rękę.
Wszyscy podkreślają, że są to ich jedyne pieniądze. Nie dostają żadnych funkcyjnych dodatków - ani od firmy, ani ze związków.
Ale są i tacy, co w związkach pracują za darmo. Jak choćby Andrzej Płoński z Zakładu Energetycznego Białystok. Na etat związkowy wysłał za to sekretarza (miesięcznie bierze z firmy 3 tys. złotych). A jak jedzie w delegację, ma służbowy samochód.
- To mniej więcej taka sytuacja, jakbym miał finansować adwokata strony przeciwnej w sporze sądowym. To chore - denerwuje się Wojciech Winogrodzki, szef firmy Computer Plus i prezes Podlaskiego Związku Pracodawców.
- Docierają do mnie sygnały, że zarobki niektórych działaczy, także w Białymstoku, są bulwersujące - mówi poseł PO Robert Tyszkiewicz. - To poważne obciążenie dla firm.
I przyznaje, że ustawę o związkach zawodowych powinno się zmienić, choć na razie rząd nie ma takich planów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?