Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawisza Bydgoszcz - Jagiellonia Białystok 0:1

Tomasz Dworzańczyk [email protected] tel. 85 748 95 34
Lewy obrońca Jagi Jonatan Straus (nr 3) w jednej z akcji ofensywnych swojego zespołu podczas sobotniego meczu z Zawiszą w Bydgoszczy
Lewy obrońca Jagi Jonatan Straus (nr 3) w jednej z akcji ofensywnych swojego zespołu podczas sobotniego meczu z Zawiszą w Bydgoszczy Paweł Skraba, Gazeta Pomorska
Znakomicie otworzyli sezon 2013/2014 piłkarze żółto-czerwonych. Podopieczni Piotra Stokowca zasłużenie pokonali na wyjeździe beniaminka ekstraklasy Zawiszę Bydgoszcz 1:0. Gola na wagę trzech punktów strzelił wypożyczony przed sezonem ze Sparty Praga Albańczyk Bekim Balaj.

Bekim przed meczem miał z nami tylko dwa treningi i ciężko tak szczerze powiedzieć, jaki to zawodnik. Ale skoro w swoim debiucie zagrał 20 minut i zdołał w tym czasie zdobyć bramkę, to znaczy, że chyba jest niezłym piłkarzem - komentuje Michał Pazdan, obrońca białostockiego zespołu.

Sobotnie spotkanie było szczególne dla gospodarzy, którzy po 19 latach wrócili do elity. Kibice Zawiszy licznie przybyli na stadion im. Zdzisława Krzyszkowiaka, dobrze wspominanym zresztą przez Jagiellonię, która w 2010 roku świętowała na nim zdobycie Pucharu Polski. Nie zabrakło także fanów z Białegostoku.

- Mam nadzieję, że po meczu z Zawiszą także zachowamy miłe wspomnienia - mówił przed spotkaniem Rafał Grzyb, nowy kapitan żółto-czerwonych.

Białostoczanie rozpoczęli z animuszem, jednak miejscowi mogli szybko ostudzić ich zapędy. W6. minucie, po rzucie wolnym wykonywanym przez Łukasza Skrzyńskiego, zakotłowało się w polu karnym gości. Piłka odbiła się najpierw od poprzeczki, a później wybijał ją z linii bramkowej Pazdan. Sytuację wyjaśnił arbiter, odgwizdując przewinienie jednego z bydgoszczan.

- Szczerze mówiąc, nie wiem, co sędzia miał na myśli. Tak, czy inaczej, wybijałem piłkę zanim minęła linię - tłumaczy Pazdan.

Powtórki i późniejsza komputerowa analiza pokazała, że piłkarz Jagi miał rację. To o tyle istotne, bowiem Zawisza już później praktycznie nie zagroził bramce Słowika. Co innego białostoczanie, którzy już przed przerwą powinni prowadzić. Najpierw w 23. minucie doskonałym podaniem do Tomasza Kupisza popisał się Dani Quintana, jednak uderzenie skrzydłowego Jagi zdołał odbić Wojciech Kaczmarek. Później dwukrotnie blisko szczęścia był Dawid Plizga, jednak jego dośrodkowanie z rzutu wolnego, a później strzał minimalnie minęły cel.

- Widać, że Jagiellonia jest bardzo dobrze ustawiona na boisku i nie pozwala nam na wiele - przyznał w przerwie Skrzyński.
Faktycznie, imponował pressing, jaki przyjezdni nękali rywali już na ich połowie. Zkażdą chwilą rysowała się coraz większa przewaga białostoczan, która nie miała jednak przełożenia na wynik. Nadal brakowało skuteczności - w 53. minucie kolejną stuprocentową okazję zmarnował Plizga, który po podaniu Kupisza nie trafił do pustej bramki.

Szkoleniowiec Jagi w końcu sięgnął po zmiany. W miejsce Plizgi wprowadził Balaja, który dopiero w czwartek po raz pierwszy trenował z nowym zespołem. Nowy napastnik Jagi potrzebował 10 minut, żeby zdobyć bramkę - po odbiorze Alexisa Norambueny uruchomiony został Mateusz Piątkowski, który precyzyjnie dośrodkował w pole karne, a Albańczyk dopełnił formalności.

Chwilę wcześniej z boiska został wyrzucony były jagiellończyk Hermes (oprócz niego w Zawiszy wystąpili także inni piłkarze z przeszłością w Białymstoku - Igor Lewczuk i Wahan Geworgyan). Brazylijczyk po faulu na Jakubie Tosiku ujrzał drugą żółtą kartkę.

Osłabieni gospodarze, po których i tak było widać już spore zmęczenie, nie byli w stanie odpowiedzieć.

- Myślę, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Nie popadamy jednak w wielki optymizm, widzę jeszcze pewne rzeczy, które należy poprawić - komentuje Stokowiec.

Na pochwałę zasłużyła defensywa, która po przyjściu Tosika i Martina Barana (bardzo dobry mecz), zyskała na jakości. Widać też, że drużyna lepiej od rywali wytrzymała trudy spotkania. Zawisza nie okazał się jednak wymagającym rywalem i o tym, ile tak naprawdę warty jest białostocki zespół, można będzie powiedzieć dopiero po kolejnych spotkaniach.

Wyniki

Zawisza Bydgoszcz - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0). Bramki: 0:1 - Balaj (77). Żółte kartki: Hermes, Lewczuk - Tosik, Kupisz. Czerwona kartka: Hermes (75., za drugą żółtą). Sędziował: Paweł Pskit (Łódź). Widzów 9 tys.

Zawisza: Kaczmarek - Lewczuk (65. Ciechanowski), Skrzyński, Strąk, Ziajka, Goulon (82. Kuklis), Hermes, Masłowski, Dudek, Wójcicki, Geworgyan (57. Abbott).

Jagiellonia: Słowik - Tosik, Norambuena, Pazdan, Straus, Plizga (67. Balaj), Baran, Quintana (90. Żebrowski), Grzyb, Kupisz, Piątkowski (79. Pawłowski).

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny