Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawady. Prezydent ujął się za protestującymi mieszkańcami. Czy to powstrzyma budowę pierwszych bloków na tej dzielnicy?

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Najnowsza wizualizacja inwestycji.
Najnowsza wizualizacja inwestycji. mat. Yuniversal Podlaski
Prezydent podzielił zdanie mieszkańców domów jednorodzinnych na Zawadach, którzy protestują przeciw budowie w ich sąsiedztwie pięciu 3-kondygnacyjnych bloków i uważają, że deweloper musi przeprowadzić oceny oddziaływania na środowisko. Firma złożyła zażalenie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i liczy na wygraną. Protestujący nie dają jednak za wygraną i mają nadzieję, że powstrzymają budowę.

Bardzo się cieszymy z podejścia prezydenta. Takie czy inne poparcie naszego protestu jest krokiem w dobrą stronę. Zobaczymy jak sprawa się zakończy - mówi Tomasz Sikorski.

Razem z ponad 200 podpisanymi pod petycją mieszkańcami Zawad walczy o to, aby przy ul. Lodowej (działka w pobliżu skrzyżowania z ul. Skrzetuskiego) nie wyrosły bloki. Inwestorem jest tu firma Yuniversal Podlaski. Jej wiceprezes Hubert Piekut już w lipcu mówił na naszych łamach, że inwestycja jest zgodna z - uchwalonym w 2006 roku - planem miejscowym i nic złego się tu nie dzieje. Niemniej mieszkańcy okolicznych domów jednorodzinnych uważają, że postawienie tu pięciu 3-kondygnacyjnych bloków zaburzy charakter dzielnicy, na której nikt wcześniej bloków nie stawiał. Oprócz tego mieszkańcy uważają, że teren jest zbyt podmokły, aby mogła się tu wprowadzić zabudowa wielorodzinna.

**Czytaj też:

Białystok. Ponad 200 osób protestuje przeciw blokom na Zawadach. Chcą, by pozostały osiedlem domów jednorodzinnych [ZDJĘCIA]

**

Prezydent, do którego trafiła petycja mieszkańców wziął pod uwagę ich obawy, bo (jak odpowiedział na zapytanie radnego PiS Pawła Myszkowskiego) poprosił dewelopera o przeprowadzenie oceny oddziaływania na środowisko. Nie podzielając tym samym opinii Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego, Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska oraz Dyrektora Zarządu Zlewni w Białymstoku, którzy stwierdzili, że nie ma potrzeby przeprowadzania takiej oceny. Bo inwestycja nie stanowi według nich zagrożenia dla środowiska. Prezydent stwierdził, że mimo wszystko nie można określić zakresu oddziaływania na środowisko jedynie na podstawie karty informacyjnej przedsięwzięcia przedstawionej przez inwestora. Ten nie zgodził się z oceną prezydenta i złożył zażalenie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

- Prezydent jest prezydentem wszystkich mieszkańców i wsłuchuje się w głosy wszystkich mieszkańców. Stąd też taka decyzja z jego strony. Niemniej naszym zdaniem nie ma potrzeby przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko, co już wcześniej potwierdziły trzy niezależne instytucje. Teren nie jest aż tak podmokły, a protestujący mieszkańcy też pobudowali swoje domy na takim samym terenie - komentuje wiceprezes Yuniversalu Podlaskiego Jan Zaniewski.

Liczy, że SKO weźmie pod uwagę zdanie inwestora i nie trzeba będzie przeprowadzać oceny oddziaływania na środowisko.

- Mamy też nadzieję, że wojewoda nie uchyli pozwolenia na budowę. Naprawdę nie ma ku temu żadnych podstaw - mówi.

Czytaj też: Białystok. Kolejne bloki na Zawadach. Sąsiadka protestuje, bo według niej teren jest zbyt podmokły. Deweloper jednak uspokaja

Mieszkańcy odwołali się bowiem od - wydanej przez prezydenta - decyzji o pozwoleniu na budowę do wojewody. Jak informuje prezydent w odpowiedzi na wspomnianą interpelację, wojewoda jeszcze sprawy nie rozstrzygnął.

Protestujący obawiają się też, że mieszkańcy przyszłych bloków będą korzystać z ul. Oleńki i Skrzetuskiego i "zadepczą" pobliski Rezerwat Przyrodniczy Antoniuk.

Jan Zaniewski już w lipcu mówił na naszych łamach, że obawy te są bezpodstawne. Bo mieszkańcy bloków nie będą korzystali ani z ul. Oleńki ani z ul. Skrzetuskiego. Firma zbuduje ulicę wewnętrzną, która będzie łączyła się z ul. Lodową i ma stanowić główny dojazd do przyszłych bloków. Podkreślał też domy protestujących mieszkańców znajdują się też w takiej samej odległości od pobliskiego rezerwatu przyrodniczego, w jakiej mają się znajdować bloki.

- Stąd też nie rozumiem z jakiego powodu akurat mieszkańcy bloków mieliby szkodzić dla rezerwatu, skoro mieszkańcy domów nie szkodzą. A argumentem tych ostatnich jest, że nasza inwestycja "niepokojąco ingeruje" (to cytat z petycji mieszkańców - przyp. red.) w rezerwat - mówi.


Czytaj też: Dziki w Białymstoku. Wojewoda wskazuje, że problem ma rozwiązać prezydent. Ten pisze do marszałka. A zwierzęta chodzą, gdzie chcą (zdjęcia)

Tomasz Sikorski obstaje jednak przy swoim. Informuje też, że wkrótce prezydent dostanie kolejne pismo od mieszkańców. Tym rasem chodzi o to, że władze miasta rozpoczęły procedurę wyliczenia opłat adiacenckich, jaką mają uiścić mieszkańcy ul. Skrzetuskiego, Oleńki i Bohuna.

- Dwa lata temu na naszych ulicach miasto położyło kostkę, stąd też teoretycznie wartość naszych działek wzrosła, w związku z czym musimy ponieść opłatę. Tyle, że przez przyszłe sąsiedztwo bloków, wartości naszych działek nie wzrosną, ale spadną. Będziemy więc prosić prezydenta, żeby poczekał z procedurą wyliczania opłat do czasu, aż rozstrzygnie się to, czy bloku tu powstaną czy nie - tłumaczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny