Jej mama, by dojechać komunikacją miejską z centrum do Zawad musi się przesiadać. Najpierw kobieta wsiada przy ul. Legionowej do autobusu linii nr 19. Dojeżdża na przystanek przy ul. Antoniukowskiej bądź Berlinga.
- Tam mama musi zmienić autobus na linię nr 11. Taka podróż trwa nieraz nawet 50 minut. Na jedenastkę trzeba długo czekać, bo w ciągu godziny kursują tylko dwa autobusy tej linii - narzeka pani Urszula.
Problem jest też z dojazdem z samych Zawad do śródmieścia.
- Jedenastką trzeba dojechać na Dziesięciny, by przesiąść się na piątkę. Ale 11 można też dotrzeć na dworzec PKP, a tam przejść na 10. Taka podróż dla starszych osób jest męcząca - zauważa Paweł Myszkowski, radny PiS.
Dlatego przygotował interpelację, w której zwrócił się do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego o uruchomienie bezpośredniej linii z Zawad do centrum miasta.
- Prosili mnie o to mieszkańcy podczas kampanii wyborczej. Przecież już od 10 lat dzielnica Zawady jest częścią miasta, a jej mieszkańcy płacą podatki do miejskiej kasy - mówi Myszkowski.
Szefostwo Białostockiej Komunikacji Miejskiej uważa jednak, że stworzenie takiego połączenia nie opłaci się miastu.
- Szacunkowy koszt bezpośredniej linii z Zawad do centrum, czyli ulic Sienkiewicza, Piłsudskiego o częstotliwości jak w rozkładzie 11 wyniesie około 1,5 mln zł rocznie - napisała Urszula Boublej z magistratu.
Zapewnia, że rozkłady linii 11 są tak ustalone, że w komunikacyjnym szczycie są trzy kursy na godzinę. Urzędnicy przypominają też, że mieszkańcy Zawad średnio co miesiąc kupują 175 biletów okresowych o wartości 9 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
