Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrzymać czas czyli magia starych fotografii

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Ta fotografia została wykonana w zakładzie artystycznym pierwszej klasy I. Rondela, mieszczącym się przy ulicy Mikołajewskiej (Sienkiewicza). Dla rodziny Bałdyszów było to duże przeżycie.

Wszyscy przygotowali się na ten moment starannie, odświeżyli, ubrali odświętnie.

Mistrz natomiast zadbał o dostojną scenografię, przemyślał, kto gdzie ma stać lub siedzieć. Na koniec poprosił o pogodne spojrzenie w kierunku czarnej skrzynki z obiektywem i stało się, powstała pamiątka na bardzo długie lata. Prawdopodobnie bezpośrednią przyczyną uwiecznienia się był wyjazd całej rodziny do Rosji w 1914 lub 1915 roku.

Z wyjaśnień Jadwigi Sławińskiej wynika, że persona numer jeden - babcia Kamilia Bałdysz z domu Kundzicz i w Kundziczach urodzona - siedzi w środku. Po jej prawej stronie zajął miejsce najmłodszy syn Zenon, a po lewej stronie - najstarszy, Józef, ojciec pani Jadwigi. Zenon imponował wiedzą i ogładą, ale ułomność fizyczna stała się przyczyną tragicznej miłości i śmierci w dalekiej Moskwie.

Józef zaś po ojcu Adolfie (zmarł przed wybuchem I wojny światowej) przejął fach garbarski. W czasie okupacji niemieckiej nie uległ prośbie białostockiego Żyda i nie przejął maszynerii do produkcji fałszywych dolarów. Ta trafiła do getta, po wpadce Niemcy chcieli koniecznie kontynuować produkcję, bo "lewe" banknoty uchodziły za doskonale podrobione.

Pierwszy z lewej siedzi Czesław, też zrazu czynny w branży garbarskiej, zastrzelony przez żołnierzy niemieckich po ich wkroczeniu do Białegostoku w końcu czerwca 1941 roku i jest to temat na osobną opowieść. Wysoki młodzian o przyjemnej aparycji to Stanisław. Przed wojną pracował w białostockiej Izbie Skarbowej, przed Sowietami schronił się w Warszawie, walczył, w starszym wieku zażywał spokoju w Supraślu.

Dwie córki Kamilii i Alfonsa - Jadwiga oraz Salomea - miały, jak na płeć słabszą wypadło, mniej burzliwe życiorysy. Natomiast stojący na prawej flance Andrzej, maszynista kolejowy, zaginął w Rosji. Są przesłanki, by sądzić, że on lub jego syn powiększył grono męczenników za wiarę.

Widoczne na zdjęciu osoby zasługują na dokładniejszy opis. Po rewolucji bolszewickiej wróciły one z Rosji i osiadły w Białymstoku, wpisały się w pejzaż miasta. Była to wszakże rodzina z tradycjami ziemiańskimi po kądzieli i przemysłowo-rzemieślniczymi po mieczu, dbała o prestiż, pięknie rozwijająca się aż do wybuchu Wielkiej Wojny. Babcia Kamilia zmarła w Białymstoku w 1937 roku. Potem znów nastał czas wojenny, dwóch okupacji, zniewolenia. Pozostała fotografia licząca sobie już prawie sto lat.

Odchodziły pokolenia białostoczan i tak mało po nich mamy pamiątek. A te ocalałe pozostają w dużej mierze w rozproszeniu.

Gdyby tak powstało muzeum Białegostoku?!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny