Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zastrzelił ich rosyjski oficer. Zginęli za niepodległość.

Alicja Zielińska
Mały krzyż upamiętnia 13-letnią dziewczynkę z Małogruski, która zginęła wskutek strzelaniny we wsi podczas drugiej wojny światowej. Uczniowie i harcerze ze Studzianek pod krzyżem młodych powstańców w Horodniance w 1935 r.
Mały krzyż upamiętnia 13-letnią dziewczynkę z Małogruski, która zginęła wskutek strzelaniny we wsi podczas drugiej wojny światowej. Uczniowie i harcerze ze Studzianek pod krzyżem młodych powstańców w Horodniance w 1935 r.
Byli to młody chłopak i młoda dziewczyna. Przyprowadzili ich rosyjscy sołdaci i rozstrzelali. Zostali pochowani w jednej mogile, pod anonimowym krzyżem.

Wiadomo o nich tylko tyle, że oboje walczyli w powstaniu 1863 r.

Drewniany krzyż stoi na rozstaju dróg koło wsi Horodnianka w gminie Wasilków. Jest duży, kilkumetrowy. Widać go z daleka. Otoczony niewysokim płotem zza którego wystają gałęzie bzu. Na tablicy widnieje napis: ,,Krzyż Powstania Styczniowego 1863-2005" oraz nazwisko fundatora: Maksymowicz.

Jest to mogiła chłopaka i dziewczyny, którzy zginęli w powstaniu styczniowym. Młodzi powstańcy leżą tam pochowani jak Jan i Cecylia z powieści Orzeszkowej “Nad Niemnem". Dlatego tę historię powinno poznać więcej osób, aby pamięć o tym wydarzeniu nie została zapomniana - napisała na swoim blogu Mira Bezdziel, nauczycielka ze szkoły podstawowej w Studziankach. I przysłała nam zdjęcia. Wśród nich są fotografie z lat trzydziestych ubiegłego wieku, które świadczą o tym, że miejscowi pamiętali o tej tragicznej historii.

- Jedno ze zdjęć przedstawia harcerzy ze Studzianek wraz z nauczycielami pod krzyżem w 1935 r. Są na nim moi dwaj wujkowie, wówczas harcerze. Roman Olchowik, brat taty i Bronek Zawadzki, brat mamy. Jeden zginął na wojnie, drugi zmarł zaraz po wojnie - opowiada pani Mira.

Do dzisiaj nikt nie rozwikłał, kim była tajemnicza para. Skąd pochodzili, czy z którejś z pobliskich wsi np. ze Studzianek, której mieszkańcy licznie brali udział w powstaniu.

W książce Wojciecha Załęckiego ,,Opowieści z Puszczy Knyszyńskiej 1863 r." jeden z mieszkańców tak mówił autorowi: ,,Ten krzyż, to mogiła jest. Stawiał go sąsiada dziad i on mnie opowiadał, co widział. Rosyjskie sołdaty tam taką parę przyprowadzili, że to szpiegi czy co? Przyprowadzili ich, żeby zastrzelić. Ona nazbierała kwiatów, dała temu chłopcu, przytuliła się i tak stoją. Nie zgodzili się, żeby oczy zawiązać. Te sołdaty nie mogli strzelać, oficer rugał ich. A potem zastrzelił ją i jego".

Czy miłość i myśl, że nic ich nie rozłączy, spowodowała, że z takim spokojem czekali na śmierć? Co myśleli młodzi, rosyjscy żołnierze, którzy nie chcieli do nich strzelać - zastanawia się Mira Bezdziel. - Zapewne nigdy się o tym nie dowiemy, ponieważ czas zatarł ślady. Świadkowie tych zdarzeń od ponad stu lat nie żyją.

Pierwszy krzyż na grobie powstańców postawił mieszkaniec wsi Małogruska, naoczny świadek egzekucji. Ale nie umieścił tabliczki z nazwiskami. Może nie wiedział, a może ze strachu. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, drewniany krzyż stał się miejscem wychowania patriotycznego - dodaje Mira Bezdziel. - Odwiedzali go mieszkańcy okolicznych wsi, włodarze, harcerze i uczniowie ze swoimi nauczycielami. Składali kwiaty, zapalali świeczki.

Pod dużym krzyżem stoi mały drewniany krzyżyk, oznaczający grób 13-letniej dziewczynki z Małogruski, która zginęła podczas strzelaniny we wsi w czasie drugiej wojny światowej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny