Zarzut dla esbeka w sprawie ks. Jerzego Popiełuszki. IPN ogłosił je w rocznicę śmierci kapłana

Beatyfikacja ks. Popiełuszki

Beatyfikacja ks. Popiełuszki

Kończy się proces beatyfikacyjny ks. Popiełuszki. Za kilka miesięcy będzie znana data wyniesienia duchownego na ołtarze. To oficjalna informacja Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Watykanie. - Prace idą w bardzo dobrym tempie. Możemy mieć nadzieję, że szybko zostaną zakończone - mówi ks. Tomasz Kaczmarek, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Jerzego.

Z punktu widzenia sprawiedliwości społecznej to bardzo ważne wydarzenie. Zbliża nas do poznania prawdy tamtych lat - ocenia prof. Jan Żaryn, historyk IPN. - Byli funkcjonariusze SB byli gotowi do represjonowania ludzi, do zabijania. I choć żyjemy już w niepodległej Polsce, powinni zostać osądzeni i ukarani - dodaje.

W poniedziałek, dokładnie w 25. rocznicę śmierci ks. Popiełuszki, IPN wydał komunikat o oskarżeniu byłego funkcjonariusza SB. To pierwszy konkretny efekt śledztwa dotyczący ks. Jerzego.

- Ale zbieżność dat jest przypadkowa. Zarzuty zostały przedstawione 1 października - mówi Andrzej Arseniuk, rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej. - Nadal prowadzimy śledztwo dotyczące ks. Jerzego Popiełuszki. Sprawa jest rozwojowa. Zarzuty mogą usłyszeć kolejne osoby - dodaje.

Dlatego nie chce podać nazwiska byłego esbeka, którego dotyczy wczorajszy komunikat. Wiadomo tylko, że chodzi o funkcjonariusza, który miał skompromitować księdza i wyeliminować go z ówczesnej opozycji.

W jaki sposób? Podrzucił do mieszkania kapłana w Warszawie, przy ul. Chłodnej, materiały wybuchowe i prowadził postępowanie karne wobec księdza.

- Te działania stanowią zbrodnię komunistyczną w formie stosowania represji oraz w formie naruszania podstawowych praw człowieka - czytamy w komunikacje IPN.

Czy ta sprawa zbliża nas do wyjaśnienia zagadki śmierci kapelana Solidarności?

Nadal nie wiadomo, kto tak naprawdę zlecił zabójstwo ks. Jerzego. Znamy jedynie nazwiska wykonawców zbrodni. - Nie łączyłbym jednak tych spraw - podkreśla prof. Żaryn.

Innego zdania jest jeden z pracowników białostockiego oddziału IPN. - Sprawa represji może nam pokazać, kto w SB podejmował najważniejsze decyzje - mówi.