Zarobki zależą od regionu

"Rzeczpospolita" sprawdziła, kto dziś w Polsce ma najwyższe, a kto najniższe pensje.

Z roku na rok zarabiamy coraz lepiej. Średnia płaca to 2228 zł brutto. Pięć lat temu było to 1789 zł. Zarabiamy lepiej niż Węgrzy czy Czesi, ale według specjalistów ciągle jest to pozostałość z czasów boomu gospodarczego z połowy lat dziewięćdziesiątych. Od 1999 do 2002 roku nasze przeciętne wynagrodzenia wzrosły realnie (czyli po uwzględnieniu inflacji) o 5,8 proc.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, najlepiej zarabiają ludzie z wyższym wykształceniem - ich zarobki o połowę przewyższają wynagrodzenie przeciętne. Statystyki pokazują też, że im dłuższy staż pracy, tym wyższa pensja.
Na wysokość naszych poborów ma wpływ sytuacja przedsiębiorstw - im lepiej im się wiedzie tym lepiej mają pracownicy. Niemałe znaczenie ma też bezrobocie - przedsiębiorcy mniej płacą gdy jest duża konkurencja na rynku pracy.

Od dawna Polska podzielona jest na regiony, w których można zarobić więcej i te, w których zarobki są niższe. We wschodniej Polsce zarabia się gorzej niż w centralnej i na zachodzie kraju. To skutek słabo rozwiniętej gospodarki na tych obszarach, gdzie przeważa rolnictwo.
Średnia płaca w naszym województwie na początku tego roku to 1933 zł. W ciągu 5 lat zarobki Podlasian wzrosły o 23 proc. I tak jednak mamy lepiej niż mieszkańcy Podkarpacia - ci zarabiają średnio 1843 zł. Najwyższe zarobki są na Mazowszu (2927 zł).

Najlepiej w kraju zarabiają prezesi dużych banków i firm z kapitałem zagranicznym. Otrzymują po 200-300 tys. zł pensji co miesiąc. Powodów do narzekań na swoje finanse nie mają również najwyżsi urzędnicy w państwie i parlamentarzyści.
Niewesoła jest natomiast sytuacja młodych ludzi, którzy dopiero rozpoczynają zawodowa karierę. Na starcie dostają tysiąc, półtora tysiąca pensji. Za kilkaset złotych miesięcznie muszą natomiast przeżyć sprzedawcy, pielęgniarki i nauczyciele.
Dane te nie dotyczą jednak ponad 3 milionów Polaków, którzy wciąż są bezrobotni.