Dlaczego ziemniaki w tym roku staną się towarem poszukiwanym? Bo ich plony będą dużo niższe niż w normalnych sezonach - potwierdziły już to tzw. próbne wykopki.
- Szczególnie małe będą zbiory z plantacji wczesnych - mówi Eugeniusz Stefaniak, główny specjalista ds. roślin przemysłowych i okopowych w Podlaskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. - Według wstępnych szacunków powinny się one kształtować na poziomie 12 ton z hektara.
Dużo brakuje do normy
Tymczasem normalny plon powinien wynieść 18-19 ton z hektara. Warto dodać, że wczesne odmiany, takie jak Irys, Aster, Orlik, są w województwie podlaskim bardzo popularne.
Jeśli chodzi o ziemniaki średniowczesne, tu sytuacja jest trochę lepsza. Według szacunków PODR w Szepietowie plony powinny wahać się w granicach 14-16 ton. Sporadycznie - w powiecie monieckim lub wysokomazowieckim - mogą dochodzić nawet do 21 ton.
Jakie jeszcze wnioski płyną ze wstępnych wykopków?
Otóż okazuje się, że 40-50 proc. stanowią ziemniaki drobne. A więc nie będą mogły one zostać przeznaczone do konsumpcji.
Skrobiowe udały się najlepiej
Odmiany późne są bardziej odporne na choroby i w ich przypadku plony z hektara wahają się od 15 do - nawet - 26 ton (taki wynik odnotowano na plantacji w Siemia-tyczach).
- Ale odmiany późne są przeznaczone do przemysłu, a nie do konsumpcji - podkreśla Eugeniusz Stefaniak.
Zawiniła pogoda
Dlaczego jest tak fatalnie? To "zasługa" tegorocznej pogody. Wiosną przez bardzo długi czas było sucho, kartofle nie rosły dobrze. Później natomiast przyszły deszcze, a ziemniaki były już w fazie, kiedy mogła je zaatakować zaraza ziemniaczana. Tak też się stało, kartofle zostały błyskawicznie zniszczone.
Warto było opryskać
- Trzeba pamiętać o tym, że ziemniaki jadalne, które rolnicy sadzą na swoich polach, są mało odporne na zarazę - tłumaczy Eugeniusz Stefaniak. - Gospodarze, aby zahamować rozwój tej choroby, powinni zastosować przynajmniej 2-3 opryski. Ale tego nie zrobili, ponieważ większość z nich ma małe powierzchnie upraw - wyłącznie na własny użytek.
Gospodarze już kopią ziemniaki, część spośród nich nawet zakończyła wykopki.
- Nie mają na co czekać, bo bulwy już nie urosną - tłumaczy specjalista z PODR w Szepietowie. - A jak zrobi się mokro, zaczną się psuć.
Będą się psuć
Dodaje, że w tym roku rolnicy będą musieli bardzo uważać na przechowywane ziemniaki, bo na pewno będą się bardziej psuć niż zazwyczaj. Kartofle bowiem nie wytworzyły odpowiedniej skórki (jest ona zbyt cienka), bo nać została bardzo szybko zniszczona przez zarazę. Takie bulwy będą więc znacznie bardziej narażone na choroby. Rolnicy muszą systematycznie przebierać ziemniaki, bo inaczej straty będą naprawdę duże.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?