Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapomiane zawody

Janusz Bakunowicz [email protected]
Wystawę - na zdjęciu jej autor Michał Mincewicz - można oglądać w pomieszczeniach gminnej biblioteki do końca września z krótką przerwą. Część ekspozycji zniszczył bowiem jakiś wandal.
Wystawę - na zdjęciu jej autor Michał Mincewicz - można oglądać w pomieszczeniach gminnej biblioteki do końca września z krótką przerwą. Część ekspozycji zniszczył bowiem jakiś wandal. fot. Janusz Bakunowicz
Rybny słodownik, piwiarz, kantor, kapelusznik, kotlarz, golibroda, to niektóre profesje niegdysiejszych mieszkańców Orli.

Zarejestrowano je w spisie 389 podatników miasta z 1803 roku.
Wystawę poświęconą ginącym zawodom postanowił zorganizować Michał Mincewicz, radny gminny, który od lat, amatorsko zajmuje się dziennikarstwem. Wykorzystał w niej przede wszystkim swoje artykuły i zdjęcia publikowane w miesięczniku "Czasopis", "Kontakty", "Strażak", "Nad Buhom i Narwoju" oraz "Zza ławy radnego".
- Wystawa zaczyna się od krótkiej historii Orli - tłumaczy Mincewicz. - W tym roku Orla skończy 500 lat, więc prezentujemy serię pocztówek (jedyna poświęcona Orli) wydaną własnym sumptem z okazji jubileuszu.
Są również wspomnienia najstarszego mieszkańca Orli, opatrzone archiwalnymi zdjęciami z pożaru Orli z 1938 roku. - Pożar był tak wielki, że spłonęło 540 domów - opowiada Mincewicz. - Ogień został zaprószony w budynku olejarni, w dzielnicy żydowskiej. Temperatura była tak duża, że na polach palił się obornik i pękały kamienie z ulicznego bruku.

Skóra na buty i kabury

Kolejna część dotyczy dawnych zawodów, które powoli giną. Serię rozpoczyna tkaczka i hafciarka, czyli zawody typowo kobiece. Z kolei plecionkarstwem ze słomy zajmowały się i kobiety, i mężczyźni. Jeszcze do niedawna było to główne źródło zarobkowania wśród niektórych gospodarzy w Orli i okolicach.
Typowym zawodem orlańców było kaflarstwo. Związane jest to z pokładami dobrej gliny, w które obfitują okolice Orli. W każdym miasteczku działał garncarz, szklarz, stolarz czy majster od kołowrotków i beczek. Był też garbarz i kuśnierz, a skóry z ich zakładów wędrowały do szewca i cholewkarza. Ci, oprócz butów robili także damskie torebki i kabury na pistolety.
- Dawna Orla miała też kowala, młynarza, pszczelarza - dodaje Mincewicz. - Ale były też zawody bardzo swoiste. Na przykład omłotowy, który obsługiwał motor od młockarni zboża. Albo pastuch, który wypasał bydło. Dziś omłotowych nie ma, bo ludzie mając kombajn, nie młócą maszynami. Pastucha też nikt nie potrzebuje.
Warto również wspomnieć o pasjach mieszkańców Orli. Wśród hobbystów był hodowca gołębi i hodowca ogierów. Były też osoby, które trudniły się świniobiciem i wyrobem wędlin. Nie każdy bowiem potrafił uśmiercić wieprza i jeszcze zrobić pyszną palcówkę.

Wystawa z przerwą

- Spośród dawnych zawodów mało który został. Często zanikają wraz ze śmiercią rzemieślnika. Tak było z muzykantami, bez których kiedyś nie było zabawy. Dziś na ulicach nie słychać akordeonu, bo akordeoniści odeszli już z tego świata. Dziś króluje elektronika - dodaje Michał Mincewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny