Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamieszanie wokół szczepionek przeciw nowej grypie. Minister Kopacz może mieć rację.

Grzegorz Rykowski
W sprawie szczepionek Minister Zdrowia Ewa Kopacz może mieć rację
W sprawie szczepionek Minister Zdrowia Ewa Kopacz może mieć rację Fot. Ministerstwo Zdrowia
Wątpliwości resortu co do skuteczności szczepionek są raczej poważne. Ministerstwo z Ewą Kopacz na czele może mieć rację.
Centrum Białegostoku to przede wszystkim banki i apteki
Centrum Białegostoku to przede wszystkim banki i apteki fot. MoDO

Centrum Białegostoku to przede wszystkim banki i apteki
(fot. fot. MoDO)

Coś mi się wydaje, że tym razem to pani minister zdrowia ma rację. Nie mam wątpliwości, że firmy farmaceutyczne byłyby szczęśliwe, gdyby mogły manipulować ministrem i uzyskiwać takie decyzje, które pozwolą im robić duże interesy, np. sprzedać szczepionki za 100 lub 200 mln złotych.

Wątpliwości resortu co do skuteczności szczepionek są raczej poważne. W końcu mówią o nich lekarze i żadne złośliwości tzw. opozycji (płynące z pobudek politycznych), w rodzaju "a może herbatka z miodem", nie są na miejscu. Nie przekonuje mnie też odsyłanie do autorytetu instytucji unijnych, które uznały, że szczepionki są bezpieczne. Bezpieczne to nie znaczy, że skuteczne. Zresztą kto to mówi? Ponadto, jak wieść niesie, nie zakończono nad nimi badań klinicznych.

Będą w lutym albo w kwietniu. Gdyby więc leki dopuszczono bez badań klinicznych, to już słyszę ten alarm, zwłaszcza z sejmowych mównic. Przezorność zatem w pełni uzasadniona, bo być może w całej sprawie bardziej niż o leczenie chodzi o dobry interes.

Do robienia biznesu farmaceutycznego nie ma lepszego kraju niż Polska. Rodacy są szczególnie uczuleni na proste sposoby ratowania zdrowia, najlepiej poprzez zażycie dostępnego leku. M.in. dlatego z naszych oczu nie schodzą telewizyjne reklamy leków, a w gazetach są nawet niezwykle kosztowne, całostronicowe. Koszty tych reklam mamy później w cenach. Walka ministra z koncernami farmaceutycznymi nie będzie łatwa.

W końcu bez trudu mogą wynająć pożytecznego idiotę, z odpowiednim tytułem, który zgromi polskie władze, bo według niego błądzą.

Coś o działalności takich koncernów wiem. Niejednokrotnie poddawałem analizie prawnej projekty ich umów przedkładane polskim podmiotom. Popadałem wówczas w głębokie zdziwienie, jakich to koncesji ich przedstawiciele oczekują od partnerów umowy. Zawsze liczą na naiwność, na niebezpieczny zwyczaj nieprzeczytania umowy, a w swoich projektach chętnie podsuwają prawo amerykańskie jako rozstrzygające w ewentualnych sporach, zapominając o istnieniu polskiego prawa farmaceutycznego. Jakże często autorów takich umów trzeba sprowadzać na ziemię. Tyle o metodzie.

Tymczasem Polak chętnie, a częściej z konieczności, biegnie do apteki. Z tym na ogół nie ma żadnego problemu. Aptek ci u nas pod dostatkiem, w czym także ręka wyżej wspomnianych. Pod ich ekspansją znikają z ulic wszystkie inne potrzebne ludziom sklepy. Przykładem ekstremalnym jest w Białymstoku ulica Lipowa, a jeszcze bardziej - Pałacowa, gdzie na 100-metrowym odcinku znajdują się trzy apteki. Zaiste, tylko pogratulować włodarzom miasta sposobu jego urządzania. W "Kaczce Dziwaczce" na rogu była apteka. W białostockich realiach na Lipowej są apteki, banki i telefonia komórkowa.

Mówiono niegdyś, że zamiast leczyć, lepiej jest zapobiegać. Stałoby się tak z pewnością, gdyby przynajmniej połowę aptek zamieniono na sklepy i sklepiki z owocami i warzywami, gdzie jabłka, polskie jabłka, powinny leżeć na wyciągnięcie ręki.

Pewnie, że to słaby interes dla właścicieli lokali, bo warzywniak nie da takich czynszów co bank lub apteka. Ale per saldo, korzyść społeczna byłaby niewątpliwa, a i życie mieszkańców miasta dużo łatwiejsze. Poczekajmy na odważnych polityków i rajców miejskich albo sami ich poszukajmy przy najbliższej okazji. Oczywiście wiem, że to projekt ze sfery marzeń, bo w życiu rządzą pieniądze, a miejsca przy pryncypialnych ulicach wygrają ci, co zapłacą więcej.

Rozsądnych zmian wymaga także prawo, według którego dzisiejszych reguł o niemal każdym wyborze najemcy, nabywcy, wykonawcy, usługodawcy czy towaru z reguły decyduje cena. A kiedy już decydent zaryzykuje i zastosuje zdrowy rozsądek, musi się liczyć z rychłym spotkaniem z prokuratorem, nawet gdy intencje miał czyste. Czyli - związane ręce.

Wracając jednak do szczepionek przeciwgrypowych, to myślę, że nie może być nic głupszego niż posługiwanie się w tej sprawie konfrontacją polityczną. Jedynie uzasadnionym instrumentem poznawczym jest racjonalność, a ratio znaczy rozum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny