Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamieniona walizka znalazła się zaraz po naszym artykule

(kar, art)
Grażyna Kowalewska straciła walizkę
Grażyna Kowalewska straciła walizkę Wojciech Wojtkielewicz
Zagadkowa pomyłka wyjaśniona dopiero po dwóch tygodniach.

W piątkowym wydaniu Porannego opisaliśmy historię Grażyny Kowalewskiej, pechowej podróżnej, która w długiej drodze z Rzymu do Białegostoku straciła bagaż.

Przez dwa tygodnie pobytu w Białymstoku próbowała odzyskać cenną dla niej walizkę i oddać innej podróżnej jej torbę. Uznała, że na trasie z Warszawy do Białegostoku musiało dojść do zamiany. Pani Grażyna zgłosiła to w komisariacie policji, codziennie dzwoniła lub przychodziła także do przewoźnika. Torba się nie znalazła.

Dopiero w piątek okazało się, że problem tkwił w tym, że podróżna pomyliła firmy przewozowe. Pani Grażyna myślała, że do Białegostoku przywiózł ją kierowca z firmy Podlasie-Ekspress, a tymczasem jechała autokarem spółki PKS Ekspress. Niestety, po zakończonej podróży pani Grażynie nie udało się tego zweryfikować, ponieważ nie miała biletu.

- Ona przecież nie mieszka tu od lat, nie zna nazw tych firm. Dlaczego nikt nam nie podpowiedział - gdy pytałyśmy u przewoźnika - że są dwie firmy o podobnych nazwach? - mówi kuzynka pani Grażyny.

Gdy Grażyna Kowalewska przyszła do naszej redakcji, także powiedziała, że wiozła ją firma Podlasie-Espress. I ją i nas utwierdzili tylko w tym przekonaniu właściciele firmy, gdy zapytaliśmy o rozwiązanie sytuacji z bagażem pani Grażyny.

- Dobrze, że ta walizka się znalazła. Zostaliśmy przez tą panią wprowadzeni w błąd. Mówiła, że jechała naszym autobusem, okazało się, że korzystała z usług PKS-u - mówi Bogdan Ostrowski, jeden z właścicieli Podlasie-Ekspress.

Przyznaje, że rzeczywiście podróżną mogła zmylić podobna nazwa przewoźnika.

Walizka znalazła się po tym, jak kobieta, która omyłkowo wzięła ją na białostockim dworcu PKS, rozpoznała na zdjęciu w Porannym panią Grażynę.

- Było ciemno, kierowca podał mi walizkę. Wzięłam ją, bo byłam przekonana, że to moja. Od razu gdy tylko się zorientowałam, że nie, chciałam ją oddać. Czekałam na dworcu, ale nikt nie przyszedł szukać swojej torby - mówi.

W piątek, po przeczytaniu artykułu, zaniosła torbę pani Grażyny do siedziby Podlasia-Ekspress i to ona rozwikłała niefortunną pomyłkę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny