Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaliczenie za Giertycha

Joanna KLIMOWICZ
Wykładowca z Wyższej Szkoły Ekonomicznej, a jednocześnie radny Sejmiku, zbierał wśród egzaminowanych przez siebie studentów podpisy pod listą poparcia dla Macieja Giertycha, kandydata na prezydenta. - Pracuję dla LPR i nie będę się krył po kątach - chwali się niezrażony Piotr Zaręba.

Najprawdopodobniej wyleci z uczelni. - Nie będę tego tolerował. Uczelnia jest apolityczna - oburza się prof. dr hab. Ryszard Horodeński, rektor WSE.

Piątka za Giertycha?

OPINIA

Prof. Ryszard Horodeński, rektor Wyższej Szkoły Ekonomicznej: - Jestem zbulwersowany. Uczelnia jest apolityczna, nikt tu nie może uprawiać agitacji. Do głowy mi nie przyszło, że coś takiego może zaistnieć. Może w przyszłości trzeba będzie zweryfikować umowy, dodając listę zakazów, czego nauczycielowi akademickiemu robić nie można. Na pewno w przyszłym roku akademickiem nie spotkamy się z panem doktorem. Zapytam też radcę prawnego, czy możemy natychmiast rozstać się z nim i powołać zastępczego egzaminatora, aby dokończył sesję. Poproszę o protokoły zaliczeń i egzaminów i sprawdzimy, czy któryś ze studentów nie został skrzywdzony.

- To skandal! - zadzwonili do nas zaoczni studenci kierunku ekonomia. - W czwartek, zanim weszliśmy do sali na test, Zaręba podsunął nam listy. Trzeba było poprzeć Macieja Giertycha. Część się podpisała, bo nie wiadomo, jak by zareagował, jak nie znalazłby nazwiska na liście. Może obniżyłby ocenę, a może wcale nie przepuścił...
Dr Piotr Zaręba, ekonomista, pracuje w WSE dopiero od października 2004 roku. Ma zajęcia z finansów na III roku ekonomii, zarówno licencjackiej, jak i magisterskiej. W sumie prowadził je dla około 300 osób. Nikt nie wie, ile podpisów już zebrał wśród zależnych od niego studentów. Nawet sam Zaręba.
- Jak się tylko dowiedziałem, co się dzieje, to zaraz je zniszczyłem - wyznaje bez ogródek. Dodaje, że zajęcia skończył 5 czerwca, wystawił oceny, ogłosił je i dopiero zabrał się za akcję. - Ale to nie była żadna agitacja i z ocenami nic wspólnego nie miała. Ot, lobbuję na rzecz mojej partii, bo tak robią wszyscy. Na wszystkich uczelniach.

Wpadka pierwsza i ostatnia

Wczoraj dowiedziała się o całej sprawie prorektor uczelni ds. studenckich Mirosława Cywoniuk. Poskarżyli się jej studenci. Była bardzo zdenerwowana, przez cały dzień próbowała dodzwonić się do "winowajcy", który był poza Białymstokiem.
- Przecież my nawet odmawiamy politykom, którzy proszą o spotkania przedwyborcze - mówi. - Nigdy nic takiego się nie zdarzyło. Jestem zdumiona, jak można było tak postąpić... W tej przykrej sytuacji budujące jest jedynie to, że studenci przyszli do nas z problemem. To znaczy, że mają zaufanie, że w szkole jest dobra atmosfera. Nie zawiedziemy ich.
Dodaje, że dr Zaręba pracował dopiero pierwszy rok, to była jego pierwsza sesja egzaminacyjna. Zatrudniony był na umowie o dzieło. Pracował też na Politechnice Białostockiej, ma doświadczenie i wcześniej żadnych skarg na niego nie było. Zaręba jest także radnym Sejmiku Województwa Podlaskiego z klubu Ligi Polskich Rodzin. Koledzy z sejmiku mówią o nim: "szczególarz". Wyjaśniają: dużą wagę przywiązuje do kruczków prawnych, ale często umyka mu ogólny kontekst sprawy.
- Ta skarga to zemsta kogoś, kto nie dostał piątki. Oni chcą tylko piątek, bo zależy im na stypendium - Zaręba nie widzi nic niestosownego w swoim postępowaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny