MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spłonął w mieszkaniu, we własnym fotelu

Iwona Siemińska [email protected] tel. 0954 354 04 96
Mieszkanie pana Henryka spłonęło doszczętnie, on sam - zginął.
Mieszkanie pana Henryka spłonęło doszczętnie, on sam - zginął. Fot. Przemek Grryń
- Poczułem swąd dymu, więc zerwałem się z fotela i pobiegłem do sąsiada. Waliłem w drzwi, nikt się nie odzywał, więc je po prostu wyważyłem. Ogień buchnął mi w twarz - opowiadał nam wczoraj Dariusz Kostkiewicz, sąsiad ofiary tragicznego pożaru.

Ulica 1 Maja, późny poniedziałkowy wieczór, około godziny 21. W barakach pod numerem 18 niemal wszyscy szykują się do snu. W niewielkich pokoikach po kolei gasną światła. Jeden z mieszkańców słucha muzyki, kiedy nagle wyczuwa swąd dymu. - Nie wiedziałem, co się dzieje. Wybiegłem na korytarz - opowiadał nam pan Dariusz. - Jak wyważyłem drzwi do sąsiada, to już wiedziałem, że nie zdołał przeżyć.
Straż Pożarna i policja pojawiły się niemal natychmiast. W całym budynku wyłączono zasilanie i rozpoczęto akcję gaśniczą.
Niestety, potwierdziły się przypuszczenia sąsiadów. Henryk T., 73-letni lokator, zginął prawdopodobnie na skutek zatrucia czadem.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu Pomorza" i elektronicznym wydaniu e-paper.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza