Ta historia to gotowy scenariusz na film sensacyjny romansem w tle.
Były agent delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z Białegostoku zakochał się w Oldze Solomenik, Białorusince, którą miał rozpracowywać.
Od kilku lat mieszkała w Białymstoku, gdzie wraz z przyjaciółką prowadziła firmę handlującą, czy się tylko da.
Do obowiązków kpt. Roberta R. należało sprawdzanie takich osób, gdyż nasze służby są pewne, iż wiele z nich, to mogą być współpracownicy białoruskiego KGB.
CZYTAJ:**Olga Solomenik poszukiwana. Piękna kobieta-szpieg wciąż na wolności. A były oficer ABW się odwołuje**
Tyle że na nic ostrzeżenia swoich przełożonych, żeby uważać, kiedy „serce nie sługa”. Kapitan zadurzył się w Oldze, a ta nie pozostała obojętna na te karesy.
Kochankowie spotykali się w różnych miejscach, prawdopodobnie też w Białowieży, ale zawsze zgodnie z zasadami konspiracji. Bo Robert R. przecież doskonale wiedział, że takie związki jak ten jego będą pod czujnym okiem instytucji, w której pracował.
Miłość kwitła do czasu, kiedy w lutym 2008 został zatrzymany, a za Solomenik, która w tym czasie przebywała na Białorusi wydano list gończy pod zarzutem szpiegostwa. Robert R. od początku serii procesów przed białostockimi sądami nie przyznawał się do winy. O niewinności zapewniała też Olga, która w rozmowie z nami deklarowała nawet chęć przyjazdu do Polski, żeby bronić przyjaciela i siebie przed zarzutami. Ale nie chciano jej wydać tzw. listu żelaznego dającego gwarancję, że nie zostanie aresztowana.
Po ponad siedmiu latach zapadł prawomocny wyrok dwóch lat i dwóch miesięcy pozbawienia wolności za... przekroczenie uprawnień służbowych. Zarzut szpiegostwa na rzecz Białorusi kompletnie się nie potwierdził.
Ale kapitan do więzienia nie wrócił. - Sąd warunkowo zwolnił Roberta R. z odbycia reszty kary i wyznaczono mu okres próby do dnia 14 lutego 2019 r., oddając go pod dozór kuratora sądowego i nakładając na niego obowiązek informowania kuratora o każdorazowej zmianie miejsca pobytu i przebiegu okresu próby oraz wykonywania pracy zarobkowej. - informuje Magdalena Borowska, asystentka Rzecznika Prasowego Sądu Okręgowego w Białymstoku.
Ta decyzja sądu nie dziwi. Agentowi w poczet kary zaliczono areszt tymczasowy, w którym jako „niebezpieczny szpieg” siedział ponad dwa lata. 3 tygodnie można mu było darować.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?