Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakaz wydobywania żwiru? Nowe zmiany przygotowane przez burmistrza.

Martyna Tochwin [email protected] tel. 085 711 22 87
Jacek Warchoł z Superbruku (z lewej) i Radosław Zieliński z Radmixu są zaniepokojeni zmianami w studium. Ich firmy są już bowiem gotowe do  wydobywania żwiru na terenach, które nowe zapisy obejmą zakazem wydobywania kruszywa.
Jacek Warchoł z Superbruku (z lewej) i Radosław Zieliński z Radmixu są zaniepokojeni zmianami w studium. Ich firmy są już bowiem gotowe do wydobywania żwiru na terenach, które nowe zapisy obejmą zakazem wydobywania kruszywa. Fot. Martyna Tochwin
Mieszkańcy podsokólskich wsi i właściciele kopalni znów się mobilizują. Tereny, które rok temu burmistrz chciał objąć zespołem przyrodniczym, w nowym projekcie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego mają zakaz wydobycia kruszywa.

Powtórka z rozrywki

Powtórka z rozrywki

Martyna Tochwin:

Kopalnie precz od sokólskich wsi! - taki komunikat wysyła magistrat. Co gorsza, już po raz drugi.
I chociaż burmistrz zapewnia, że to nie jest odgrzewany kotlet, trudno nie zauważyć związków między tym, co szykuje się teraz, a tym, co było rok temu. Wszyscy widzą ten związek, tylko burmistrz nie... A przecież nawet nie trzeba specjalnie szukać podobieństw. Podane są jak na talerzu. No, ale każdy widzi inaczej...
Żeby tylko nie było manifestacji, protestów, szyderczych transparentów, taczek i trumien. Bo wtedy to już chyba pamięć szybko wróci. A i związek da się zapewne zauważyć.

Czujemy się oszukani przez burmistrza. Nie udało mu się objąć nas zespołem przyrodniczym, to próbuje zmienić zapisy w studium. Znowu chodzi o to samo, tylko tym razem jest to robione w białych rękawiczkach - krzyczą mieszkańcy Janowszczyzny. To tylko jedna z kilkunastu wsi, które mają objąć nowe zmiany.

Chodzi o studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Sokółka. Zgodnie z przygotowanym projektem, na terenie kilkunastu wsi będzie obowiązywał zakaz wydobywania żwiru.
Zarówno dla mieszkańców, jak i dla przedsiębiorców, którzy w tamtym rejonie gminy chcą wydobywać żwir, to cios poniżej pasa.

- Jak to skomentować? Prosto: jak nie kijem, to pałką - denerwują się przedsiębiorcy.

Przypomnijmy, niespełna rok temu także próbowano zakazać wydobycia żwiru na terenie dwunastu wsi. Przygotowano uchwałę, która mówiła o objęciu wsi zespołem przyrodniczo-krajobrazowym. Sprawa była bardzo głośna, bo przeciwko takim planom zdecydowanie opowiedzieli się mieszkańcy wsi. Były liczne protesty i manifestacje. Ostatecznie, pod naciskiem rolników, radni postanowili sprawę schować do "zamrażalnika".

To dwie różne sprawy

Teraz temat wrócił. Znów chodzi o to samo. Tylko, jak mówią zdenerwowani mieszkańcy, robi się to w sposób bardziej zawoalowany.

Zupełnie innego zdania jest burmistrz Stanisław Małachwiej. Jego zdaniem, te dwie sprawy w ogóle się ze sobą nie łączą.

- Te sprawy nie mają ze sobą żadnego związku. Studium to jest w ogóle inny dokument. Wtedy chodziło przecież o zespół krajobrazowy, teraz o zmiany w studium. Pamiętajmy, że mieszkańcy wsi wcale nie byli za kopalniami. Oni przede wszystkim bali się zakazów, jakie mogłyby wyniknąć z mieszkania na obszarze objętym ochroną. Zresztą, dzisiaj już wiemy, że żadnych obostrzeń z tego tytułu by nie było - zapewnia Stanisław Małachwiej.

Mają czekać pół wieku?

Burmistrz jednocześnie podkreśla, że zmiany przewidziane w planie są racjonalne i robione po gospodarsku.

- Dobry gospodarz musi być racjonalny. Wiemy, że gmina Sokółka jest bogata w zasoby żwiru. Mamy na naszym terenie kopalnie, które funkcjonują już od wielu lat. Kiedy wydobędziemy żwir w jednym miejscu, wtedy przejdziemy do drugiego. Nie chcemy rozkopać przecież całej gminy - przekonuje burmistrz Małachwiej.

- Takie argumenty są dla nas nie do przyjęcia - denerwuje się Radosław Zieliński z firmy Radmix. - Przecież wiadomo, że tamte złoża są bogate w kruszywo i jego wydobycie może potrwać jeszcze kilkadziesiąt lat. Czy my mamy tyle czekać? Przecież to jakiś absurd. Nasze wnuki tego nie doczekają.
Kopalnie przyniosą korzyść

Głośne "nie" zmianom w studium uwarunkowań mówią nie tylko właściciele i przedstawiciele kopalni. Przeciwko zakazowi wydobycia są też mieszkańcy. W kopalniach upatrują swoją szansę. I nie chodzi tylko o zarobek ze sprzedanych po atrakcyjnych cenach hektarów.

- My, mieszkańcy widzimy w tym korzyść. Kopalnie przecież zatrudnią ludzi. Poza tym nasze tereny nie są zbyt atrakcyjne, bo są równinne. Liczymy na to, że dzięki rekultywacji ich atrakcyjność wzrośnie. Może pojawią się jakieś stawy, pagórki, na których będzie można zrobić na przykład stok narciarski - podkreśla Helena Czaplejewicz.

Dodaje, że od kilku lat prowadzi gospodarstwo ekologiczne. I nie rozumie, w czym powstające kopalnie miałyby jej zaszkodzić.

Zażądają odszkodowania

Przedsiębiorcy nie kryją, że zupełnie nie rozumieją postępowania gminy.
- Nie rozumiemy zastrzeżeń gminy Sokółka. Wszyscy opiniują nas pozytywnie, tylko urząd miejski robi ciągle problemy. Dlaczego? - pytają przedsiębiorcy.

To niezrozumienie jest tym większe w przypadku, kiedy firma ma już koncesję na wydobycie. Tak jak białostocki "Superbruk".

- Otrzymaliśmy już koncesję od starosty na wydobycie w Gieniuszach. W takim przypadku studium nie może nam tego wstrzymać. Jeżeli jednak dojdzie do najgorszego, wystąpimy o wysokie odszkodowanie od gminy - mówi Jacek Warchoł z "Superbruku".

Na razie studium uwarunkowań jest wyłożone w sokólskim magistracie. Każdy na miejscu może się z nim zapoznać.

Publiczna dyskusja nad studium odbędzie się 10 września o godzinie 12 w sali nr 101 w Urzędzie Miejskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny