Prokuratura postawiła Kamilowi Sz. także inne zarzuty - ułatwiania uprawiania prostytucji i napaści z użyciem noża.
W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się proces w tej sprawie. Kamil Sz. nie przyznał się do żadnego z zarzutów. Nie chciał też składać wyjaśnień.
Śledczy ustalili, że od wiosny 2008 roku do końca ubiegłorocznych wakacji oskarżony pracował w agencji towarzyskiej, mieszczącej się w jednym z domów na osiedlu Wygoda. Według białostockiej prokuratury, w zamian za ochronę i organizację prostytutkom pracy, 25-latek dostawał połowę ich zysków.
Pod koniec sierpnia ubiegłego roku w agencji było przeszukanie. Kamil Sz. został zatrzymany. Okazało się też, że kilka miesięcy wcześniej, razem z innym mężczyzną, napadł na jednego z klientów tejże agencji. Jak ustalili śledczy, napastnicy wdarli się nocą do jego domu. Skrępowali go i dotkliwie pobili. Grozili nożem. Ukradli telefon i kamerę warte dwa tysiące złotych.
- W tej agencji mogłem bywać tylko jako klient - zarzekał się Kamil Sz. w śledztwie. Ale w poniedziałek sąd przesłuchał m.in. kobietę, która była jedną z pracownic w agencji.
- Oskarżony był jedynym mężczyzną, który pracował z nami w agencji. Stał za barem, a jak były problemy z klientami, to interweniował - opowiadała na sali rozpraw.
Kolejna rozprawa za tydzień. Kamilowi Sz. grozi 15 lat więzienia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?