Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaginiony neon ze sklepu Domus na al. Piłsudskiego

Tomasz Mikulicz
Tak wyglądał neon na sklepie Domus przed remontem. Na razie uznany jest za zaginiony.
Tak wyglądał neon na sklepie Domus przed remontem. Na razie uznany jest za zaginiony. Wojciech Wojtkielewicz
Jeśli trafił na wysypisko, to sprawa przegrana. Ale jeśli ktoś go sobie wziął, może uda się go odzyskać. 55-letni fotelik był cenny historycznie.

- To ogromna strata dla miejskiej przestrzeni. W głowie się nie mieści, że ktoś mógł być tak nieodpowiedzialny - mówi Mateusz Tymura, białostocki miłośnik zabytków, który w tym roku organizował akcję ratowania neonu Żonkil.

Oburzenia nie kryje też białostocki kolekcjoner neonów Piotr Szydłowski.

- Robimy się coraz bardziej szarym miastem - mówi.

Nikt nie wie, gdzie jest neon, który wisiał na dawnym Domusie przy al. Piłsudskiego 6/1. Działa tam teraz firma programistyczna. Właściciel budynku zmienił stolarkę okienną, ale neonu z powrotem nie powiesił. Andrzej Witek, pracujący na zlecenie właściciela architekt, mówi, że ktoś mógł neon ukraść.

- Leżał na zapleczu.Drzwi były otwarte. Podczas remontu mógł tam wejść każdy. Bardziej niż kradzież prawdopodobne jest to, że firma sprzątająca uznała neon za śmieć i zawiozła go na wysypisko - twierdzi.

Domus wzniesiono w 1960 roku. Był to jeden z pierwszych obiektów handlowych przy budującej się wówczas al. 1-go Maja. Neon natomiast został zaprojektowany przez białostockiego plastyka Józefa Gniatkowskiego i przez lata zdobił elewację.

Służby konserwatorskie nie wpisały ani budynku, ani neonu do rejestru czy ewidencji zabytków. W planie miejscowym jest jednak zapis mówiący o tym, że obiekt jest dobrem kultury współczesnej. Oznacza to, że należy zachować jego historyczne kompozycje, gabaryty, a także rozmieszczenie neonu. Zresztą na jego zdjęcie właściciel nie dostał żadnego pozwolenia.

- Zmienialiśmy tylko stolarkę okienną. W takim przypadku nie jest konieczne występowanie do miasta o zgodę - mówi Andrzej Witek.

Zaginięcie neonu to jednak inna sprawa. Prezydent wysłał pismo do nadzoru budowlanego.

- Gdybym wiedział, że tak to się potoczy, poprosiłbym właściciela budynku o przekazanie neonu. W społeczeństwie rośnie świadomość, że tego typu ozdoby są cenne i nie powinno się ich niszczyć - mówi Piotr Szydłowski.

W ostatnich latach z przestrzeni miejskiej zniknęło, niestety, sporo neonów.

- W swojej kolekcji mam np. część napisu Piast Kołodziej, logo Fast czy sklepu FSO - mówi Szydłowski.

Jeśli jakiejś ozdoby nie da się uratować, ostatecznością jest oddanie jej do Muzeum Neonów w Warszawie. Trafił tam np. neon z księgarni przy ul. Kilińskiego 10.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny