Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagajewski i Pawlik – Mów spokojniej (wideo)

Jerzy Doroszkiewicz
Zagajewski & Pawlik – Mów spokojniej
Zagajewski & Pawlik – Mów spokojniej Agencja Artystyczna GAP
Adam Zagajewski – wybitny polski poeta i Włodek Pawlik – pianista i kompozytor, zdobywca Grammy pojawili się w studiu Radia Kraków, by na żywo udowodnić, ile wspólnego ma w sobie muzyka i poezja.

Włodek Pawlik nie pierwszy raz sięga po poezję. Choć jego autorskie kompozycje są z reguły niezwykle komunikatywne, a na koncertach lubi opowiadać, wydaje się, że artyście brakuje możliwości dzielenia się uczuciami w sposób zwerbalizowany. Jest też osobą na tyle skromną, iż woli wybrać piękną polską poezję, niż wzorem artystów pop, samodzielnie pisać sobie słowa piosenek.

Oczywiście – współczesna poezja Adama Zagajewskiego niełatwo poddaje się formatowi piosenki, nawet jazzowej, ale obydwaj artyści doszli do porozumienia. Dla dobra wzajemnego przenikania się sztuk, niektóre liryki poety uległy pewnym korektom frazy czy rytmu słów – wszystko, by muzyka nie była dla nich ciężarem, a uskrzydlała myśli.

Świetnym pomysłem okazało się też zaangażowanie do współpracy młodej formacji Weezdob Collective. Grający w niej na harmonijce ustnej Kacper Smoliński od lat bierze udział w konkursach podczas festiwali Harmonica Bridge organizowanych przez niestrudzonego popularyzatora tego instrumentu – Sławka Wierzcholskiego w Toruniu. Często towarzyszą im warsztaty z mistrzami zza granicy i wszystkie te umiejętności coraz wyraźniej słychać w grze Smolińskiego, któremu towarzyszy na saksofonie tenorowym Kuba Marciniak, na gitarze gra Piotr Scholtz, a w sekcji Adam Zagórski na bębnach i dobrze znany białostockiej publiczności z ostatniego koncertu Włodka Pawlika Damian Kostka.

W studiu Radia Kraków zespół ruszył z kopyta grając piękną, nośną melodię do wiersza „W cudzym pięknie” zaśpiewanego przez Natalię Wilk. Współbrzmienia saksofonu i harmonijki wbijają się w pamięć i cieszą oryginalnym brzmieniem.

Od śpiewania poezji nie stroni też wyjątkowo uczulony na piękno poezji Marek Bałata – jeden z najwspanialszych głosów polskiej sceny jazzowej. Rozważania o istocie współczesnego człowieczeństwa ubarwione zostały lekko nerwowymi frazami fortepianu, riffami harmonijki i wnoszącą sporo światła w mroczne cokolwiek frazy, solówką gitary. Wokalnie Bałatę wspiera Natalia Wilk i słychać, że Włodek Pawlik doskonale rozpisał role solistów.

Kiedy te dwie pierwsze piosenki sprawiają, że krew zaczyna żywiej krążyć w żyłach i czuje się jakąś jedność ze sposobem prowadzenia frazy przez Pawlika, niegdyś przecież rock and rollowego gitarzysty, buduje nastrój delikatnie dotykając klawiszy, by otulić dźwiękami słowa odczytywanego przez Adama Zagajewskiego wiersza „Poezja jest poszukiwaniem blasku”.

Kompozycja „Senza flash” rozpoczyna się frazą będącą na swój sposób ukłonem w stronę twórczości Krzysztofa Komedy. Pięknie też słychać jak Włodek Pawlik wsłuchuje się w grę Kuby Marciniaka na tenorze.

Niemal w rytmie reggae, z obowiązkową harmonijką w intrze, rozpoczyna się wiersz „Filozofowie” Prześmiewczy tekst, zaaranżowany nieco w kabaretowej manierze recytują Natalia Wilk i Łukasz Jemioła. Tu zdecydowanie słychać priorytet tekstu nad muzyką, a publiczność nie szczędzi braw.

I oto pełen melancholii motyw fortepianu nadaje charakter wierszowi „Smutna, zmęczona”. Mistrz Marek Bałata ma pomysł na interpretację erudycyjnego tekstu, będącego jednocześnie serią obrazów o dużym ładunku emocjonalnym. Mistrz Włodek Pawlik starcza tu za cały zespół.

Cały album z obrazami z przeszłości otwiera za to Adam Zagajewski w wierszu „Elegia”. Ten album ma zapach, fakturę, jest jak zbiór pożółkłych fotografii i, starych rycin i map, przez które przebija się strumień fortepianowych pasaży. Wzruszający i poruszający. Wypędzeni z Kresów stają nam przed oczami w milczącym cierpieniu.

W takim buntowniczym nastroju, z przesterowaną gitarą Weezdob Collective gra muzykę do słów „Podziemnych pociągów” i „Dzieciństwa”. Całkowicie to nieprzekonujące, a Łukasz Jemioła wyraźnie nie ma pomysłu na interpretację. Dopiero, kiedy Pawlik przyzywa Natalię Wilk, finał kompozycji nabiera sensu, jednak lepiej się te fazy czyta, niż ich słucha.

Szczęściem pojawia się Adam Zagajewski, by przyglądając się Wenecji, zastanawiać się nad kondycją młodzieży, przemijaniem starych wartości, nieuniknionym biegiem świata.

Perfidnym pomysłem było zaproszenie do interpretacji wiersza „Nigdzie” trójki wokalistów. Niemal filmowa linia melodyczna, w której można odnaleźć ślady nastroju rewelacyjnego „Rewersu” zmieszanego z „Tykocinem” daje fantastyczne spotkanie wrażliwości wschodnio i zachodnioeuropejskiej. Pawlik studiował i żył w obydwu, podzielonych jeszcze wówczas światach, i doskonale umie oddać muzyką obydwa stany mentalne. Szkoda tylko, że to Jemioła jest tym głosem wiodącym.

Jakże bardzo kontrastuje z jego śpiewaniem uduchowiony Marek Bałata, który proponuje „Spróbuj opiewać okaleczony świat”. Zaaranżowany w klasycznej formule fortepianowego tria jest kolejną perełką płynącą z gardła mistrza, nie bez udziału kompozytorskiego kunsztu Pawlika. Pięknie odzywa się tenor Kuby Marciniaka, a słuchacz ma wrażenie, że obcuje z jazzem światowego formatu. I się nie myli. Zwieńczeniem utworu jest cudna wokaliza Bałaty, z sekundującym mu Smolińskim. Mistrzostwo aranżacji i wykonawstwa.

Po części filmowa, a po części utrzymana w estetyce Zygmunta Koniecznego jest kompozycja do wiersza „I nie udawaj, że jesteś kimś innym”. Wydaje się, że osoby zanurzone w polskim jazzie lat 60. XX wieku też znajdą tu dla siebie wiele pięknych dźwięków, dawno minionych snów, jak w słowach tego właśnie wiersza.

Ballada „Mów spokojniej” mogłaby się pojawić na przykład na płycie Billy Joela. Długi, pełen pięknych obrazów z odległych miejsc, wiersz to najlepsza interpretacja Łukasza Jemioła podczas tego koncertu.

Jakby zainspirowany słowami, w konwencji americany, Włodek Pawlik zinstrumentował wiersz „Zwyczajne życie”. Zostawia słuchaczy ze słonecznym klimatem i lekko wonderowską harmonijką Kacpra Smolińskiego.

Zapis spotkania w studiu Radia Kraków zasługuje, moim zdaniem, na znacznie większą uwagę, niż do tej pory. Trudno będzie żądać od poety i wziętego pianisty, by ruszyli razem w trasę koncertową. Zapis ich współpracy, przenikania się muzyki i poezji, jej cudownego współistnienia przypomina o fanom jazzu o pięknie literatury, a wielbicielom improwizacji, o poezji, która potrafi opisywać złożony świat dyscyplinując słowa, które uderzają z siłą jazz bandu i koją, jak pasaże pawlikowego fortepianu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny