Zabytkowy klasztor zdobył pieniądze. Poszukiwana firma, która go wyremontuje

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już we wrześniu inwestycja się rozpocznie. Mamy wszystkie potrzebne dokumenty. Co ważne, dostaliśmy pozwolenie od konserwatora zabytków na remont - wyjaśnia dr Adam Musiuk, przedstawiciel supraskiego monasteru do spraw inwestycji. - Jesteśmy w trakcie wyłaniania firmy, która zajmie się remontem klasztoru.
Przetarg zostanie rozstrzygnięty w ciągu trzech tygodni.
Firma, która go wygra w pierwszej kolejności wykona instalację sanitarną, elektryczną, przeciwpożarową.

Potem robotnicy rozpoczną bardziej zaawansowane prace. Zostaną odnowione części pomieszczeń znajdujących się pomiędzy Muzeum Ikon a Domem Pielgrzyma.

Teraz są one zniszczone. Nie mogą z nich korzystać turyści. Po zakończeniu renowacji będą służyły działalności programowej prowadzonej przez Akademię Supraską.

Powstaną tu: aula multimedialna na 150-200 osób ze sceną, kompleks sal wykładowo-wystawienniczych, biblioteka z czytelnią i odrestaurowany refektarz. W sumie będzie odremontowanych ponad 2 tysiące mkw. powierzchni.

Prawosławny klasztor otrzymał na to około 8,4 mln złotych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego.

Natomiast w kwietniu tego roku ministerstwo kultury przyznało monasterowi 1,2 mln złotych promesy. Wcześniej klasztor dostał z resortu kultury 790 tysięcy złotych. Te pieniądze zostaną przeznaczone na wkład własny.

Jednak jeszcze nie tak dawno supraski klasztor mógł stracić wielomilionowe dofinansowanie, które otrzymał z Unii na modernizację swoich pomieszczeń. Pieniądze mogły przepaść, bowiem monaster miał problem z uzyskaniem pozwolenia na remont od konserwatora zabytków.

Trwały bowiem badania konserwatorskie. Specjaliści ustalali, co znajduje się pod tynkami klasztoru. Zostały one jednak przerwane, gdyż pojawiły się kłopoty.

- Teraz nie ma już zagrożenia, że spóźnimy się z przebiegiem prac - ocenia dr Adam Musiuk. Według planów, modernizacja ma się zakończyć w lipcu 2013 roku.

W supraskim klasztorze po raz pierwszy odbyły się badania konserwatorskie. Przeprowadzono je na sklepieniach oraz ścianach pomieszczeń. Dotyczyły też wystroju sztukatorskiego (gzymsów, pilastrów). Gdyby okazało się, że pod tynkami znajdują się ślady oryginalnych polichromii, budowlańcy nie zostaliby wpuszczeni. Prace trwały długo, gdyż pojawiły się kłopoty z rusztowaniami. Ostatecznie nie odkryto nic cennego.