Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Lipinach. Karol K. strzelił koledze z karabinu w głowę. Dostał 25 lat więzienia (zdjęcia)

(ika)
Oskarżony ze spokojem wysłuchał wyroku. Do momentu uprawomocnienia się orzeczenia, pozostanie w tymczasowym areszcie
Oskarżony ze spokojem wysłuchał wyroku. Do momentu uprawomocnienia się orzeczenia, pozostanie w tymczasowym areszcie I. Krzewska
Oskarżony Karol K. twierdził, że spełnił tylko prośbę 41-latka, który nie miał odwagi sam odebrać sobie życia. To zabójstwo miało ulżyć cierpieniom Mariana S., który był załamany po odejściu ukochanej.

Sąd uznał te wyjaśnienia za szczere tylko w części. O ile ofiara faktycznie prosiła o śmierć, sprawca nie kierował się miłosierdziem. Czym więc?

- Sam pan stwierdził, że miał dosyć, że Marian S. prosił wszystkich, żeby go zastrzelić. To głównie panem kierowało: żeby już przestał męczyć, namawiać. Nie współczucie dla jego sytuacji rodzinnej - uzasadniała wtorkowy wyrok sędzia Izabela Komarzewska z Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Do zdarzenia doszło w podhajnowskiej wsi Lipiny. 30 października 2017 r. oskarżony 37-letni Karol K. pił z innymi alkohol w domu Mariana S. Gospodarz po raz kolejny żalił się, że opuściła go partnerka, wyprowadziła się z domu, zabrała dzieci. Mężczyzna nie mógł się z tym pogodzić. Był załamany. Twierdził, że chce nie chce już żyć, ale nie ma odwagi by popełnić samobójstwa. Do pokoju przyniósł zabytkowy karabin Mauser 98 z okresu II wojny światowej, który odziedziczył po dziadku. Chciał, by ktoś go zastrzelił. Karol K. który jako jedyny z towarzystwa skupił się jeszcze na rozmowie z gospodarzem, wziął broń do ręki, przeładował i upewniając się, czy Marian S. jest pewny swojej decyzji, strzeli mężczyźnie w głowę. Ten zginął na miejscu. Reszta biesiadników wybiegła z domu do sąsiadów. Wezwano pogotowie i policję. Mundurowi zatrzymali Karola K. po nieudanej próbie ucieczki z posesji S.

Taki przebieg zdarzenia ustaliła prokuratura, a przed sądem potwierdzili świadkowie - reszta gości i rodzina pokrzywdzonego. W tej sytuacji sąd ocenił dowody jako bezsprzeczne, a winę oskarżonego za niewątpliwą. Karol K. zabił człowieka. Do zabójstwa przyznał się z resztą sam oskarżony. Mówił, że teraz żałuje. Drugi raz w takiej sytuacji nie nacisnąłby na spust.

Właśnie motyw i szczerość tych deklaracji oceniał sąd. Polski Kodeks karny zawiera bowiem artykuł dotyczący eutanazji, czyli „zabójstwa człowieka na jego żądanie i pod wpływem współczucia”. Grozi za to kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia, a nie od 8 do 25 lat pozbawienia wolności (a nawet dożywocie) w przypadku „zwykłego” zabójstwa.

Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał, że w sprawie nie ma w zasadzie żadnych okoliczności łagodzących i we wtorek skazał Karola K. na 25 lat za kratami - o tyle wnosił też prokurator.

Powodów jest kilka. Jeden to intencje sprawcy. W aktach sprawy są protokoły z posiedzenia aresztowanego, na którym Karol K. wyznał, że był zirytowany marudzeniem Mariana S. (czuł się wręcz nagabywany przez niego). W pismach oskarżonych stwierdził zaś, że „Marian S. ma teraz spokój, a on - problem”.

- Do tego problemy sam pan się doprowadził. Dopuścił się pan najpoważniejszej zbrodni. Pozbawił życia człowieka. Strzelenie do kolegi to była nieodpowiedzialna i zasługująca na najwyższe potępienie decyzja - skwitowała sędzia Komarzewska. Dodała, że sytuacja życiowa Mariana S. nie usprawiedliwiała jego zabicia. Pokrzywdzony nie miał woli do życia, ale z drugiej strony normalne funkcjonował. Miał swój zakład stolarski, chodził do pracy, przyjmował zlecenia. Dawał pieniądze na utrzymanie swoich dzieci.

Drugi powód wymierzenia tak surowej kary to postawa oskarżonego w czasie procesu i wizji lokalnej. Karol K. bez żadnych emocji i widocznego żalu opisywał przebieg tego zdarzenia.

- Takie bezosobowe relacjonowanie tego, co się stało, wskazuje na to, że jest pan osobą pozbawioną uczuć wyższych. Że pana deklaracje, to tylko deklaracje słowne - ocenił sąd.

Trzeci powód to uprzednia karalność. 37-latek siedział w więzieniu za stosowanie przemocy i groźby karalne. Za zabójstwo odpowiadał w warunkach recydywy.

Wyrok nie jest prawomocny. Decyzją sądu oskarżony do 20 września pozostanie w tymczasowym areszcie.

Tu oglądasz: Hajnówka. Zabójstwo z litości w Lipinach. Ruszył proces

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny