- Nie ma wątpliwości, że pokrzywdzony zginął z ręki ojca, który w trakcie domowej awantury, będąc pod wpływem alkoholu, dźgnął go nożem w klatkę piersiową - tłumaczył w środę sędzia sprawozdawca. - Wersja przypadkowego nadziania się mężczyzny na trzymany przez jego ojca nóż została w toku procesu jednoznacznie wykluczona.
Taką bowiem wersję przedstawiał oskarżony, który wnosił o uniewinnienie lub przynajmniej złagodzenia kary wymierzonej w I instancji. To 10 lat więzienia. Sąd apelacyjny uznał, że jest to kara adekwatna do winy. W żadnym razie nie może być ona uznana za zbyt surową.
- Karą najbardziej dolegliwą dla oskarżonego będzie z pewnością świadomość, że pozbawił życia własnego syna - tłumaczył sąd.
Do tragedii doszło w nocy z 17 na 18 grudnia ubiegłego roku w jednym z bloków przy ul. Lipowej w Białymstoku. Andrzej T., jego syn Mariusz i dwóch kolegów 29-latka pili wspólnie alkohol.
W pewnym momencie między ojcem i synem doszło do sprzeczki. Wyzywali się i bili. 29-letni Mariusz zginął od ciosu nożem w serce. Jego ojciec chciał popełnić samobójstwo. Podciął sobie żyły. Został uratowany, gdy policjanci i strażacy sforsowali drzwi.
Andrzej T. do zabójstwa nigdy się nie przyznawał.
Zobacz też:
Zabójstwo przy Wesołej w Białymstoku. Śledczy wyjaśniają czy 39-latek dźgnął rówieśnika
Zabójstwo Agnieszki Michniewicz z Sokółki. Jest wyrok za gwałt i morderstwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?