Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójca proboszcza Krakówko: Stwierdziłem, że nie warto księdza zostawiać przy życiu

(mw)
Gdy sąd odczytywał jego wyjaśnienia ze śledztwa, Artur K. rozglądał się, gapił się w sufit. Robił miny. Nie widać było, że żałuje tego, co zrobił.
Gdy sąd odczytywał jego wyjaśnienia ze śledztwa, Artur K. rozglądał się, gapił się w sufit. Robił miny. Nie widać było, że żałuje tego, co zrobił. fot. Anatol Chomicz
23-letni Artur K. zabił księdza dla pieniędzy. Zadał duchownemu dziewięć ciosów nożem w klatkę piersiową, próbował poderżnąć mu gardło. Dziś przed sądem przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie.

- Przyznaję się - powiedział dziś przed sądem 23-letni Artur K., który 1 marca wieczorem zabił nożem proboszcza parafii w Miłkowicach Maćkach. Z plebanii zabrał ponad dziewięć tysięcy złotych i uciekł.

Przed sądem nie chciał składać wyjaśnień. Przez całą rozprawę uśmiechał się, krzyczał do fotoreporterów, żeby nie robili mu zdjęć. W końcu stwierdził, że jest mu dobrze.

Gdy sąd odczytywał jego wyjaśnienia ze śledztwa, Artur K. rozglądał się, gapił się w sufit. Robił miny. Nie widać było, że żałuje tego, co zrobił.

- Jaka kara będzie, taka będzie. Jaką dostanę, taką przyjmę - powiedział kolegom po zabójstwie duchownego.

Za zabójstwo z rozbojem grozi 23-latkowi dożywocie. - Chcemy dla niego jak najsurowszej kary. Kary śmierci! Bo on zabrał nam brata, tatusiowi syna - powiedziała dziennikarzom Ewa Czarkowska, siostra zamordowanego ks. Tadeusza Krakówko.

Rodzina przyznaje, że jest przerażona postawą oskarżonego. - W ogóle nie widać po nim, że żałuje. Powinny już dawno odezwać się w nim wyrzuty sumienia - dodał mąż pani Ewy. Rodzina domaga się 100 tys. zł odszkodowania. - Niech to będzie dla niego dodatkową karą, jak kiedyś wyjdzie na wolność! - mówią.

Ksiądz Tadeusz Krakówko z parafii w Miłkowicach Maćkach zginął, bo ufał mordercy. Były ministrant zapukał wieczorem na plebanię. Zaostrzonym śrubokrętem sterroryzował duchownego. Zabrał dziewięć tysięcy złotych. A potem zabił księdza.

Jednak Artur K. nie jest jedynym oskarżonym w tym procesie. Razem z nim, na ławie oskarżenia siedzi m.in. 21-letni Robert T., który na początku marca poszedł z Arturem K. na plebanię, by obrabować księdza. Jemu grozi 15 lat więzienia.

Pozostali oskarżeni odpowiadają za paserstwo, pomoc w zacieraniu śladów zabójstwa, niepowiadomienie policji. Mogą spędzić w więzieniu pięć lat.

Kolejna rozprawa w piątek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny