Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabiła... i cieszy się wolnością

Emilia Chanczewska [email protected]
Archiwum
Kobieta właśnie wyszła z aresztu, choć mogła spędzić życie w więzieniu.

OPINIA PRAWNIKA

OPINIA PRAWNIKA

- Obrona konieczna, to rodzaj tzw. kontratypu, czyli okoliczności wyłączającej karną bezprawność czynu. W takie sytuacji zachowanie broniącej się osoby nie jest przestępstwem, choć powoduje obrażenia u napastnika. Innymi słowy postępowanie, które w normalnych warunkach jest bezprawne, staje się prawnie dozwolone ze względu na zaistnienie określonych przesłanek. Obrona przed bezprawnym atakiem jest prawem gwarantowanym przez kodeks karny. Prawo to jest natomiast jednym z podstawowych praw podmiotowych człowieka. Nie każdy zamach na dobro własne lub innej osoby uprawnia jednak do podjęcia obrony. Podjęcie obrony koniecznej uzasadnia tylko zamach, który jest bezprawny, bezpośredni i rzeczywisty.
Michał Marszał, adwokat ze Szczecina

41-letnia Iwona D., choć była mocno nietrzeźwa, jednym celnym ciosem noża pozbawiła życia swojego 46-letniego konkubenta. Do zabicia partnera się przyznała, nie została jednak uznana za winną i cieszy się wolnością. Dlaczego?

- Stwierdziliśmy, że podejrzana działała w ramach obrony koniecznej - wyjaśnia Adam Szurek, prokurator rejonowy w Stargardzie, gdzie sprawa była prowadzona. - To wyjątkowa i rzadko spotykana sytuacja, że prokuratura sama umarza postępowanie i nie kieruje aktu oskarżenia o zabójstwo.

Do zdarzenia doszło w kwietniu. Iwona D. i jej konkubent siedzieli sami w domu i pili alkohol. Wywiązała się awantura. Mężczyzna zaczął bić kobietę pięściami po głowie. Ta w pewnym momencie oparła się o kuchenny stół i chwyciła za nóż. Gdy konkubent ponownie zamachnął się pięścią, ona zadała cios nożem, który trafił w okolice jego klatki piersiowej. Ranny upadł na podłogę. Kobieta próbowała go reanimować, zaczęła też wołać na pomoc sąsiadów, prosić by wezwali pogotowie. Sąsiedzi zeznali później, że z mieszkania słychać było odgłosy awantury, w której prym wiódł mężczyzna. W toku postępowania ustalono, że pod wpływem alkoholu robił się agresywny. Stosował przemoc fizyczną wobec konkubiny, wyrzucał ją z domu. Feralnego dnia kobietę przeraził wybuch jego agresji. Nie zamierzała zabijać, chciała go jedynie odepchnął, by przestał ją bić.

- Do zabójstwa doszło w mieszkaniu, nie było więc bezpośrednich świadków - mówi prokurator Adam Szurek. - Oceniając sytuację trzeba było się opierać na zeznaniach podejrzanej, na jej dowodach. Wzięto pod uwagę, że na jej ciele lekarz stwierdził szereg obrażeń, co potwierdza jej wersję.

Badania krwi wykazały, że para była pod znacznym wpływem alkoholu. Lekarze zakładu medycyny sądowej uznali, że bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny była rana cięto-kłuta, przecięcie aorty i wstrząs krwotoczny. Przypadek powiększył statystykę morderstw w regionie.
- Od początku 2012 roku w województwie zachodniopomorskim doszło do 37 zabójstw - mówi podkom. Przemysław Kimon z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.

Iwona D. trafiła do aresztu. Przesiedziała w nim pół roku. W tym czasie badane były dowody, następnie poddano ją obserwacji psychiatrycznej. 29 października zapadło postanowienie o umorzeniu postępowania o zabójstwo. W tym roku, w województwie zachodniopomorskim, jest jedyną osobą, która cieszy się statusem niewinnej i wolnością mimo odebrania życia innemu człowiekowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński