Od kiedy wrócił z wojska, bałam się go. Był agresywny i nadpobudliwy. Gdy był pijany, rozbijał w domu sprzęty - opowiadała Anita Ł.
W śledztwie odmówiła składania zeznań. Jednak dzisiaj przed białostockim sądem okręgowym zmieniła zdanie. Kiedy mówiła, głos jej się łamał, płakała.
Jej brat jest oskarżony o zabicie proboszcza z Miłokowic Maćków w powiecie siemiatyckim. 1 marca tego roku razem z kolegą Robertem T. przyszedł na plebanię. Ksiądz ich wpuścił, bo znał Artura. Mężczyzna był kiedyś jego ministrantem.
Artur K. sterroryzował duchownego zaostrzonym śrubokrętem. Ukradł pieniądze, a potem zabił proboszcza, żeby nie doniósł policji.
Mężczyzna przyznał się do zabójstwa. Ale nie okazał skruchy. Sąd dzisiaj odczytał jego zapiski z zeszytu znalezionego w celi.
- I tak tego nie żałowałem, że klechę zaje...łem. Sam mu wyrok wydałem - pisał Artur K. - Byłem głupi, że złapać się dałem i do winy się przyznałem - rymował.
Kiedy zeznawała jego siostra, uśmiechał się.
- Brat nie znosił sprzeciwu. A kiedy zamieszkał znowu z matką, zaczął nadużywać alkoholu. Podejrzewam, że brał też narkotyki - mówiła siostra.
Próbowała przekonać sąd, że Artur K. miał problemy z psychiką od czasu powrotu z wojska. To właśnie wtedy trafił do szpitala psychiatrycznego i dostał leki. Ale leczyć się nie chciał.
Jednak biegli psychiatrzy są innego zdania. Ich opinia jest jednoznaczna: Artur K. nie jest chory psychicznie.
Mężczyźnie grozi dożywotnie więzienie. Ale nie jest jedynym oskarżonym w tym procesie. Razem z Arturem K. odpowiada m.in. 21-letni Robert T., który poszedł z nim na plebanię, by obrabować księdza. Może za to trafić do więzienia nawet na 15 lat.
Pozostali oskarżeni odpowiadają za paserstwo, pomoc w zacieraniu śladów zabójstwa, niepowiadomienie policji. Mogą spędzić w więzieniu pięć lat.
Kolejna rozprawa w styczniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?