- Osiem stów dam, jak wyjdę - zaproponowała 34-letnia Justyna egzaminatorce na prawo jazdy po tym, jak zdała sobie sprawę, że oblała.
Egzaminatorka łapówki nie przyjęła i zgłosiła całą sprawę na policji. Sprawą zajęła się prokuratura i skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.
12 listopada ubiegłego roku Justyna O. zdawała praktyczny egzamin na prawo jazdy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Nie pierwszy raz. Zaczęła dobrze - prawidłowo wymieniła elementy samochodu, sprawdziła światła. Problem sprawiła jej jazda po łuku. Kursantka dwukrotnie wyjechała poza białą linię. I to był koniec. Egzaminatorka powiedziała jej, że oblała. Wtedy Justyna zaproponowała jej łapówkę w wysokości 800 złotych.
Początkowo 34-latka nie przyznała się do winy. Tłumaczyła, że egzaminatorka musiała ją źle zrozumieć.
- Jak pani egzaminator mogła mnie posądzić o złożenie obietnicy udzielenia łapówki? Jestem zszokowana! - mówiła śledczym.
Przesłuchana ponownie, zreflektowała się i przyznała do winy. Żałowała. Wyjaśniła, że potrzebowała prawa jazdy, bo ma chorego syna i często jeździ z nim do lekarza. A posiadanie "prawka" znacznie ułatwiłoby jej życie.
Kobieta chce dobrowolnie poddać się karze. Do sądu wpłynął wniosek o karę roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Justyna O. ma również zapłacić 500 złotych grzywny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?