Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za górkami za lasami...

Marian Olechnowicz [email protected]
W starym czworaku, czyli w Chacie za Wsią można pięknie wypocząć.
W starym czworaku, czyli w Chacie za Wsią można pięknie wypocząć.
Wólka Waniewska. Kilometr do szosy, tyle samo do Narwi. Wioseczka ukryła się za łanami zbóż i pagórkami Wysoczyzny Białostockiej.

To wieś zadbana i zamożna. Tylko stara brukowana droga szpeci urok wiejskiego pejzażu. Jest tutaj Chata pod Lipami i Chata za Wsią, gdzie można się zakwaterować. To dobre miejsce na weekendowy wypoczynek.

Modrzewiowy dwór

W Wólce mieszkali kiedyś włościanie, a obok znajdował się duży majątek ziemski i dwór. Nie ma już starego, modrzewiowego dworzyska. Mieszkańcy pamiętają, gdzie się znajdował. Po nim stało kolejne dworzyszcze zbudowane w połowie XIX wieku. W dawnych czasach było tu gniazdo zamożnych Kozłowskich. Potem zaś mieszkali tu i gospodarowali Godlewscy. Jeszcze przed I wojną jeden z nich był znanym historykiem, drugi lekarzem. Ziemi i lasu mieli około 200 hektarów. Sprzedali ten majątek kolejarzowi Roszkowskiemu z Łap.

Po nim nowymi właścicielami zostali Łupińscy z Łupianki Starej. Mają ziemię w swym ręku do dziś. Dawny, pochodzący z połowy XIX wieku, czworak przebudowali na stylowy dworek. Niegdyś znajdowały się w nim cztery izby. Okna były niżej, a ślady pierwotnego tynkowania są zachowane na fragmencie ściany przykrytym przeźroczystym tworzywem. Nie zachował się sad przydworski, lecz jest ładna wyspa, otoczona niewielka strugą. Na wyspie stoi nowa altana. Ale w czasach dworskich też tutaj stała.

W latach ostatniej wojny często do dworu zaglądali partyzanci. Nocowali, odpoczywali, czyścili broń. Zaglądali też zwykli bandyci, jakich wielu było w tamtych czasach. Zbudowali więc Łupińscy schowek za szafą, o którym można opowiadać różne historie. Nieraz ukrywał się w nim Adam Filonik, późniejszy założyciel łapskiego ogólniaka. Kiedy nadszedł front, Sowieci założyli u Łupińskich lazaret. Wiele lat po wojnie przyjechała Rosjanka, która szukała tu grobu swego syna. Zmarł w Wólce i gdzieś jest w okolicy pogrzebany. Niedaleko, nieco w stronę wsi, stoi murowano- kamienna obora, która była też magazynem Po wojnie założyli w nim młyn. Niegdyś dach był kryty czerwoną dachówką. Ściana od strony rzeki cała jest poorana śladami po kulach. Z drugiej strony ktoś wyrysował datę: 1864. Kiedy wieś płonęła w 1944 roku, to murowana budowla ocalała. Każdy, kto zajrzał w te strony podpowiada, aby w tym murowańcu właściciele urządzili karczmę staropolską, regionalną, z dobrym jadłem i muzyką. Ładne przecież miejsce i krajobraz wokół sielski…

Wieś gospodarna

Katolicka Wólka przez wieki należała do parafii w Sokołach. Od czterdziestu lat przynależy do parafii w Bokinach.

Była tylko jedna Wólka Waniewska. W 1936 roku przyszli geodeci i zlikwidowali szachownicę. Powstała wtedy Wólka Kolonia. Ale tam mieszkają swoi, nie jacyś obcy. We wsi jest 27 numerów domów. Najwięcej mieszka w Wólce Łupińskich. Choć przybyli z pobliskiej Łupianki, to mocno wrośli w tę wieś. Tylko przydomek Zielonka wyróżnia ich od innych z rozrośniętego rodu. Są najlepszymi gospodarzami. Przoduje zaś dwóch Janów i Bolesław. Mogą być przykładem dla innych rolników.

Do najbardziej zasiedziałych rodzin, takich od wielu wieków, należą: Szczerbińscy, Hermanowie, Cimaszewscy, Czyżewscy i Filonikowie. Tak, jak stare to rody, tak stare są miejsca w okolicy. Pole zwane Płaszczyną znajduje się tuż przy fermie. Gniła jest bliżej wsi. Śniorówką nazywają ludzie łąkę na błotach. Łąki Bobrowe są tam, gdzie płynie rzeczka Głucha. Między łąkami są miejsca zwane Jeziorem Dużym i Małym. Przed Jeziorami jest Prosie. Dalej pastewnik zwany Somołówką. Grąd jest polem a Zagajek łąką. Pola zwane Końcy są w kierunku niedalekich Bokin. Jest też wreszcie las zwany Zimową Drogą. Drugi zaś nazywany jest Sosnowcem. Ukryta jest w tych nazwach i historia i język miejscowy.

Wieś zawsze żyła z ziemi i rzeki. Ryb było dużo. Prawie każdy miał łąki nad rzeką. Narew nie płynie jednym korytem, więc w odnogach można było łowić do woli. Przed wojną przyjeżdżali Żydzi białostoccy wozami z beczkami. Zawsze pod wieczór. Ładowali te ryby, płacili dobrze. I tak przez cały rok. Nad rzeką było dużo kaczek i zwierzyny. Łapali więc też piżmaki, a to dla ładnego futerka.

Majstrów nie brakowało w Wólce. Tomasz Herman był złotą rączką. Najlepiej robił piece, chociaż nie lubił, kiedy ktoś mu w robocie podpowiadał. Kiedyś w połowie pracy przy piecu rzucił kielnię i poszedł sobie. W Wólce był sklep, który prowadził Józef Filonik. Po wojnie Filonik, ale Albin kuźnię miał. Istniała aż do 1990 roku. Buty naprawiał szewc Grygorczuk. Ale to było przed wojną. Po wojnie przyjechał zza Buga Filipowicz. I ten też dobrze buty naprawiał. Mieszkał też stolarz Jan Rożko. Dawne to czasy i nie ma już tych majstrów. Wieś miała swego muzykanta, a był nim Janek Czajkowski. Grał na akordeonie. Wszystkie melodie umiał wygrać z pamięci. Po wojnie grał jeszcze Lucjan Komar. Miał harmonię pedałówkę...

Pędzić własną wódkę ludzie nauczyli się za Niemca. Za drugiego Sowieta i za demokracji też pędzili. Nie dla pica, bo bimber był wtedy jak mocny pieniądz. Najczęściej pędzili ze zboża. Dobry był ten bimber z wiśniami lub miodem... Tylko nie dowiedziałem się, kto przodował w jakości produkcji tego napoju...

Żyło się z pracy, ale był i czas na zabawę. A teraz?

Rok 1944

Wieś w wojnę nie ucierpiała specjalnie, choć na Narwi nieraz front się zatrzymywał. Tragedia nastąpiła latem 1944 roku, kiedy zginął niemiecki obserwator, siedzący na drzewie. Ludzie byli ukryci w lesie. Wokół słychać był huk armat. Sowieci strzelali pociskami zapalającymi. Ich artyleria miała stanowiska niedaleko, bo w lesie łupieńskim Na Zdunkach. Prawie cała wieś poszła z dymem. Tymczasem ktoś zabił niemieckiego obserwatora. Przyszło wojsko i przeczesało cała okolicę. Hitlerowcy zabijali bez sądu. Zabili więc Jana Hermana i Franciszka Zalewskiego. Stanisława Rozwadowskiego Niemiec zastrzelił w ogrodzie. Zabili Helenę Rożko, jej męża Józefa i ich małe dziecko. Wielu wybili w Zimowej Drodze, czyli pobliskim lesie. Po wojnie stanął tam pomnik na pamiątkę tej tragedii. Wieś długo powracała do normalnego życia. I pamięta o tragedii do dziś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny