Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z dala od miejskiego zgiełku

Magdalena Szymańska
Wszystko robiliśmy  dla siebie i swojej przyjemności – mówi Jan Lewoc. – Z czasem tę pracę dostrzegli nasi znajomi i goście. To bardzo miłe, gdy słyszymy, że komuś tu się bardzo podoba.  I że zamierza wkrótce nas znów odwiedzić.
Wszystko robiliśmy dla siebie i swojej przyjemności – mówi Jan Lewoc. – Z czasem tę pracę dostrzegli nasi znajomi i goście. To bardzo miłe, gdy słyszymy, że komuś tu się bardzo podoba. I że zamierza wkrótce nas znów odwiedzić.
Krystyna i Jan Lewoc od trzech lat prowadzą gospodarstwo agroturystyczne. Przez ten czas ich kraina spokoju i swojskich klimatów zdążyła podbić serca setek osób. - Dostosowujemy się do potrzeb naszych klientów. Bo zadowoleni goście to największy skarb - mówią Lewocowie.

Dom dostałem w spadku po babci - wspomina Jan Lewoc. - Wraz z żoną postanowiliśmy go wyremontować. Znajomi namawiali nas, żebyśmy pomyśleli nad gospodarstwem agroturystycznym. Nie spodziewaliśmy się, że będzie zainteresowanie. Pasynki to mała wieś, która nie uchodzi za rejon turystyczny.
Okazało się, że cisza i spokój, które tu panują, przyciągają wiele osób. W tej chwili największym powodzeniem cieszą się kuligi i ogniska. Jednak zimowe atrakcje to nie wszystko na co mogą liczyć goście państwa Lewoc.
- Do dyspozycji jest ruska bania, komfortowo wyposażony dom mieszkalny ze stylowymi pokojami noclegowymi, budynek biesiadny z paleniskiem i grillem, wędzarnia, ministawik z karasiami i linami, letnia altana na 70 osób, latem wycieczki rowerowe. A wszystko w oryginalnym, swojskim klimacie - mówi Jan Lewoc. - Zależało nam, żeby to miejsce było odskocznią od miejskiego zgiełku. I udało się nam to w stu procentach.
Wszystko to kosztowało państwa Lewoc mnóstwo pracy. Tym bardziej, że zdecydowaną większość prac remontowych wykonywali sami. - Całość robiliśmy praktycznie od podstaw - mówi Jan Lewoc. - Pieniądze to nie wszystko. Dla nas największą zapłatą jest to, gdy przyjeżdżają goście czy znajomi i polecają nas swoim znajomym.
Niektórym ich gościom tak tu się spodobało, że zapisują się na imprezy firmowe, zabawy sylwestrowe, a nawet imprezy komunijne.
Te niezwykły klimaty doceniają także cudzoziemcy.
- Mamy dużo zagranicznych gości, szczególnie zimą - mówi właściciel. - W tym roku po raz drugi odwiedzi nas ambasador Finlandii w Polsce wraz z rodziną i znajomymi, któremu szczególnie do gustu przypadła oryginalna ruska bania. Dostosowujemy się do potrzeb naszych klientów. Wiemy, że jeśli im się tu spodoba, to do nas wrócą. A zadowoleni goście to największy skarb.
Jak zapowiadają Lewocowie, to nie koniec ich planów.
- Na wiosnę będziemy rozbudowywać pomieszczenie biesiadne - opowiada pan Jan. - Chciałbym też kupić kilka quadów, większe sanie do kuligów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny