Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzięli pożyczki w parabankach, stracili swoje mieszkania

Iza Dudar
Hajnowianie wzięli pożyczki w parabankach, stracili swoje mieszkania
Hajnowianie wzięli pożyczki w parabankach, stracili swoje mieszkania sxc.hu
Wpadli w pułapkę kredytową. Troje hajnowian musiało oddać swoje mieszkania własnościowe firmom pożyczkowym.

Afera z Amber Gold wielu z nas niczego nie nauczyła. Nadal wierzymy firmom oferującym finansowe cuda, chętnie dajemy im się oczarować. Zwłaszcza gdy nawarstwiają nam się kłopoty, a do tego najczęściej dochodzą problemy finansowe - rachunki musimy płacić, terminy gonią, a w kieszeni pustka. I brak zdolności kredytowej. Wtedy zdesperowani sięgamy po oferty firm pożyczkowych, które mamiąc nas hasłami "pracujemy dla Was, aby znaleźć odpowiednie wyjście z tragicznej sytuacji finansowej", doprowadzają nas do finansowej ruiny.

W ten sposób w ostatnim czasie już troje hajnowian straciło swoje mieszkania własnościowe. O sprawie poinformował nas prezes spółdzielni mieszkaniowej Mirosław Mordań, który za naszym pośrednictwem chce przestrzec mieszkańców przed tego typu firmami.

- Nie jest moim zamiarem udzielanie porad, jak bardzo ryzykowne jest zaciąganie zobowiązań w parabankach czy firmach pożyczkowych - mówi Mirosław Mordań. - Myślę jednak, że warto, aby przynajmniej osoby w trudnej sytuacji przed podjęciem decyzji zdawały sobie sprawę z tego, co podpisują i czym ryzykują. Zwłaszcza gdy już wiemy, jak realne jest to ryzyko.

Właściciele mieszkań spółdzielczych otrzymali pożyczki w drodze umowy zawartej przed notariuszem, a więc zgodnie z prawem.

- Sporządzony przez notariusza akt notarialny zawiera zwykle umowę pożyczki i umowę przewłaszczenia nieruchomości na zabezpieczenie. Powyższa czynność jest zgodna z prawem i mieści się w ramach swobody umów przewidzianej w Kodeksie Cywilnym - mówi radca prawny Czesław Młodzianowski.
Zaciągając pożyczkę dłużnik dokonuje notarialnego przeniesienia własności nieruchomości na pożyczkodawcę. Niestety, nie zawsze ma tego świadomość.

- Jestem przekonany, że notariusz zawsze przed podpisaniem odczytuje akt - mówi radca prawny. - Pożyczkobiorca powinien więc być świadomy tego, co podpisuje. Niestety, zazwyczaj słyszymy to, co chcemy usłyszeć, czyli w tym przypadku zapewnienia firmy, że umowa zawierana jest u notariusza wyłącznie dla bezpieczeństwa obu stron.

Kolejny haczyk takich umów - jak informują nas osoby, które skorzystały z takich kredytów - to krótkie terminy spłaty oraz wysoka prowizja. I mimo że odsetki mogą nam się wydać dość niskie, to prowizja może pochłonąć znaczną część kapitału pożyczki i być z niego potrącana już przy zawarciu umowy. Dostajemy przykładowo 50 tys. zł, a przy umowie płacimy 15 tys. zł prowizji. W rękach mamy więc 35 tys. zł, a spłacić w pół roku musimy właśnie 50 tys. zł. Gdy nie udaje nam się spłacić zobowiązania, mieszkanie, które zazwyczaj przedstawia znacznie większą wartość niż pożyczona kwota, staje się własnością firmy.

Pozostaje nam walka w sądzie, co nie będzie łatwe.

- Mieszkania, które stracili pożyczkobiorcy w bardzo krótkim odstępie czasu zostały sprzedane kolejnym osobom fizycznym - informuje Mirosław Mordań. - Zapewne w sądzie trudniej jest dochodzić roszczeń, gdy mieszkanie miało od czasu przejęcia kilku właścicieli.

Ponad tydzień temu wysłaliśmy zapytania do dwóch firm udzielających tego typu kredytów o sposób, w jaki przebiega podpisanie umowy. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Niestety, nie tylko pożyczki w parabankach mogą doprowadzić nas do utraty wymarzonego mieszkania.

- Wielu naszych dłużników to osoby młode z zaciągniętymi kredytami na mieszkanie, samochód, które prawdopodobnie niedokładnie przeanalizowały swoje możliwości finansowe - mówi Mirosław Mordań. - Osoby te raty w banku muszą zapłacić, zadłużają się więc w spółdzielni.

W ubiegłym roku hajnowska spółdzielnia mieszkaniowa wystosowała około 120 pozwów do sądu, wystąpiła o 64 egzekucje komornicze, przeprowadziła cztery eksmisje w mieszkaniach lokatorskich oraz sprzedaż czterech mieszkań własnościowych. Tylko w styczniu tego roku spółdzielnia wystosowała około 20 pozwów i 15 wniosków o egzekucję.

- Jedyne uzasadnione kredyty, to kredyt mieszkaniowy i na firmę. Niestety, w naszym świecie panuje powszechna presja sukcesu i dobrobytu. Ludzie biorą więc kredyty konsumpcyjne, mówiąc jednocześnie, że nie stać ich, żeby coś zaoszczędzić, odłożyć. Ale o tym że tak samo nie stać ich na spłatę rat bankowych, z wysokimi odsetkami i marżami, już nie myślą - podsumowuje Czesław Młodzianowski. - Dlatego zanim podpiszemy umowę kredytową zapytajmy, jaką kwotę dokładnie będziemy mieć do spłacenia i w jakiej wysokości będą raty, a potem sprawdźmy za pomocą kalkulatora znajdującego się na stronie Komisji Nadzoru Finansowego, czy będziemy w stanie uiszczać zobowiązania - dodaje radca.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny