Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wywiad z trenerem Lechosławem Chaleckim: Bardzo mocno pomaga słowo "chcę"

Wojciech Jarmołowicz
– Są dwie kategorie ludzi – jedni się motywują od problemu, drudzy – na cel.
– Są dwie kategorie ludzi – jedni się motywują od problemu, drudzy – na cel. Paweł Ławreszuk/myway-photo.com.pl
W psychologii jest taka idea, że wystarczy 21 dni, by wykształtować w sobie jakiś nawyk. Często w swoich postanowieniach zmian ludzie tego nie wytrzymują. Spróbujmy jednak zrobić choć pierwszy mały krok.

Z Lechosławem Chaleckim, trenerem, coachem, właścicielem Szkoły Inspiracji, rozmawia Wojciech Jarmołowicz.

Dlaczego jesteśmy leniwi?

Lechosław Chalecki: Między innymi dlatego, że tak ukształtowaliśmy swoją naturę, swoje nawyki. Być leniwym, po prostu jest wygodnie. Wygodniej jest nic nie robić, odpocząć, niż pracować.

Bo nie lubimy zmian…

- To także, temat jest jednak znacznie głębszy. Z jednej strony chcemy zmian, by było nam lepiej, wygodniej, chcemy lepszych samochodów, większych domów, ładniejszych mebli, a z drugiej - towarzyszy nam poczucie głębokiej niepewności, czy się uda. Czy podejmując niepewne próby zmiany naszej rzeczywistości nie wystawimy się na śmieszność i krytykę innych ludzi. W dzisiejszych czasach internetu bardzo szybko jakiekolwiek działania, słowa, aktywność skrytykować. Obawa przed tą krytyką powstrzymuje przed działaniem.

Ale są takie chwile, że myślimy o zmianach. Za kilka dni rozpoczynamy nowy rok. To okazja, by powiedzieć sobie: zrobię coś w swoim życiu. Jak ułożyć plan na taką zmianę?

- Wszystko na świecie powstaje dwa razy: najpierw w głowie, potem w rzeczywistości. Jeśli zaś chodzi o postanowienia noworoczne, często ludzie postanawiają, że schudną, będą bardziej aktywni sportowo, rzucą palenie, picie kawy. Ale często jest tak, że takiej motywacji starcza na kilka dni - później wszystko wraca do normy.

To co zrobić, by jednak zrealizować swoje zamierzenia?

- Wystarczająco długo utrzymać swoje postanowienie, kluczem jest konsekwencja. Wszystko co mam i co udało mi się osiągnąć jest m.in. wynikiem konsekwentnego dążenia, a to czego mi brakuje, to czego nie zdobyłem, to efekt braku konsekwencji.

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.

- Musimy być maksymalnie zmotywowani do działania. Tymczasem chcąc coś osiągnąć, często pojawiają się negatywne myśli, związane z tym jak będzie trudno, jakie to wyrzeczenia nas czkają na drodze realizacji celu. Przykład: jeśli ktoś chce od nowego roku zrzucać zbędne kilogramy, to powodem powinno być coś, co jest atrakcyjne, myśli o efekcie końcowym powinny motywować do działania. Np. kobieta powinna sobie uświadomić, że zrzucając zbędne kilogramy będzie bardziej seksowna, powabna, będzie się lepiej czuła, inni z podziwem będą rzucać jej spojrzenia i komplementy. Natomiast dość często jej sposób myślenia jest zgoła odmienny - wyobraża sobie negatywne konsekwencje, jak się będzie źle czuła odmawiając sobie przyjemności jedzenia ulubionych potraw do syta. Jak ciężko będzie wstać rano o 30 minut wcześniej, aby potrenować, i że bardzo nie lubi się pocić. Bliscy nie będą jej wspierać, głowa będzie bolała, spadek nastroju, a i tak to całe odchudzanie to będzie efekt Jo-Jo.

Pamiętajmy, że negatywne myślenie wywołują negatywne emocje, negatywne emocje powodują stan negatywnego oczekiwania co do rezultatów. Nie znam nikogo, kto by w stanie negatywnych emocji oczekiwał, że wydarzy się coś dobrego. Mało tego - oczekujemy po prostu porażki. Dlatego jeśli myślimy negatywnie, zabraknie nam wytrwałości w dążeniu do celu.

Często też szukamy wymówek.

- Oczywiście, często są to wymówki typu: oni są winni. Koledzy, społeczeństwo, praca, rząd, itd. Po prostu łatwiej jest zrzucić na kogoś nasze niepowodzenie, niż wziąć odpowiedzialność na siebie. Jak często używamy wytłumaczeń: bo w pracy stres, bo pochmurny dzień, bo niskie ciśnienie, w tym kraju się nie da - wszystko po to, by nic nie robić, nic nie zmieniać i umyć ręce.
Czy powinniśmy postanowienia spisać?

- Moim zdaniem tak. Bo takie postanowienia, które mamy w głowie, nabierają konkretnej mocy w momencie, kiedy o nich powiemy - ale powinna to być osoba zaufana. Tym bardziej zapisywanie urealnia myśli, dla mnie ogromną przyjemnością jest wykreślanie zrealizowanych celów.

Gdzie szukać motywacji, by osiągnąć sukces?

- Są dwa rodzaje motywacji. Pierwsza to motywacja wewnętrzna. Tutaj bardzo mocno pomaga słowo "chcę". Mówmy: "ja chcę coś zrobić". To działa. Druga to motywacja zewnętrzna, gdzie robimy coś dla zewnętrznych powodów - np. po to, by być bardziej szanowanym przez szefa, być bardziej akceptowanym przez środowisko, po to, by znaleźć dobrego partnera życiowego itp. Tu także trzeba szukać pozytywnych powodów, dlaczego warto się zmieniać. Im więcej znajdziemy powód wewnętrznych i zewnętrznych dla których warto i im więcej poświęcimy im uwagi w naszych myślach, tym łatwiej będzie wytrwać w postanowieniach.

W psychologii jest taka idea, że wystarczy 21 dni, by wykształtować w sobie jakiś nawyk. Bardzo częstych tych 21 dni w swoim postanowieniu ludzie nie wytrzymują. Dajmy sobie trzy tygodnie na nowe działanie, koncentrujmy się w tym czasie na pozytywnych skutkach naszego celu. Jest spora szansa, że nowe zachowanie stanie się po prostu nawykiem.

Jakie powinny być postanowienia noworoczne? Bo czasem wpisujemy sobie od razu coś, co jest nierealnego do zrealizowania.

- Mówimy o dwóch rzeczach. Jedna rzecz to marzenia. Powinniśmy je mieć, bo nie ma rzeczy niemożliwych, nierealne mogą być tylko terminy. Moim zdaniem postanowienia noworoczne powinny realne i a ich realizacja określona w czasie. Powinny być ambitne i jednocześnie możliwe do ogarnięcia przez nas - musimy być pewni, że to jest coś, na co możemy sobie pozwolić, a nasz umysł to zaakceptuje.

Jak nie popaść w amerykański hurraoptymizm?

- Rzeczywiście, sam optymizm to za mało. Leżąc w łóżku i afirmując bogactwo, zdrowie, sławę ta wiara nie przełoży na efekty. Myślę, że nic nie daje przyklejanie cyfr czy banknotów na suficie, wizualizacja swoich marzeń. To się nie sprawdza, ponieważ często umysł w to nie wierzy, odrzuca, wręcz bojkotuje.

Dlaczego?

- Bo do tych marzeń potrzebne jest działanie. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w łódce napędzanej dwoma wiosłami, prawe to symbol pozytywnego myślenia, a lewe działania. Używając tyko jednego, nieważne którego, łódka kręci się w kółko, nie płyniemy do przodu. Moim zdaniem tylko połączenie umiejętnego i konsekwentnego działania z pozytywnym myśleniem może gwarantować realizację postanowień.

Fakt, jest wielu ludzi, którzy ciężko pracują, ale czują się nieszczęśliwi.

- Właśnie. Przecież każdy z nas zna mnóstwo opowieści o ludziach, którzy potwornie dużo pracują, zaniedbując często dom, najbliższych, nie czują się z tym dobrze, ciągle narzekają. Bo nie potrafią określić, co jest w ich życiu ważne. Odpowiedzmy sobie na pytanie: Po co robimy postanowienia noworoczne, jaka wartość za tym stoi? Po to, byśmy byli szczęśliwszymi ludźmi? Byśmy mogli coś osiągnąć? Komuś czy sobie coś udowodni? Sprawdzić się?

Czy warto celebrować cząstkowe sukcesy w realizacji swoich zamierzeń?

- I tak, i nie. Osobiście uważam, że nie warto się za mocno podniecać jakimś małym sukcesem, ponieważ skupiamy się na tym, a tracimy z naszego widoku to, co możemy zrobić dalej. Oczywiście, sukces nas motywuje, jednak nie przesadzajmy z tą celebrą. Bo może być sytuacja, że z małych sukcesów narodzi się wielkie świętowanie, które sprowadzi nas z drogi do celu. Na to każdy powinien sobie odpowiedzieć indywidualnie. Odhaczyć, cieszyć się - tak, ale bez przesady, dobrym podejściem jest określenie: jaki sukces takie święto.

A jak sięgniemy po kartkę z postanowieniami sprzed roku i okaże się, że kiepsko wyszło z naszą realizacją?

- Cóż, może warto przenieść swoje postanowienia na rok przyszły. Wszystko zależy od tego, jakich celów nie udało się nam zrealizować. Trzeba wziąć pod uwagę, że jeśli np. nie dotrzymaliśmy jakiejś błahostki, to nie warto się tym przejmować. Ważne, by zostały zrealizowane cele bliskie naszemu sercu, naszym potrzebom. Kolejną ważną sprawą jest to, że jeżeli jakieś działanie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, to może trzeba zrobić coś inaczej.

Czyli istotna jest hierarchia celów?

- Ogromnie. Ale ważne jest także, by przy każdym postanowieniu zapisywać kilka powodów, dla których chcemy je zrealizować. Po co mam rzucić palenie? Po co mam schudnąć 5 kilogramów? Po co mam pracować społecznie? Po co mam przeczytać ileś książek?
Po co jest to pytanie?

- Kieruje nas do przyszłości, czyli co dzięki temu będę miał. Mogę wtedy sobie wyobrazić korzyści, jakie wynikają z mojej zmiany. Ale też może się okazać, że mogę osiągnąć swoje cele innymi drogami, a kto wie, może to także znaczyć, że mogą pojawić się inne, nawet ważniejsze cele. Bo często ludzie koncentrują się wyłącznie na treści swojego postanowienia, nie zwracają uwagi na korzyści z tego wynikające. A to właśnie uzmysłowienie wszystkich korzyści pozwala nam na bycie bardziej konsekwentnym i wytrwałym.

Jest jakiś gotowy mechanizm pisania postanowień noworocznych?

- Ważne jest przede wszystkim, jak dotrzymać tych postanowień. Dlatego powinniśmy napisać jedno postanowienie. Później wypiszmy powody, dla których warto, żebyśmy to zrobili - im więcej tych powodów, tym lepiej.

Kolejny pytanie: w skali od 1 do 10 wskażmy, na ile mamy w sobie gotowość, by zacząć to robić. To pokaże, w którym miejscu jesteśmy i jak mocno jesteśmy zdeterminowani, by próbować się zmienić. Ta świadomość pozwoli łatwiej wytrwać w postanowieniu. Kolejne zadanie - wypiszmy sobie korzyści, czy odpowiedzmy sobie na pytanie: jeśli osiągnę swój cel, to co dobrego będzie z tego wynikało dla mnie i dla moich bliskich? To jest istotne, gdyż często właśnie opinie innych ludzi motywują nas do działania. I ostatnie zadanie: jaki jest pierwszy krok ku realizacji celu? Tu często pojawiają się obiekcje - zacznę za miesiąc, dwa. A dlaczego nie teraz? Spróbujmy zrobić choć pierwszy mały krok. Wtedy - oczywiście nie oszukując się - znajdziemy w sobie siłę, by podjąć się zmian w swoim życiu.

Ale by się zmieniać, musimy pozbyć się lenistwa.

- Są dwie kategorie ludzi - jedni się motywują od problemu, drudzy - na cel. Trzeba powiedzieć, że ci zorientowani na cel są przeważnie mniej leniwi. Ci, którzy motywują się od problemu muszą widzieć konkretne zagrożenie, by podjąć jakieś działanie. Tu warto wyobrazić sobie, co będzie za jakiś czas, gdy dziś nie zmienimy swoich zachowań, nawyków. A zmiany? One nie bolą pod jednym warunkiem: musimy chcieć się zmieniać. Życzę wszystkim, by wytrwali w swoich postanowieniach noworocznych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny