Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wystawa „Oddziały Łupaszki” w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim. Minister edukacji: Jesteśmy dziś winni hołd tym żołnierzom

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Jesteśmy dziś winni hołd tym wszystkim żołnierzom, którzy nie mając nadziei na zwycięstwo kontynuowali opór. Komuniści przez kilkadziesiąt lat swoich rządów próbowali tych polskich bohaterów przedstawiać jako zwykłych bandytów. Musimy dziś przywrócić o nich pamięć. Bo komuniści próbowali ją zakopać wraz z wieloma bezimiennymi grobami - mówił minister edukacji Dariusz Piontkowski.
Jesteśmy dziś winni hołd tym wszystkim żołnierzom, którzy nie mając nadziei na zwycięstwo kontynuowali opór. Komuniści przez kilkadziesiąt lat swoich rządów próbowali tych polskich bohaterów przedstawiać jako zwykłych bandytów. Musimy dziś przywrócić o nich pamięć. Bo komuniści próbowali ją zakopać wraz z wieloma bezimiennymi grobami - mówił minister edukacji Dariusz Piontkowski. Tomasz Mikulicz
W Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim otwarto wystawę „Oddziały Łupaszki” o majorze Zygmuncie Szendzielarzu ps. Łupaszko i dowodzonej przez niego 5. Wileńskiej Brygadzie AK. Historyk Łukasz Lubicz - Łapiński szczegółowo opisywał wydarzenia do których doszło w litewskich Dubinkach i Glinciszkach oraz podlaskich Wilukach i Potoce.

Jesteśmy społeczeństwem, które często kończy swoją wiedzę na nagłówkach - "Łupaszko mordowała kobiety i dzieci" czy "Łupaszko bandyta" itd. są to pewne slogany, które warto mocniej zgłębić - mówił historyk Łukasz Lubicz - Łapiński.

Zgadzam się w dwustu procentach – mówił przechodzący starszy pan. A pani z wózkiem, że każdy kto ma na rękach krew choć jednego dziecka nie może być bohaterem. – A Łupaszko miał na sumieniu więcej niż jedno dziecko – denerwowała się. Na płocie otaczającym plac budowy przy ul. Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszko ktoś namalował napisy: ulica mordercy, ludobójca Łupaszko, miejsce zbrodniarzy jest na śmietniku historii.  Natomiast do tabliczki z nazwą ulicy dolepiono napis: zbrodniarz.<iframe src="//get.x-link.pl/c69a3ce6-52ba-a5dd-d996-8124cafb2f60,511d0a29-f74b-85c9-e79c-5165b2504110,embed.html" width="854" height="480" frameborder="0" webkitallowfullscreen="" mozallowfullscreen="" allowfullscreen="" allow="autoplay; fullscreen" scrolling="no"></iframe>

Napisy na osiedlu Skorupy w Białymstoku: "Łupaszko morderca"...

Razem m.in. z ministrem edukacji Dariuszem Piontkowskim i wicemarszałkiem Stanisławem Derehajło otwierał w piątek (28 lutego) wystawę „Oddziały Łupaszki” w holu urzędu wojewódzkiego. Wystawa zatytułowana jest „Oddziały Łupaszki”i traktuje o majorze Zygmuncie Szendzielarzu ps. Łupaszko i dowodzonej przez niego 5. Wileńskiej Brygadzie AK. Wystawa została przygotowana przez Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej IPN w Warszawie przy współpracy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

- Jesteśmy dziś winni hołd tym wszystkim żołnierzom, którzy nie mając nadziei na zwycięstwo kontynuowali opór. Komuniści przez kilkadziesiąt lat swoich rządów próbowali tych polskich bohaterów przedstawiać jako zwykłych bandytów. Musimy dziś przywrócić o nich pamięć. Bo komuniści próbowali ją zakopać wraz z wieloma bezimiennymi grobami - mówił minister.

Zobacz też:Banery Łupaszki w Białymstoku. Poseł Krzysztof Truskolaski interweniuje w sprawie akcji IPN i marszałka. Pisze też do prezydenta Dudy

Krzysztof Truskolaski zapowiedział interwencję poselską w sprawie banerów z podobizną Łupaszki.

Banery Łupaszki w Białymstoku. Poseł Krzysztof Truskolaski i...

Natomiast Stanisław Derehajło wspomniał, że gdyby nie żołnierze wyklęci to władze komunistyczne przeprowadziliby pełną reformę rolną i na Podlasiu powstałyby wyłącznie państwowe gospodarstwa.

- Wyobraźcie, że że gdyby nie było tych żołnierzy mielibyśmy teraz pełno gospodarstw popegeerowskich bez tego pejzażu naszej podlaskiej ziemi tworzonych przez rodzinne gospodarstwa rolne. Jestem tym żołnierzom za to bardzo wdzięczny. O tym też trzeba mówić - podkreślał.

Zobacz też: Konferencja biura poselskiego Adama Andruszkiewicza nt. Łupaszki

Natomiast wspomniany Łukasz Lubicz - Łapiński mówił, że w ostatnich latach w dyskusji o "Łupaszce" przez wszystkie przypadki odmienia się litewskie Dubinki i Glinciszki oraz podlaskie Wiluki i Potokę.

- Warto przeciąć te spekulacje i raz na zawsze to wyjaśnić - stwierdził.

I zaczął opowiadać, że na Wileńszczyźnie od 1941 roku trwała okupacja niemiecka. - Miała ona inny charakter niż w Polsce, bo powstały tam jednostki litewskie, które współpracowały z okupantem niemieckim. Część z tych jednostek odpowiedzialna była za zbrodnie na Żydach i Polakach. Napięcia w stosunkach polsko- litewskich nabrzmiewały. Jednak strona polska nigdy nie pozwoliła sobie na jakiekolwiek akcje odwetowe. Przelaniem czary goryczy była jednak noc z 19 na 20 czerwca 1944 r., kiedy to jedna z jednostek litewskich dokonała morderstwa w majątku Glinciszki na 39 Polakach. Zginęła czwórka dzieci, kobiety i osoby starsze. Otworzyło to oczy Armii Krajowej - mówił historyk.

Część z członków AK, która szykowała się w lasach do walki z Sowietami o Wilno chciała pomścić swoich najbliższych. - Major "Łupaszko" wydał wtedy rozkaz likwidacji żołnierzy litewskich odpowiedzialnych za tę zbrodnię. Jego rozkaz niestety nie został w pełni wykonany. Osoby odpowiedzialne za mord na Polakach ukryły się w miejscowości Dubinki. Podkomendni "Łupaszki" oprócz mężczyzna zabili tam też kobiety i dzieci (działo się to 23 czerwca 1944 roku - przyp. red.). "Łupaszki" fizycznie tam nie było. Nigdy nie wydawał rozkazu mordu na ludności cywilnej. Dwóch jego podkomendnych, którzy dokonali tak naprawdę mordu, zostało odsuniętych od dalszych prac wojskowych - podkreślał historyk.

Dodał, że ktoś go spytał, dlaczego podkomendni nie zostali postawieni przed sąd wojskowy i skazani na śmierć.

- Pamiętajmy, że był to okres, gdy oddziały AK były deptane przez Niemców i Sowietów. Być może wykonanie wyroku kary śmierci na swoich podkomendnych kilka dni po morderstwie ich krewnych i najbliższych nie było wtedy dobrą sytuacją. "Łupaszko" jednak - jak wspomniałem - już nigdy nie "użył" tych oficerów w dalszych działaniach zbrojnych - podkreślał historyk.

Dodał, że z Wileńszczyzny oddział przesunął się w stronę Podlasia, by o okolicach Hajnówki likwidować agentów bezpieki. - Przypomnijmy, że w tamtych czasach po wsiach jeżdżą oddziały NKWD i aresztują AK-owców oraz osoby współpracujące z podziemiem. Mamy też partyzantkę sowiecką i członków Polskiej Partii Robotniczej. Nie jest wielką tajemnicą, że znaczna część mieszkańców wschodniego woj. podlaskiego uczestniczyła aktywnie w tworzeniu się struktur PPR-u i Urzędu Bezpieczeństwa. Funcjonariusze ci byli tropieni przez AK-owców. Również "Łupaszko" ma na koncie kilka takich akcji. W mediach pojawiają się nazwy dwóch miejscowości - Wiluki i Potoka - opowiadał Lubicz - Łapiński.

Podkreślał, że w Wilukach (oddział "Łupaszki" wszedł tam 10 maja 1945 roku - przyp. red.) nie zginął żaden cywil. - Jedyną zabitą osobą był współpracownik Urzędu Bezpieczeństwa, na którego podziemię wydało karę śmierci. Natomiast sama wieś, za popieranie komunistów, została spalona. Specjalnie zebrano w jednym miejscu wszystkich cywilów, by nikomu nic się nie stało - tłumaczył historyk.

Czytaj też: Łupaszko jako postać kontrowersyjna. Bohater czy morderca?

Tak samo żołnierze "Łupaszki" chcieli postąpić też w Potoce. - 16 maja 1945 roku zastrzelony został Jan Bekisz (pracownik PPR-u i współpracownik UB) i kilku innych mężczyzn. Za stawianie oporu i współpracę z okupantem sowieckim. 22 maja 1945 roku do wsi ponownie przybył patrol. Podobnie jak w Wilukach partyzanci na zebraniu wiejskim stwierdzili, że ta miejscowość wspiera komunistów i z tego powodu zostanie spalona. Nawiasem mówiąc wywiad AK oskarżał też ludność tej miejscowości o grabież majątku Hieronimowo. Przypomnijmy, że 1945 rok to grabież majątków i niszczenie dworów. Miejscowa ludność na tym korzystała - opowiadał Łukasz Lubicz - Łapiński.

Dodał, że niestety akcja nie przebiegła tak jak w Wilukach. - Okazało się, że w którymś z domów ukryła się osoba starsza i trójka dzieci. Osoby te zginęły w wyniku pożaru. To są wszystkie ofiary cywilne, za które "Łupaszko" odpowiada. Warto jednak wspomnieć, że w żadnym z tych przypadków "Łupaszki" fizycznie nie było na miejscu. W żadnym też z tych przypadków nie wydał on rozkazu mordowania ludności cywilnej. I w żadnym z tych przypadków cywile nie zostali rozstrzelani. Nie mordowano więc żadnych dzieci czy kobiet w ciąży, jak to jest często pisane - mówił Łukasz Lubicz - Łapiński.

Dodał, że "Łupaszce" przypisywane są nieraz zbrodnie Romualda Rajsa "Burego" ze stycznia 1946 roku. - Już ponad pół roku wcześniej "Bury" i "Łupaszko" się rozstali. Romuald Rajs dokonywał rajdów po białoruskich miejscowościach i pacyfikacji jako członek Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, czyli zupełnie innej formacji. "Łupaszko" był już wtedy w drodze na Pomorze. W żaden sposób, nawet decyzyjnie, nie może więc odpowiadać za zbrodnie jakich dokonał "Bury" na ludności białoruskiej - podkreślał historyk.

Według niego burza jaka od ponad roku przetacza się przez media w sprawie ulicy "Łupaszki" być może wynika z tego, że major nie został należycie przedstawiony w ramach szerszej akcji informacyjnej. - O tym że walczył, był torturowany oraz że ogromna część mieszkańców województwa podlaskiego widziała w nim wybawcę. Chociażby za akcję w Miodusach-Pokrzywnych. Latem 1945 roku witano go przecież w niektórych miejscowościach kwiatami. Po wojnie pamięć o nim została zlikwidowana. Gazety komunistyczne pisały o nim m.in., że miał organizować razem z Gestapo mordy na radzieckiej partyzantce. Odbija się to czkawką i dzisiaj - stwierdził Lubicz - Łapiński.

Mówił, że był dumny, gdy "Łupaszko" został w Białymstoku uhonorowany nazwą ulicy. - Jest on patronem jednej z jednostek Wojska Polskiego. Miał pogrzeb z honorami na wojskowych Powązkach. I nagle mamy w Białystoku akcję anulowania nazwy ulicy. Argumentacja, jaka się przy tym pojawiała uważam za niegodziwą - mówił.

Podał też, że 22 lutego rzecznik ministertwa spraw zagranicznych Białorusi Anatol Hłaz napisał "Dzisiaj Łupaszko, a co będzie jutro? Usprawiedliwianie ludobójstwa?" Ja mogę zadać to samo pytanie: "Dzisiaj Łupaszko, a kto będzie jutro? "Inka", Pilecki? Może inne osoby, które będą opluwane w mediach i będą im dopasowywane zbrodnie, których nie popełnili czy za które absolutnie odpowiadać nie mogą?" - stwierdził Łukasz Lubicz - Łapiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny