Na porodówce USK znów nie znieczulają! - zaalarmował nas Czytelnik. - A żona nasłuchała się takich opowieści rodem z PRL-u, że bez znieczulenia rodzić nie chce.
No nie! Trzeba działać. Bo co nam po remontach, nowoczesnych aparaturach, pieniądzach, jeśli my, jako pacjenci, nie jesteśmy szanowani, jeśli nie są respektowane nasze prawa. A prawo mówi wyraźnie - jeśli rodząca chce i nie ma przeciwwskazań - znieczulenie ma dostać i już.
Dzwonię więc na oddział położniczy. Lekarze zdziwieni. Anestezjolog na oddziale cały czas dyżuruje. Która pacjentka chce - znieczulenie dostaje. I to nie tylko od poniedziałku do piątku od godz. 7 do 15 - jak przekonuje Czytelnik. Anestezjolog znieczula i weekendy, i w nocy. No chyba, że pacjentka nie chce. Bo i takie się zdarzają.
Piszę o tych znieczuleniach, bo podejrzewam, że plotkuje o tym już pół Białegostoku. A zwykle plotkować nie warto. Lepiej zapytać, sprawdzić. I wiedzieć na pewno, zamiast denerwować się bez powodu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?