Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wysoki Stoczek. Proces w sprawie zabójstwa 54-latki. Mąż twierdzi, że żona przedawkowała leki. Prokurator - że ją udusił

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Śledczy ustalili, że do zbrodni doszło 20 sierpnia ubiegłego roku w mieszkaniu Bożeny i  Krzysztofa M. na Wysokim Stoczku.
Śledczy ustalili, że do zbrodni doszło 20 sierpnia ubiegłego roku w mieszkaniu Bożeny i Krzysztofa M. na Wysokim Stoczku. Archiwum/Andrzej Zgiet
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się proces w sprawie zabójstwa 54-letniej białostoczanki. Oskarżony mąż nie przyznał się.

Na środową rozprawę policjanci doprowadzili oskarżonego o zabójstwo żony Krzysztofa M. z aresztu śledczego. 53-latek przebywa tam od sierpnia ubiegłego roku.
Ale Krzysztof M. nie był jednak jedyną osobą, jaką przywieziono na rozprawę w kajdankach. W asyście policjantów na salę rozpraw wkroczyło też trzech synów zamordowanej Bożeny M.: Bartłomiej z pierwszego małżeństwa oraz Maciej i Marcin - z małżeństwa z oskarżonym. Wszyscy trzej odbywają kary w więzieniach w różnych stronach regionu.

- Nie przyznaję się. To jest nieprawda - stwierdził Krzysztof M., gdy prokurator odczytał akt oskarżenia przeciwko niemu.

Śledczy ustalili, że do zbrodni doszło 20 sierpnia ubiegłego roku w mieszkaniu Bożeny i Krzysztofa M. na Wysokim Stoczku. Późnym wieczorem policjanci dostali sygnał o martwej kobiecie. W środku zastali męża kobiety, który twierdził, że właśnie wrócił z pracy, włączył światło i zastał żonę leżącą na podłodze obok kanapy. Wezwał kartkę, próbował ją reanimować, ale zrezygnował, gdy zdał sobie sprawę, że żona jest zimna i sina.

Załoga karetki wezwała jednak policję. Podejrzenia wzbudziło dziwne zachowanie męża. Był bardzo spokojny, nie okazywał emocji. Lekarze stwierdzili też wtedy, że Bożena M. nie żyje od kilku godzin. Obrażenia, jakie miała na ciele wskazywały, że mogła zostać uduszona.

Tego, że Krzysztof M. zabił żonę pewny jest ojciec zmarłej, który na środowej rozprawie był pierwszym ze świadków.

- Czy wie pan czego dotyczy sprawa? - zapytała rutynowo sędzia Beata Brysiewicz?

- Wiem. Zięć zabił moją córkę - powiedział pewnie starszy pan.

Opowiadał, że wiele razy Bożena M. przychodziła do niego i skarżyła się na agresywnego męża. Twierdził, że mąż wpędził ją w alkoholizm i zdradzał. - Przez ostatni rok to ciągle była wojna o tą panią Tamarę, którą zięć poznał w sanatorium - stwierdził świadek.

Synowie Krzysztofa M. mówili, że ojciec nie znęcał się nad matką i nie bił jej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny