To było pewnej styczniowej nocy 2014 r. Oskarżony wracał żoną z imprezy na os. Wysoki Stoczek. Wyszli przed klatkę schodową. Wtedy mieszkający po sąsiedzku Grzegorz D. i Piotr L. wyszli na spacer ze swoimi psami. I to o czworonoga poszło. Wcześniej grupka imprezowiczów żartowała sobie z yorka. - Zawołałem: Piko, a ci zaczęli przedrzeźniać: „Piko- sryko” - relacjonował Grzegorz D.
Gdy po kilku godzinach w tym samym miejscu natknął się na Adama B., sądził, że był wśród żartownisiów. Doszło do bijatyki. Do zdarzenia jechało kilka policyjnych patroli, ale na miejscu była tylko jedna policjantka. Oskarżony tłumaczył się, że nie radziła sobie z obezwładnieniem bijących się. Dlatego postanowił jej pomóc. W wersji pokrzywdzonych: Adam B. od razu ich zaatakował. Domagają się zadośćuczynienia. Kolejna rozprawa 26 maja.
Więcej o wydarzeniach ze styczniowej nocy przeczytasz w artykule: Policjant tak się bronił, że trafił na ławę oskarżonych i grozi mu utrata pracy
Tylko teraz! Przy zakupie prenumeraty cyfrowej Kuriera Porannego na 90 dni z e-wydaniem, otrzymasz rewelacyjną książkę kulinarną gratis! Sprawdź ofertę!
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?