Byłem szantażowany
- Uprawiam teatr artystyczny, a pan prezydent oczekuje, że teatr lalkowy będzie robił tylko sztuki dla dzieci, bo od grania dla dorosłych ma w mieście teatr dramatyczny - ironizuje Tomaszuk. - Nie bez znaczenia jest też to, że trwa wymiatanie ludzi związanych z prawicą (Tomaszuk należy do PiS, Krywult jest z opcji SLD-owskiej - przyp. red.). Jednak najważniejsza jest urzędnicza arogancja. Ostatnio w ostrej postaci objawiła się w Łodzi (prezydent miasta pomimo protestów aktorów, powołał Grzegorza Królikiewicza na stanowisko dyrektora Teatru Nowego - przyp. red.). Doświadczył jej również Białystok (aluzja do burzliwego dyrektorowania Piotra Kowalewskiego, dyrektora popieranego przez Urząd Marszałkowski, a bojkotowanego przez znaczną część załogi Teatru Dramatycznego - przyp. red.).
Tomaszuk ze śmiechem przyjmuje zarzuty o "działania na niekorzyść teatru". - Gdyby rzeczywiście chodziło o niegospodarność, straciłbym pracę zaraz po kontroli, która odbyła się przed kilkoma miesiącami - mówi Tomaszuk. - Zrobiłem z Banialuki jedną z ciekawszych artystycznie scen w Polsce, a przy okazji wzmocniłem pozycję finansową teatru. Wystarczy powiedzieć, że w ubiegłym roku zamiast zaplanowanych 580 tys. zł wpływów, wypracowaliśmy 800 tys.
Mimo to władze Bielska-Białej zapowiadają, że złożą na byłego dyrektora doniesienie do prokuratury. Tomaszuk zamiast zapowiedzi, złożył przed kilkoma dniami doniesienie na prezydenta miasta. - Próbowano zmusić mnie szantażem do rezygnacji z funkcji dyrektora Banialuki - oświadcza Tomaszuk.
Muszą mnie spłacić
Tomaszuk był zatrudniony w Banialuce na czas określony. Jeżeli władze Bieska-Białej nie udowodnią w sądzie stawianych mu zarzutów, będą musiały zapłacić odszkodowanie: - Zgodnie z zapisem w umowie, powinienem otrzymać trzy czwarte wynagrodzenia miesięcznego aż do roku 2006 - mówi Tomaszuk. - Dlatego prezydent Krywult bardzo się starał, by zerwanie umowy nastąpiło z mojej winy. Nie zawahał się nawet przed szantażem: żądał, bym zrezygnował ze stanowiska i roszczeń finansowych, a w zamian on nie złoży doniesienia do prokuratury i jeszcze - na otarcie łez - dostanę stanowisko dyrektora artystycznego teatru.
Tomaszuk czuje się pewnie, lecz nie ukrywa rozgoryczenia: - Włożyłem w ten teatr mnóstwo pracy, związałem się z miejscem i ludźmi, z którymi współpracowałem.
Powrót do Wierszalina
Czym, poza procesami sądowymi, będzie się zajmował w najbliższych miesiącach Piotr Tomaszuk? - Wrócę do Supraśla i będę pracował nad premierą "Wybrańca" w Teatrze Wierszalin - mówi Tomaszuk. - Od jakiegoś czasu planowałem ożywienie Wierszalina. Los niejako podjął za mnie decyzję. Teraz mogę poświęcić cały swój czas i energię teatrowi, który - jestem o tym przekonany - ma ogromny kapitał doświadczeń i zaufania u publiczności w Polsce i na świecie. Szkoda byłoby zmarnować taką spuściznę.
Reżyser będzie miał blisko do pracy - niebawem osiedli się bowiem we własnym, tylko co wybudowanym w Supraślu domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?