Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok 4,5 roku więzienia i 8 lat zakazu pełnienia funkcji kierowniczych dla byłej dyrektor szkoły policealnej w Białymstoku

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
W procesie Barbara R. odpowiadała z "wolnej stopy". Nie przyznała się do stawianych jej zarzutów
W procesie Barbara R. odpowiadała z "wolnej stopy". Nie przyznała się do stawianych jej zarzutów fot. archiwum szkoły
Barbara R. usłyszała ponad 740 zarzutów korupcyjnych, mobbingu i plagiatu. Sąd uznał ją winną większości z nich i wymierzył surową karę. Kobieta ma też m.in. zapłacić odszkodowania i zadośćuczynienie byłym pracownikom. Wyrok nie jest prawomocny.

Barbara R. przez dziesięć lat pełniła funkcję dyrektorki nieistniejącej już policealnej szkoły dla pracowników medycznych w Białymstoku. „Poranny” jako pierwszy napisał o nielegalnych praktykach w placówce po tym, jak podwładni kobiety zgłosili się do naszej redakcji. Chcieli przerwać zmowę milczenia. Mówili, że dyrektorka uczyniła sobie ze szkoły prywatny folwark.

– Jesteśmy zmuszani do dzielenia się z szefową nagrodami, dodatkami motywacyjnymi i premiami uznaniowymi. Na przykład jeśli ktoś dostanie 2000 złotych nagrody, musi oddać połowę tej sumy – skarżyli się wówczas. Zawiadomili prokuraturę.

Czytaj też:

W październiku 2014 r. Barbara R. została zatrzymana pod zarzutem korupcji. Z biegiem czasu sprawa nabierała rozmachu. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku zbierała dowody przez cztery lata i zgromadziła 37 tomów akt. Finalnie postawiła byłej dyrektor 742 zarzuty przekroczenia uprawnień, korupcji, ale też dotyczące mobbingu i popełnienia plagiatu. W tym ostatnim chodziło o wysłanie do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży pakietów egzaminacyjnych przygotowanych przez podwładną i przypisanie sobie ich autorstwa. Na podstawie umowy o dzieło z OKE, na konto oskarżonej wpłynęło w sumie 6 tys. zł. R. oszukała pracownicę szkoły, mówiąc, że zarobku z tego tytułu nie było żadnego, wzrósł jedynie prestiż szkoły.

Śledczy ustalili też, że Barbara R. wymuszała łapówki za decyzje o awansie, premii, a także przyjęciu kogoś do pracy, czy przedłużeniu umowy. Trwało to latami, a aby wkupić się w łaski pani dyrektor trzeba było zapłacić od 10 procent do nawet połowy wartości nauczycielskiej gratyfikacji. Prócz pieniędzy, szefowa placówki przyjmowała także biżuterię, perfumy i alkohol. Do tego miała też wyzywać, ubliżać i nękać podwładnych.

Mimo wybuchu afery, oskarżona Barbara R. dostała pracę w innej szkole. Do stawianych jej zarzutów nie przyznała się.

Akt oskarżenia obejmował też dwie osoby, które odpowiadały - wspólnie z Barbarą R. - za przywłaszczenie kilku tysięcy złotych za szkolenia finansowane przez urząd marszałkowski dla kadry kierowniczej szkoły, których faktycznie - zdaniem śledczych - nie przeprowadzili.

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Białymstoku w grudniu 2018 r. Tamtejsi sędziowie złożyli jednak wnioski o wyłączenie. Okazało się bowiem, że współoskarżony jest bratem jednego z sędziów orzekających w wydziale karnym "rejonówki".

Zobacz także:

Zapadła decyzja, że sprawą zajmie się zambrowska Temida. Ponieważ jeden z zarzutów dotyczy naruszenia praw autorskich, sądem właściwym okazał się ostatecznie Sąd Rejonowy w Łomży.

I tu jednak proces nie toczył się bez przeszkód. Miał ruszyć we wrześniu 2019 r., ale pierwsza i kolejne rozprawy spadały z wokandy, bo oskarżona - odpowiadała z wolnej stopy - dostarczała zwolnienia lekarskie. Konieczność przesłuchania licznych świadków spowodowała, że proces ciągnął się do wakacji 2022 roku. 4 lipca zapadł nieprawomocny wyrok.

- Barbara R. została uznana winną popełnienia większości zarzucanych jej czynów i za to skazana na karę łączną 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz karę grzywny łącznie w wysokości 20 tys. zł. Ponadto sąd rejonowy orzekł wobec oskarżonej zakaz pełnienia funkcji kierowniczych łącznie przez 8 lat - informuje Wiesława Kozikowska, rzecznik Sądu Okręgowego w Łomży.

Sąd orzekł też przepadek korzyści majątkowych osiągniętych z przestępstwa i zasądził od byłej dyrektor na rzecz pokrzywdzonych stosowne kwoty tytułem naprawienia szkody i zadośćuczynienia.

W przypadku pozostałych dwojga oskarżonych o przywłaszczenie pieniędzy na szkolenia, sąd mężczyznę uniewinnił, a kobietę skazał na 16 miesięcy więzienia w zawieszeniu, grzywnę w wysokości 4,8 tys. zł oraz naprawienie szkody solidarnie z Barbarą R. 3,7 tys. zł.

Wyrok jest nieprawomocny i przysługuje od niego odwołanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny