Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok 25 lat więzienia dla oskarżonego o zgwałcenie i zabójstwo białostockiej pielęgniarki. Sąd: "myślał, że to zbrodnia doskonała"

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Mariusz P. został zatrzymany pod Manchesterem i w marcu 2022 r. ekstradowany do Polski. Od tamtej pory mężczyzna przebywa w areszcie. Ani w śledztwie, ani w procesie nie przyznał się do winy. Nie chciał też składać wyjaśnień
Mariusz P. został zatrzymany pod Manchesterem i w marcu 2022 r. ekstradowany do Polski. Od tamtej pory mężczyzna przebywa w areszcie. Ani w śledztwie, ani w procesie nie przyznał się do winy. Nie chciał też składać wyjaśnień Wojciech Wojtkielewicz/ archiwum Polska Press
Do zbrodni doszło w 2001 r., a podejrzany został zatrzymany zaledwie półtora roku temu. Stało się to na podstawie badań DNA. - Dowód jest ekstremalnie mocny - stwierdził Sąd Okręgowy w Białymstoku. W czwartek (19.01) skazał Mariusza P. na 25 lat więzienia.

- Zbrodnia, której dopuścił się oskarżony, jest tak poważna, że jedyną reakcją na jej realizację powinno być wyeliminowanie sprawcy z życia społecznego - uzasadniał wyrok sędzia Sławomir Cilulko.

Choć prokurator żądał dożywocia, w ocenie sądu ćwierć wieku za kratami jest karą, która spełni swoje cele, a po wyjściu z więzienia oskarżony będzie miał blisko 70 lat.

Czytaj też:

By mieć pewność, że skazany wyrok odsiedzi w całości, sąd do 20 lat zaostrzył czas, po którym Mariusz P. będzie mógł ubiegać się o przedterminowe warunkowe zwolnienie. Przyznał też 300 tys. zł tytułem częściowego zadośćuczynienia rodzicom ofiary.

- Żadna kara nie zrekompensuje krzywdy, którą oskarżony wyrządził - dodał sędzia.

Do zbrodni doszło 16 sierpnia 2001 r. 30-letnia Agnieszka D. (pielęgniarka ze szpitala dziecięcego) odprowadzała wieczorem kuzynkę na przystanek. Została zaatakowana w drodze powrotnej, nieopodal swojego bloku przy ul. Jurowieckiej.

Z ustaleń sądu wynika, że napastnik zaszedł ją od tyłu. Chwycił kobietę za twarz, zakrył usta i nos, by nie krzyczała. Zaciągnął w krzaki, powalił na ziemię, dusił za szyję, aż straciła przytomność. Rozebrał 30-latkę, częściami jej ubrań zakneblował usta i związał ręce. Wtedy zgwałcił. Ciało znalazła spacerowiczka z psem. Agnieszka D. w stanie ciężkim trafiła do szpitala. Na skutek duszenia doznała nieodwracalnego niedotlenienia centralnego układu nerwowego. Zmarła po sześciu miesiącach w śpiączce.

Zabójstwo białostockiej pielęgniarki. Oskarżony kilkanaście lat ukrywał się w Wielkiej Brytanii

Z powodu niewykrycia sprawcy, śledztwo po roku umorzono, aż do 2020 r., kiedy do sprawy wrócili prokuratorzy i policjanci z tzw. archiwum X.

Oskarżony w tej sprawie to 44-letni dziś Mariusz P. Zbrodni miał dokonać w przerwie w odbywaniu kary za inne przestępstwa. Miał już wtedy żonę i dwójkę dzieci. W 2006 r. wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie wiódł normalne życie.

- Żył tak, jakby nic się nie stało. Widocznie żadne wyrzuty sumienia go nie dręczyły. W jego przekonaniu zapewne miała to być zbrodnia doskonała. Doskonała w tym sensie, że jej sprawca przez wiele lat pozostawał niewykryty - ocenił sąd okręgowy.

Mariusz P. miał drobne konflikty z prawem. Został skazany za jazdę po pijanemu i stawianie oporu podczas policyjnej kontroli. Po tym jego profil genetyczny trafił do międzynarodowej bazy. Okazało się, że jest zgodny z DNA poszukiwanego sprawcy zgwałcenia i zabójstwa Agnieszki D. (jego ślady biologiczne zabezpieczono na ciele i ubraniu ofiary).

Zabójstwo białostockiej pielęgniarki. Sąd: żaden sprawca nie może czuć się bezpiecznie

Oskarżony został zatrzymany w czerwcu 2021 r. pod Manchesterem, a w marcu 2022 r. ekstradowany do Polski. Od tamtej pory mężczyzna przebywa w areszcie. I tam pozostanie, bo w dniu ogłoszenia wyroku sędzia przedłużył stosowanie tego środka. Oskarżony nie przyznał się do winy. Nie składał wyjaśnień. Ale sąd uważa, że dowody przeciwko niemu są bardzo mocne.

- Jeżeli chodzi o przedmiotową sprawę, to jest ona przykładem tego, że żaden sprawca nie może czuć się bezpiecznie. Upływ czasu wcale nie działa na jego korzyść. Za to, co zrobił w przeszłości, kara zwykle jest nieuchronna - podsumował sędzia Cilulko.

Przy wyrokowaniu sąd dokonał pewnych modyfikacji zarzutu z aktu oskarżenia. Po pierwsze uznał, że oskarżony działał nie z bezpośrednim a ewentualnym zamiarem pozbawienia życia 30-latki. Po drugie - skazał za zabójstwo połączone ze zgwałceniem, ale już bez rozboju. Agnieszce zabrano srebrny łańcuszek z krzyżykiem, ale według sądu, nie ma dowodów, że zrobił to oskarżony.

Orzeczenie nie jest prawomocne. Obrońcy ani oskarżonego nie było na jego ogłoszeniu. Prowadząca śledztwo prokurator Agnieszka Kalisz-Kapelko, po wyjściu z sali rozpraw powiedziała mediom, że wyrok jest sprawiedliwy. Nie podjęła jeszcze decyzji, czy będzie w tej sprawie składać apelację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny