Wypadek karetki na skrzyżowaniu Jana Pawła II i Sikorskiego. Kobiety cudem unikęły śmierci (zdjęcia)
Wypadek karetki na Jana Pawła II
Widziałem, że na skrzyżowaniu ruch zamarł. Jechałem na sygnałach świetlny i dźwiękowych. Wcześniej wszystkie pojazdy ustępowały mi pierwszeństwa. Naciskałem jeszcze klakson, by być bardziej słyszalnym, włączałem światła mijania i długie, żeby kierowcy mnie widzieli. Gdy już wjeżdżałem na skrzyżowanie dość ostro ruszył kierowca skody - mówił na rozprawie 52-letni Waldemar S.
To kierowca karetki z 32-letnim stażem jazdy. Wieczorem 31 października ubiegłego roku wiózł do szpitala kobietę ciężko ranną w innym wypadku, niedaleko Moniek. Na skrzyżowaniu al. Jana Pawła II i ul. Sikorskiego w Białymstoku ambulans miał wypadek. Zderzył się ze skodą, za kierownicą której siedział 36-letni Szymon S.
Śledczy ustalili, że kierowca karetki wjechał na to skrzyżowanie z nadmierną prędkością. To było około 90 kilometrów na godzinę.
Zaś drugi z oskarżonych Szymon S. w skodzie nie zachował ostrożności i wjechał na tor jazdy ambulansu.
- Po zapaleniu się zielonego świata dla mojego kierunku ruchu ruszyłem. Przejechałem kilkanaście metrów i doszło do zderzenia z karetką. Karetki nie widziałem, ani nie słyszałem. Zobaczyłem ją dopiero, jak uderzyła w bok mojego samochodu - mówił na środowej rozprawie Szymon S.