Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykopali bombę

Jarosław Sołomacha
Aneta Bobrowicz przyjechała do kościoła. Tam ewakuowano dzieci. Odetchnęła z ulgą. Córka Wiktoria cała i zdrowa.
Aneta Bobrowicz przyjechała do kościoła. Tam ewakuowano dzieci. Odetchnęła z ulgą. Córka Wiktoria cała i zdrowa. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Ze strachu serce podeszło mi do gardła. Mam w szkole dwóch synów, a obok nich była bomba! - mówi Mirosława Jeleniewska.

Opinia

Opinia

Starszy chorąży sztabowy Edward Podpirko, żołnierz z patrolu saperskiego
Gdyby koparka uderzyła w bombę, z tej maszyny, robotnika i z pobliskich domów zostałoby niewiele. Rozrzut odłamków mógłby dojść nawet do półtora kilometra. Wykopane niewybuchy to 150-kilogramowa bomba lotnicza z okresu drugiej wojny światowej oraz granat ręczny z pierwszej. Załadowaliśmy je na nasz samochód. I zniszczymy na poligonie. Sprawdziliśmy też dokładnie miejsce, gdzie ten niewybuch został znaleziony, oraz cały teren budowy. Nic więcej nie znaleźliśmy.

Na pobliskiej budowie robotnik wykopał niewybuch. Ewakuowano kilkaset osób.

Dobrze, że ten pan z koparki w porę się zorientował, że to nie kamień, tylko coś poważniejszego. Dla mnie jest bohaterem - mówi administratorka budynku przy Mickiewicza 48. Naprzeciwko tego bloku przez wiele lat leżał w ziemi niewybuch.

Godzina 7.00 Robotnicy przychodzą, żeby kopać fundamenty pod blok na skrzyżowaniu Mickiewicza i Augustowskiej. W pewnej chwili operator koparki natyka się na dziwny przedmiot. Trzy metry pod ziemią. Po chwili wszystko jest jasne. To bomba!

10.31 Zgłoszenie odbierają policjanci. Chwilę później na miejsce przyjeżdżają na sygnale wszystkie służby.

- Myślałam, że to pożar w moim bloku - opowiada administratorka.

Policja zamyka ulicę Mickiewicza, od Świętojańskiej do Podleśnej. Z trzech najbliższych bloków i domu jednorodzinnego ewakuuje ludzi.

- Chodzimy ze strażnikami miejskimi i nakazujemy opuszczenie mieszkań - mówi Krzysztof Tomaszewski z III komisariatu.

Ludzie stoją cierpliwie na ulicy i czekają. Co będzie?

- 55 lat tu mieszkam i nie wiedziałam, że niewypał mam pod ścianą - denerwuje się starsza kobieta.

Do banków, sklepów i przychodni nie mogą dostać się ludzie.

- Umówiłam się tu do okulisty, a nie mogę wejść - skarży się pani Janina.

- Kazali mi zamknąć sklep, bo wykopali bombę. Podobno ze sto kilo waży - dodaje Beata Zielik ze sklepu po drugiej stronie Mickiewicza.

11.30 Na miejsce przyjeżdża wiceprezydent Białegostoku Aleksander Sosna. Z mundurowymi ogląda wykop, gdzie leży bomba. Z pobliskiej szkoły ciągle dochodzą krzyki i śmiech dzieci.

12.31 Są saperzy z ciężkim sprzętem. Zaczyna się ewakuacja szkoły Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny. Trzydziestu pedagogów przeprowadza 326 uczniów do pobliskiego kościoła św. Ojca Pio.

- Szkołę opuściliśmy w parę minut. Wszystko przebiega sprawnie - mówi siostra Emanuela Szefel, dyrektorka.

12.45 Policja dostaje sygnał, że w dole są jeszcze granaty.

13.10 Saperzy odjeżdżają z niebezpiecznym ładunkiem. Akcja zakończona.

13.20 Dzieci mogą już wracać do szkoły. Pod kościół przyjeżdżają zdenerwowani rodzice. - Myślałam, że ta bomba jest w szkole - Aneta Bobrowicz z ulgą przytula dziesięcioletnią Wiktorię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny