Wygrany to opowieść, która rozgrywa się na kilku poziomach. Jest historia jedynaka sterroryzowanego przez matkę. Wychowany surowo przejmuje jej marzenia o byciu wielkim pianistą i o włos przegrywa konkurs chopinowski.
Jest historia o samotności uczonego, którego dwa razy komuna wtrąciła do więzienia, a lojalna amerykańska rodzina wyparła się go, bo nie mogła uwierzyć, że w Europie idzie się za kratki za drukowanie ulotek.
Jest historia o kontrolowanej namiętności, czyli grze na wyścigach końskich. Grze dla przyjemności wygranej, nie dla pieniędzy. Jedną z najpiękniejszych, niemal kiczowatych scen, jest wizyta w stadninie koni uratowanych przed rzezią. Bo w tym filmie hazard jest po coś.
Po coś też potrzebna jest przemiana głównego bohatera. Z topowego pianisty staje się outsiderem, który odrzuca karierę, wielkie pieniądze, a przede wszystkim brudne układy. Polacy, przewrażliwieni na punkcie finałów konkursów chopinowskich, mogą z ekranu usłyszeć wiele gorzkich słów o preparowaniu zwycięzców. A padają one z ust samego Wojciecha Pszoniaka. Aktor balansuje na granicy parodii roli, ale jest jak zawsze niezwykły.
I jak zawsze niezwykły jest Gajos. Z siwym zarostem, twarzą pooraną bruzdami, swoim charakterystycznym głosem opowiada o prawdziwej szorstkiej przyjaźni - bez deklaracji, potwierdzanej czynami. Absolutnie świetny. Pozornie zimny czasem wybucha emocjami, które przynajmniej na ekranie, mogą niemal zabijać.
No i jest Paweł Szajda. Mówi z angielskim akcentem, jeździ na motorze, pije whisky szklankami i tylko w jednym momencie ożywa, robiąc kuku menedżerowi. Ale może młode kobiety będą miały inne zdanie. Reżyser ewidentnie chciał wykreować nowego gwiazdora, ale jakoś brakuje mu wdzięku i charyzmy choćby Kościukiewicza albo surowej męskości Lubosa.
Kobiety w Wybranym też są urocze. Nie ukrywająca zmarszczek Grażyna Barszczewska wciąż jest piękną aktorką o wspaniałym głosie, a młodziutka Żmuda-Trzebiatowska ma w sobie pokłady dziewczęcego uroku, który pewnie starczy na kilka następnych sezonów.
A Wybrany to dobry rozrywkowy film, z kilkoma optymistycznymi, acz nieco naiwnymi przesłaniami. Ale po to jest kino, by przeżyć podczas seansu trochę dobra, ciepła, czasem uczuć i wejść w inny świat.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?