Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygonili go z własnej działki. Teraz każą posprzątać i zapłacić

Redakcja
Po piśmie otrzymanym od zarządu pan Eugeniusz opuścił działkę. Później dowiedział się, że jego działka jest opuszczona, zaniedbana, a w dodatku on sam zalega ze składkami.
Po piśmie otrzymanym od zarządu pan Eugeniusz opuścił działkę. Później dowiedział się, że jego działka jest opuszczona, zaniedbana, a w dodatku on sam zalega ze składkami.
Pan Eugeniusz wyniósł się ze swojego ogrodu działkowego dwa lata temu. Na polecenie zarządu. - Teraz każą mi sprzątać opuszczone miejsce i płacić zaległe składki - denerwuje się mężczyzna.

Nie wierzyłem własnym oczom, kiedy przeczytałem pismo z zarządu ogrodu działkowego - przyszedł do nas pan Eugeniusz Dziubiński. - Po 20 latach mnie i moim sąsiadom kazali opuścić działki przy ulicy Ciołkowskiego, bo mają w tym miejscu budować uniwersytecki kampus. Już dwa lata temu wydali to zarządzenie.

Zabraliśmy wszystko

- Z bólem serca pakowałem wszystkie rzeczy, których się tu dorobiłem - opowiada Dziubiński. - Przez 20 lat inwestowałem czas i pieniądze. Na własny koszt doprowadziłem na działkę prąd i wodę. Przyszedł jednak taki czas, że musiałem się z tym wszystkim pożegnać.

Mężczyzna, podobnie jak jego sąsiedzi z działek, rozebrał domek, ławeczkę i wszystko, co dało się zabrać. - Została tylko studnia - dodaje.

- Od dwóch lat nie mogę tam wrócić, bo chce mi się płakać - mówi. - Boli mnie, że tyle lat mojej pracy poszło na marne. Sąsiedzi też całkowicie zrezygnowali z wizyt na działkach.

Niektórzy, podobnie jak pan Eugeniusz, doszli do wniosku, że od momentu, gdy zarząd ogródków wypowiedział im ziemię, nie ma już sensu tam bywać.

Żadnej kary nie zapłacę!

O swojej działce pan Eugeniusz być może już by zapomniał, gdyby nie list z zarządu ogródków działkowych. - Właśnie z niego dowiedziałem się, że moja działka jest opuszczona i zaniedbana! - denerwuje się Dziubiński. - Dodatkowo podobno zalegam z opłatami składki członkowskiej! A przecież było zarządzenie, że mam się wynieść. Więc to zrobiłem. Może chodzi o to, że chcą mnie wykreślić z listy i zabrać sobie odszkodowanie?

- Każdego, kto do tej pory nie zrezygnował z działki na piśmie, ciągle traktujemy jak jej właściciela - tłumaczy jednak Henryk Madej, prezes zarządu rodzinnych ogródków działkowych przy ulicy Ciołkowskiego. - Wciąż jest on odpowiedzialny za porządek na posesji i powinien płacić składki. Liczymy na to, że ludzie się zdeklarują. Chcą być właścicielami ogródków czy nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny