Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wydział komunikacji może zniknąć z Dąbrowy. Bo nikt nie chce do niego dokładać

mj
Burmistrz Dąbrowy (z prawej) nie chce już finansować wydziału komunikacji sokólskiego starostwa. Liczy, że starosta (z prawej) weźmie jego utrzymanie na swoje barki
Burmistrz Dąbrowy (z prawej) nie chce już finansować wydziału komunikacji sokólskiego starostwa. Liczy, że starosta (z prawej) weźmie jego utrzymanie na swoje barki sokolka-powiat.pl
Nie wiadomo jaka przyszłość czeka zamiejscowy wydział komunikacji w Dąbrowie. Przez kilka lat w znacznej mierze utrzymywał go burmistrz miasta. Teraz powiedział dość. Chce, żeby koszty utrzymania wydziału pokrywał powiat. Bo to jego zadanie, które powinien samodzielnie finansować

To nie jest mój wydział, tylko wydział Starostwa Powiatowego w Sokółce. Niech więc powiat trzyma się swoich zadań, a gmina będzie realizować swoje. Każdy samorząd ma swój zakres obowiązków. My nie jesteśmy w stanie utrzymywać nadal powiatu. Jestem jak najbardziej za tym, aby wydział komunikacji nadal był w Dąbrowie, ale swego stanowiska dotyczącego dofinansowania nie zmienię – deklaruje twardo Artur Gajlewicz, burmistrz Dąbrowy Białostockiej.

Ważą się losy zamiejscowego wydziału komunikacji w Dąbrowie Białostockiej. Został uruchomiony w sierpniu 2015 roku i powstał dzięki porozumieniom zawartym przez starostę z burmistrzem Dąbrowy Białostockiej i wójtem Nowego Dworu. Wszyscy mieli współfinansować istnienie tego wydziału. Był to ukłon w stronę mieszkańców północnych gmin powiatu, którym dano możliwość dużo szybszego załatwiania swoich spraw związanych np. z rejestracją samochodu czy odbiorem prawa jazdy.

Niestety, z czasem samorząd Nowego Dworu zaczął wycofywać się ze współfinansowania. I doszło do tego, że wydział w znaczącej części finansuje Dąbrowa. Rocznie ta gmina wydaje na utrzymanie nie swojego wydziału około

31 tys. zł. Powiat dokłada tylko 7 tys. zł.

Wicestarosta powiatu Jerzy Białomyzy, nie chciał z nami rozmawiać telefonicznie na temat przyszłości zamiejscowego wydziału. Do sytuacji odniósł się w materiale filmowym portalu Sokółka TV.

– Gmina Dąbrowa Białostocka finansuje koszt łącza internetowego, które łącznie rocznie oscyluje w okolicach 30 tys. zł. Tak naprawdę powiat ponosi koszty pracownicze, koszty delegacji, które niejednokrotnie występują. Gmina Dąbrowa Białostocka czy pozostałe samorządy zgodnie z tą umową, która była przed pięcioma laty zawarta mają ponosić tylko koszty łącza internetowego. Koszt pracowników i pozostałe koszty są po stronie powiatu – mówił przed kamerą.

Ale z nowym rokiem burmistrz Dąbrowy powiedział dość. I nie chce już dźwigać zadania, za które powinien płacić powiat. Nie pozostawia złudzeń, że zdania nie zmieni. Zupełnie inaczej niż przedstawiciele powiatu.

– Nie zakładam, że będzie problem – odpowiedział dziennikarzowi Sokółka TV Jerzy Białomyzy na pytanie, czy może być problem z dogadaniem się z włodarzami gmin.

Póki co, wydział nadal funkcjonuje. Ale nie wiadomo jak długo to potrwa. Bo porozumienia nie widać.
– Jak mamy to dalej wszystko organizować, kiedy całość kosztów będzie tak naprawdę na barkach powiatu? Całość obsługi tego w skali roku to jest dodatkowo około 50 tys. zł, w skali kadencji pięciu lat to będzie 250 tys. zł. Jest to dla nas bardzo duża kwota – mówił portalowi starosta Piotr Rećko.

Na taką argumentację pozostaje głuchy Artur Gajlewicz.

– Jeżeli dla starosty są to ogromne koszty, to jakie to są koszty dla naszej gminy? Przecież my mamy budżet o wiele, wiele mniejszy niż budżet powiatu – mówi burmistrz.

I dodaje: – Pieniądze, które dokładaliśmy przez ostatnie lata powiatowi, lepiej byłyby zagospodarowane dla naszych mieszkańców na inwestycje związane z terenem gminy Dąbrowa.

Póki co, spór na szczeblu samorządowym trwa w najlepsze. I trudno przewidzieć, jaki będzie efekt. Pewne jest, że dla mieszkańców Dąbrowy i okolicznych gmin, nie uśmiecha się perspektywa zamknięcia wydziału. Wszyscy z którymi rozmawialiśmy nie wyobrażają sobie powrotu do sytuacji sprzed lat.

– Ten wydział bardzo dobrze funkcjonuje. Kiedyś trzeba było tracić pół dnia, żeby dojechać do Sokółki, odstać swoje w kolejce i załatwić sprawy. A teraz elegancko człowiek ma wszystko na miejscu, szybko i bez konieczności jazdy kilkudziesięciu kilometrów do urzędu. Dlatego mam nadzieję, że się dogadają, bo na takich sporach to ucierpi nie władza, tylko przeciętny zjadacz chleba – nie ma wątpliwości jeden z kierowców w Dąbrowie.

Burmistrz Artur Gajlewicz podkreśla, że on też nie wyobraża sobie Dąbrowy bez wydziału komunikacji.

– To nie jest tak, że starostwo nie ma obowiązku utrzymywać swoich zamiejscowych wydziałów. Bo równie dobrze nie powinni utrzymywać w Dąbrowie Białostockiej wydziału geodezji i architektury. A przecież jest. I co ważne, na ten wydział nie muszą składać się gminy Dąbrowa, Suchowola i Nowy Dwór – przypomina.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto