Krowy czeskie czerwono-białe (z rodziny Simentala) chowa Wiesław Jarmołowski z Kamionki. Dlaczego właśnie wybrał tę rasę?
– Bo w jej przypadku, ingerencja w genetykę była niewielka – mówi gospodarz z Kamionki. – Więc zwierzęta są odporniejsze. Opieka weterynaryjna jest ograniczona do minimum.
Wymienia też cały szereg innych zalet krów rasy czeskiej czerwono-białej. Czyli m.in. to, że nie przebierają w paszy i że mają minimalne wymogi bytowe. W przeciwieństwie do HF-ów nie wymagają komfortowych warunków.
Przyjechały prosto z Czech
Wiesław Jarmołowski krowy czeskie czerwono-białe sprowadzał z Czech. Wówczas w naszym regionie nie było one jeszcze znane. Dziś jest inaczej.
– Na początku przyjeżdżało do mnie wielu rolników, z całego województwa – opowiada. – Przyglądali się podpatrywali. A później decydowali się na sprowadzenie takich samych.
Ala wspomina, że miał też problem z uznaniem stada – ostatecznie zostało one zapisane jako Simental.
Najpierw w gospodarstwie w Kamionce krowy czeskie czerwono-białe stanowiły 50 procent stada. Jednak krowy czarno-białe systematycznie wypadały z hodowli, a ich miejsce zajmowały „czeszki”. Teraz są wyłącznie te drugie.
– Może nie dają tyle mleka co HF-y, ale uważam, że naprawdę opłaca się je chować – podsumowuje Wiesław Jarmołowski z Kamionki.
Czerwono-białe medalistki
Najbardziej znanym w woj. podlaskim stadem krów polskich czerwono-białych (z domieszką HF) jest to należące do Tomasza i Zdzisława Kraszewskich ze wsi Dąbrowa Łazy. Krowy z tej hodowli niejednokrotnie zdobywały tytuły championów – nawet na wystawach krajowych (na poznańskiej Polagrze).
– Jest to stara, polska rasa – tłumaczy Zdzisław Kraszewski. – Całe stado zakupiliśmy w woj. opolskim, tam krowy takie są chowane masowo.
Rolnicy z Dąbrowy Łazów zdecydowali się na tę rasę, bo była ona mniej wymagająca. Ale o swoje stado dbają tak, jak inni o swoje rasowe HF-y
– Musimy, bo z tego mamy chleb – kwituje pan Zdzisław.
Kraszewscy uważają, że był to trafny wybór. Chociażby i z tego powodu, że chowają również bydło opasowe. A rasa polska czerwono-biała dobrze się do tego nadaje, lepiej się tuczy. Jak podkreślają gospodarze, te sztuki, które ma mniejszą domieszkę HF-a, wyglądają jak rasa mięsna.
W gospodarstwie w Dąbrowie Łazach znajduje się 350 sztuk bydła.
– Coraz więcej rolników interesuje się rasą polską czerwono-białą – mówi Zdzisław Kraszewski. – Przez cały czas dzwonią do nas, by kupić byczki lub jałówki.
Do koloru, do wyboru
Henryk i Krystyna Rybałt z Dubaśna w swoim gospodarstwie mają wyłącznie stare rasy. Obecnie posiadają cztery krowy białogrzbiete (i 6 jałówek). Są one uznane za rasę zachowawczą i przysługują do nich specjalne dopłaty. Do programu została zgłoszona też rasa polska czarno biała. Ale gospodarze mają też i krowy czerwone.
– Nie mamy przekonania do HF-ów – mówi Krystyna Rybałt. – Trzeba dawać im bardzo dobrą paszę. A nasze krowy jedzą dosłownie wszystko. Poza tym mamy za małe gospodarstwo by kupować HF-y.
To, że krowy starych ras dają one mniej mleka, rekompensują specjalne dopłaty (1150 zł do każdej krowy). Jak tłumaczy gospodyni z Dubaśna rasy uznawane obecnie za zachowawcze były w ich gospodarstwie od zawsze. Gdyby nie to, nie kupowaliby ich specjalnie, by otrzymać dodatkowe dopłaty.
Bydło białogrzbiete chowają też Elżbieta i Andrzej Topczewscy z Trzeszczkowa.
– Tę rasę mamy od dawna, może nawet od 20 lat – mówi pani Elżbieta. – A kiedy pojawiły się dotacje tym bardziej warto utrzymać hodowlę.
Jak tłumaczy gospodyni, bydło białogrzbiete jest znacznie zdrowsze, nie choruje. A mleko od niego jest o wiele bardziej wartościowe niż od krów czarno-białych. Wprawdzie krowy białogrzbiete dają mniej mleka niż HF, ale nie są to aż tak znaczne różnice. Od jednej krowy w ciągu roku można otrzymać nawet do 6 tys. litrów mleka.
Można oszczędzić na weterynarzu
– Ale zalet jest zdecydowanie więcej – podkreśla Andrzej Topczewski. Krowy białogrzbiete są dużo odporniejsze, a więc mniej pieniędzy wydaje się na weterynarzy. – Zjadają praktycznie wszystko, nie są delikatne w jedzeniu jak czysta rasa HF.
Jak podkreślają gospodarze z Trzeszczkowa, hodując bydło białogrzbiete można wyjść „na swoje” (dzięki dotacjom do rodzimych ras zagrożonych wyginięciem). Jest to ważne, zwłaszcza w sytuacji, kiedy rolnikom brakuje kwot mlecznych. Bo wówczas opłaca się chować krowę, która daje mniej mleka i otrzymywać dodatkową dopłatę.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?