Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybrali inne rasy, ale nie gorsze

Barbara Kociakowska [email protected] Fot. Archiwum
Roolnicy poszukują krów uniwersalnych, odpornych i mało wymagających
Roolnicy poszukują krów uniwersalnych, odpornych i mało wymagających
Coraz więcej rolników poszukuje krów uniwersalnych, odpornych, mniej wymagających. Nawet jeśli miałyby dawać one mniej mleka. Wybierają różne, mniej popularne rasy. I nie żałują wyboru.

Krowy czeskie czerwono-białe (z rodziny Simentala) chowa Wiesław Jarmołowski z Kamionki. Dlaczego właśnie wybrał tę rasę?

– Bo w jej przypadku, ingerencja w genetykę była niewielka – mówi gospodarz z Kamionki. – Więc zwierzęta są odporniejsze. Opieka weterynaryjna jest ograniczona do minimum.

Wymienia też cały szereg innych zalet krów rasy czeskiej czerwono-białej. Czyli m.in. to, że nie przebierają w paszy i że mają minimalne wymogi bytowe. W przeciwieństwie do HF-ów nie wymagają komfortowych warunków.

Przyjechały prosto z Czech

Wiesław Jarmołowski krowy czeskie czerwono-białe sprowadzał z Czech. Wówczas w naszym regionie nie było one jeszcze znane. Dziś jest inaczej.

– Na początku przyjeżdżało do mnie wielu rolników, z całego województwa – opowiada. – Przyglądali się podpatrywali. A później decydowali się na sprowadzenie takich samych.

Ala wspomina, że miał też problem z uznaniem stada – ostatecznie zostało one zapisane jako Simental.

Najpierw w gospodarstwie w Kamionce krowy czeskie czerwono-białe stanowiły 50 procent stada. Jednak krowy czarno-białe systematycznie wypadały z hodowli, a ich miejsce zajmowały „czeszki”. Teraz są wyłącznie te drugie.

– Może nie dają tyle mleka co HF-y, ale uważam, że naprawdę opłaca się je chować – podsumowuje Wiesław Jarmołowski z Kamionki.

Czerwono-białe medalistki

Najbardziej znanym w woj. podlaskim stadem krów polskich czerwono-białych (z domieszką HF) jest to należące do Tomasza i Zdzisława Kraszewskich ze wsi Dąbrowa Łazy. Krowy z tej hodowli niejednokrotnie zdobywały tytuły championów – nawet na wystawach krajowych (na poznańskiej Polagrze).

– Jest to stara, polska rasa – tłumaczy Zdzisław Kraszewski. – Całe stado zakupiliśmy w woj. opolskim, tam krowy takie są chowane masowo.

Rolnicy z Dąbrowy Łazów zdecydowali się na tę rasę, bo była ona mniej wymagająca. Ale o swoje stado dbają tak, jak inni o swoje rasowe HF-y

– Musimy, bo z tego mamy chleb – kwituje pan Zdzisław.

Kraszewscy uważają, że był to trafny wybór. Chociażby i z tego powodu, że chowają również bydło opasowe. A rasa polska czerwono-biała dobrze się do tego nadaje, lepiej się tuczy. Jak podkreślają gospodarze, te sztuki, które ma mniejszą domieszkę HF-a, wyglądają jak rasa mięsna.

W gospodarstwie w Dąbrowie Łazach znajduje się 350 sztuk bydła.

– Coraz więcej rolników interesuje się rasą polską czerwono-białą – mówi Zdzisław Kraszewski. – Przez cały czas dzwonią do nas, by kupić byczki lub jałówki.

Do koloru, do wyboru

Henryk i Krystyna Rybałt z Dubaśna w swoim gospodarstwie mają wyłącznie stare rasy. Obecnie posiadają cztery krowy białogrzbiete (i 6 jałówek). Są one uznane za rasę zachowawczą i przysługują do nich specjalne dopłaty. Do programu została zgłoszona też rasa polska czarno biała. Ale gospodarze mają też i krowy czerwone.

– Nie mamy przekonania do HF-ów – mówi Krystyna Rybałt. – Trzeba dawać im bardzo dobrą paszę. A nasze krowy jedzą dosłownie wszystko. Poza tym mamy za małe gospodarstwo by kupować HF-y.

To, że krowy starych ras dają one mniej mleka, rekompensują specjalne dopłaty (1150 zł do każdej krowy). Jak tłumaczy gospodyni z Dubaśna rasy uznawane obecnie za zachowawcze były w ich gospodarstwie od zawsze. Gdyby nie to, nie kupowaliby ich specjalnie, by otrzymać dodatkowe dopłaty.

Bydło białogrzbiete chowają też Elżbieta i Andrzej Topczewscy z Trzeszczkowa.

– Tę rasę mamy od dawna, może nawet od 20 lat – mówi pani Elżbieta. – A kiedy pojawiły się dotacje tym bardziej warto utrzymać hodowlę.

Jak tłumaczy gospodyni, bydło białogrzbiete jest znacznie zdrowsze, nie choruje. A mleko od niego jest o wiele bardziej wartościowe niż od krów czarno-białych. Wprawdzie krowy białogrzbiete dają mniej mleka niż HF, ale nie są to aż tak znaczne różnice. Od jednej krowy w ciągu roku można otrzymać nawet do 6 tys. litrów mleka.

Można oszczędzić na weterynarzu

– Ale zalet jest zdecydowanie więcej – podkreśla Andrzej Topczewski. Krowy białogrzbiete są dużo odporniejsze, a więc mniej pieniędzy wydaje się na weterynarzy. – Zjadają praktycznie wszystko, nie są delikatne w jedzeniu jak czysta rasa HF.

Jak podkreślają gospodarze z Trzeszczkowa, hodując bydło białogrzbiete można wyjść „na swoje” (dzięki dotacjom do rodzimych ras zagrożonych wyginięciem). Jest to ważne, zwłaszcza w sytuacji, kiedy rolnikom brakuje kwot mlecznych. Bo wówczas opłaca się chować krowę, która daje mniej mleka i otrzymywać dodatkową dopłatę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny