Chodzi o wybory uzupełniające do Rady Miejskiej w Supraślu z 31 maja tego roku - mówi Józef Fiłonowicz, kandydat na radnego i przewodniczący Stowarzyszenia Obrona Praw Człowieka. - Udało mi się wykryć, że karty do głosowania i wyniki wyborów zostały sfałszowane.
Ważny - nieważny
Do walki o fotel radnego stanęło czterech kandydatów, w tym Józef Fiłonowicz.
We wszystkich okręgach wyborczych głosowało na niego 166 osób, ale obwodowa komisja uznała 13 głosów za nieważne. Pan Józef przegrał z kontrkandydatem trzema głosami.
- Bardzo mnie to dziwi, bo jak potem dokładnie sprawdziłem, mój przeciwnik miał kilka głosów nieważnych, które zostały uznane przez komisję wyborczą, jako ważne - zapewnia Józef Fiłonowicz.
Druki były niewłaściwe
Wszystko przez źle przygotowane karty do głosowania, a dokładniej kwadraciki, w których stawia się krzyżyk na wybranego kandydata.
- Przy wykonywaniu kart wyborczych obowiązuje wzór urzędowy - opowiada pan Józef. - Na kartach przygotowanych do wyborów uzupełniających widniał prostokącik o wymiarach 2,5 x 3,5 mm, a według prawa powinien być aż dziesięć razy większy. Nic dziwnego, że osoby starsze, słabo widzące nie mogły trafić do kwadracika o wymiarach ludzkiego włosa.
To oznacza, że według art. 116 Ordynacji Wyborczej karty są inne, niż ustawowo nakazane, a co za tym idzie są nieważne.
Józef Fiłonowicz nie dał za wygraną - odwołał się do Ministerstwa Sprawiedliwości, do Trybunału Konstytucyjnego i do sądu, który unieważnił wybory i stwierdził wygaśnięcie mandatu nowego radnego. Sąd nakazał też przeprowadzenie ponownych - drugich już - uzupełniających wyborów do Rady Miejskiej Supraśla.
Jednak, decyzja ta nie zadowala pana Józefa, który dalej będzie dochodzić sprawiedliwości.
- Według Europejskiej Ordynacji Wyborczej głosy postawione także obok kratki kandydata są ważne - mówi niedoszły radny. - Nie chcę, żeby sąd unieważniał wybory, ale żeby uznał te głosy za ważne. Co z tego, że zostaną zorganizowane kolejne wybory, skoro komisja będzie ta sama?
Komisja nie kwestionowała
Do rozpatrzenia pozostaje jeszcze jedna kwestia. Dlaczego nikt z komisji nie zakwestionował kart wyborczych, które (według prawa) były niezgodne z wzorem? Tym bardziej, że tydzień później, w wyborach do Europarlamentu kratki miały już prawidłową wielkość.
Najwięcej pretensji pan Józef ma do przewodniczącej obwodowej komisji (wyznaczonej przez burmistrza), dyrektorki szkoły w Ogrodniczkach.
- Jak zapytałem się jej, dlaczego nic nie zrobiła, to powiedziała, ze to jest wina wyborców, którzy mają słaby wzrok i nie trafiają w kwadraciki - mówi Fiłonowicz.
Przewodniczący Stowarzyszenia Obrona Praw Człowieka zamierza dochodzić sprawiedliwości: - Nie chodzi tylko o wybory do rady miasta - zapewnia Józef Fiłonowicz. - Chodzi o prawo, a raczej o to, że nie przestrzegały go władze i osoby, które powinny dbać o interes obywateli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?