Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory do rad osiedli. Właściwie wiadomo, kto wygra (zdjęcia)

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Zbigniew Brożek
Zbigniew Brożek Anatol Chomicz
Radę tego osiedla, jeśli powstanie, zdominują ludzie szefa komisji wyborczej. Raczej wiadomo, kto będzie w radach osiedli Bojary, Dojlidy i Jaroszówka.

Aż 17 osób (na 19 startujących) popieranych przez Katolickie Stowarzyszenie „Samarytanin” chce wejść w skład rady osiedla Mickiewicza. Wiceprzewodniczącym stowarzyszenia jest radny PiS Zbigniew Brożek, mieszkaniec ulicy Mickiewicza, który wraz ze swoim ugrupowaniem walczył o przywrócenie rad osiedli. Jest on jednocześnie przewodniczącym miejskiej komisji wyborczej, która prowadzi wybory do rad.

- Nasuwa się pytanie, czy nie powinien zrezygnować z szefowania komisji? Zachodzi tu konflikt interesów - uważa Anna Mierzyńska, która również startuje do rady osiedla Mickiewicza.

Mierzyńska jest działaczką PO.

- Ale do rady osiedla startuję nie jako polityk, ale mieszkanka Białegostoku - zapewnia Mierzyńska. I dodaje: Kiedy zanosiłam podpisy pod swoją kandydaturą przyjmował je właśnie Zbigniew Brożek. Niewybrednie skomentował fakt, że kandyduję. Widać więc, że potraktował mnie jako konkurentkę w wyborach. A przewodniczący komisji wyborczej powinien być bezstronny.

Zbigniew Brożek nie ma sobie nic do zarzucenia.

- To, co nie jest zabronione, jest dozwolone. Każdy może zbierać podpisy i zgłaszać się do rady. Również osoby związane z „Samarytaninem” - mówi.

Przypomina też, że 10 lat temu, gdy istniały poprzednie rady osiedlowe, na osiedlu Mickiewicza jego stowarzyszenie miało 13 radnych na 15 miejsc.

- To nic złego, że środowiska katolickie chcą mieć wpływ na rzeczywistość. Sam jestem katolikiem i się tego nie wstydzę - mówi Brożek.

Przewodniczący rady miasta Mariusz Gromko z PiS mówi, że środowisko, które chce opanować teraz radę osiedla zapewne poparło Zbigniewa Brożka w ostatnich wyborach do rady miasta.

- Obiecał im, że będzie walczył o przywrócenie rad osiedli. Teraz spełnia przedwyborczą obietnicę - mówi Mariusz Gromko.

Działaczy „Samarytanina” nazywa dobrze działającą drużyną.

- Potrafili się zorganizować, zebrać podpisy, wystawić swoich kandydatów - wylicza. Nie ma wątpliwości, że wszystko jest zgodne z prawem.

- Jest jednak jeszcze coś takiego, jak przyzwoitość - lakonicznie komentuje sytuację etyk prof. Jerzy Kopania.

Brożek na Mickiewicza, Klimaszewski na Bojarach, Wasiak na Dojlidach, Bzura na Jaroszówce

Tak wynika z przeprowadzonego przez nas wstępnego przeglądu kandydatów do rad osiedli w Białymstoku. Na osiedlu Mickiewicza rada zostanie prawdopodobnie opanowana przez Katolickie Stowarzyszenie „Samarytanin”, natomiast na Bojarach niepodzielnie króluje Zbigniew Klimaszewski. Stowarzyszenie Nasze Bojary, któremu szefuje, zgłosiło wszystkich 16 kandydatów do rady osiedla.

- Do stowarzyszenia należą cztery osoby, pozostali kandydaci są przez nas popierani. Chcemy coś zrobić dla naszej dzielnicy. Dlatego zbieraliśmy podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie wyborów - mówi Zbigniew Klimaszewski.

Co ma zrobić mieszkaniec, który nie będzie chciał głosować na osoby popierane przez Nasze Bojary? Klimaszewski się uśmiecha.

- Każdy mógł zbierać podpisy. My to zrobiliśmy, więc teraz mamy efekt - mówi.

Poparcie Naszych Bojar zdobył np. Mariusz Nahajewski, radny PiS poprzedniej kadencji, a obecnie kierownik biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Jako że rada musi mieć 15 członków, odpadnie tylko jedna z osób zgłoszonych przez stowarzyszenie. Jeśli oczywiście w dniu wyborów do rad - 5 czerwca - do urn pójdzie więcej niż 3 procent mieszkańców osiedla. Bo taki jest próg wyborczy.

Radę osiedla Dojlidy Górne chce przejąć stowarzyszenie Nasze Dojlidy. To środowisko związane z radną PO poprzedniej kadencji Haliną Wasiak.

Na Jaroszówce o miejsce w radzie - z ramienia Stowarzyszenia Niepokonani 2012 - stara się Maria Bzura. Od wielu lat prowadzi wraz z mężem Józefem walkę z miastem o zlikwidowany parking przy należącym do nich domu weselnym Promenada. Można też ich spotkać na różnego rodzaju protestach przed białostockim magistratem.

- Przyszli do mnie sąsiedzi i namówili na kandydowanie. Powiedzieli, że chcą, by na naszym osiedlu coś się zmieniło. Zgodziłam się, bo inicjatywy oddolne są najlepsze - mówi Maria Bzura.

Działanie w ramach rady osiedla może przynieść jej członkom sporą popularność. Niektórzy mogą je nawet traktować jako trampolinę do kariery politycznej.

- Nie widzę w tym nic złego. Sam wywodzę się z rad osiedlowych. Działałem na Starosielcach - mówi Mariusz Gromko z PiS, przewodniczący rady miasta.

Rady osiedli funkcjonowały do 2006 roku. Cieniem na ich działalności kładzie się kontrola, którą we wrześniu 2004 roku przeprowadziła Regionalna Izba Obrachunkowa. Okazało się, że niektóre zarządy rad wydawały pieniądze m.in. na kiełbaski, dofinansowanie kolonii dzieci skarbnika rady czy zakup biurka dla parafii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny