Zgodnie z harmonogramem zamieszczonym na stronach Sejmu, posłowie ustawą o głosowaniu korespondencyjnym ponownie zajmą się w czwartek [7.05.2020]. We wtorek [05.05.2020] wieczorem odrzucił ją Senat. Równolegle Elżbieta Witek, marszałek Sejmu wystąpiła z zapytaniem do Trybunału Konstytucyjnego, czy można przesunąć termin wyborów wyznaczonych przez nią w lutym na 10 maja. Uzyskała za to już odpowiedź od Państwowej Komisji Wyborczej. Jej szef stwierdził, że wybory 10 maja nie są możliwe do przeprowadzenia.
Od kilku tygodni PiS forsował, by odbyły się w trybie korespondencyjnym. Czy takie prawo zostanie ostatecznie uchwalone, zależy od tego co zrobią posłowie Porozumienia Jarosława Gowina (18 posłów). Sam były wicepremier wielokrotnie dawał do zrozumienia, że w obecnej sytuacji pandemicznej nie jest zwolennikiem wyborów w obowiązującym terminie.
Zjednoczona Prawica ma w Sejmie 235 głosów, czyli niewiele ponad połowę wszystkich posłów zasiadających w Izbie Niższej. Oznacza to, że bez osiemnastu posłów Porozumienia, obecnie rządząca formacja nie miałaby większości.
Ale, by nie dopuścić do wyborów korespondencyjnych w maju, nie potrzeba całej "gowinowej" osiemnastki. Wystarczy, że wbrew większości zagłosuje sześciu posłów Porozumienia
Z podlaskiego Porozumienie reprezentuje dwóch posłów.
- Głosowanie korespondencyjne jest jedynym możliwym sposobem zachowania terminów konstytucyjnych wyboru prezydenta RP. Jeśli zrobimy precedens i wprowadzimy stan wyjątkowy czy nadzwyczajny, by przesunąć wybory, to każda następna władza będzie mogła z tego dowolnie korzystać - mówi poseł Jacek Żalek.
Uważa, że wprowadzenie stanu klęski żywiołowej nie daje podstaw do przesunięcia wyborów.
Czytaj też:Podlaski poseł wiceministrem
Powołuje się na ekspertów, którzy podkreślają, że czekają nas jeszcze co najmniej dwa lata borykania się z koronawirusem.
- Czy przez te miesiące mamy całkowicie wyłączyć demokrację? A co jeśli pojawi się kolejny wirus? Zamrażamy wszystkie instytucje demokratyczne? - pyta wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Teoretycznie jest możliwość, by 23 maja - w ostatnim możliwym konstytucyjnym terminie po ich ewentualnym przesunięciu – wybory odbyły się w trybie hybrydowym: korespondencyjnym i klasycznym przy zachowaniu bardzo rygorystycznych środków bezpieczeństwa.
- Ale na razie nie ma takiego projektu - dodaje.
Jacek Żalek był z ramienia Porozumienia kandydatem na prezydenta Białegostoku w wyborach samorządowych w 2018 roku. Dziś nie ukrywa, że z Jarosławem Gowinem różni go nie tylko kwestia głosowania kopertowego.
- Swoją obecność w polityce oceniam z perspektywy powinności, jaką jest troska o interes państwa. Dzisiaj definiuję ją jako wymóg funkcjonowania rządu, który będzie w stanie udźwignąć wyzwania związane z pandemią i kryzysem mającym wymiar światowy. Przez te największe wyzwania patrzę na interes Polski. I dlatego musimy zrobić wszystko, by uniknąć destabilizacji politycznej. Bo taki kryzys powoduje, że będziemy wpadać w spiralę konfliktu zamiast rozwiązywać problemy tych, którzy już lub za chwilę będą potrzebowali pomocy państwa. Mam na myśli tysiące bezrobotnych czy upadające firmy. Potrzebujemy po prostu silnego rządu. Jakiegokolwiek. Bez znaczenia, czy Zjednoczonej Prawicy czy innego obozu. Ale to musi być skonsolidowana władza. Nie wyobrażam sobie, że mamy prezydenta, który wetuje ustawy. A dziś opozycja pisze scenariusz, w którym w ogóle nie będzie prezydenta w Polsce. Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Dlatego głosowanie korespondencyjne definiuję nie tylko za czy przeciw wyborom, ale jako wyraz troski o państwo. Czy władza będzie zajmowała się problemami Polaków czy też partykularnymi interesami? I tu się bardzo mocno różnimy z Jarosławem Gowinem - mówi Jacek Żalek, który razem z byłym wicepremierem opuszczał Platformę Obywatelską w 2013 roku.
Czytaj też: Wszyscy ludzie Gowina w Podlaskiem
Drugi podlaskim posłem Porozumienia jest Mieczysław Baszko. Szeregi formacji Jarosława Gowina zasilił w poprzedniej kadencji Sejmu, gdy porzucił PSL (z ramienia ludowców był też wcześniej marszałkiem województwa podlaskiego). Od kilku dni nie sposób się do niego dodzwonić. Poseł nie odbiera telefonu.
Przypomnijmy, że przed pierwszym głosowaniem w Sejmie na początku kwietnia poseł Baszko zamieścił emocjonujący wpis na portalu społecznościowym, w którym oznajmił, że nie będzie głosował za głosowaniem korespondencyjnym 10 maja, bo kraj powinien skoncentrować się na walce z koronawirusem. Jednak nie było go w wykazie tych posłów Porozumienia, którzy wtedy zagłosowali przeciw lub wstrzymali się od głosu.
Czytaj też:Facebookowa akcja posła
Jak obecne zawirowania wpłyną na przyszłość Porozumienia w Podlaskiem? -
- Nie wydawajmy na razie wyroku. Poczekajmy - apeluje Jacek Żalek.
Poseł ma nadzieję, że obecne zawirowania nie przełożą się na sytuację we władzach zarządu województwa. Z Porozumienia zasiada w nim wicemarszałek Stanisław Derehajło.
- Dzięki wkładowi Porozumienia sejmik ma stabilną większość i sprawnie pracujący samorząd wojewódzki - podsumowuje Jacek Żalek.
Czytaj też: Quo Vadis Podlaskie?
Zobacz też:
Tu oglądasz: Słownik pojęć związanych z koronawirusem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
