Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybiegł z autobusu za pasażerem i pobił go w centrum miasta. Bo nie dostał papierosa. Grozi mu 15 lat więzienia

(mw)
To nie pierwszy konflikt z prawem 27-latka. Dlatego grozi mu teraz nawet 15 lat w więzienia.
To nie pierwszy konflikt z prawem 27-latka. Dlatego grozi mu teraz nawet 15 lat w więzienia. Fot. Archiwum
Zaczęło się jeszcze w miejskim autobusie. Mariusz N. zapytał Artura, czy może go poczęstować papierosem. I Artur poczęstował. Zaraz potem Mariusz chciał kolejnego. Wtedy chłopak odmówił i wysiadł z autobusu. Za nim ruszył wściekły Mariusz.

Wkrótce 27-latek stanie przed sądem. Prokurator wysłał już akt oskarżenia w tej sprawie. - Oskarżony nie przyznał się do winy. Utrzymuje, że nie pamięta tego zdarzenia, bo był pijany - mówi Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.

To nie pierwszy konflikt z prawem 27-latka. Dlatego grozi mu teraz nawet 15 lat więzienia.

Był wczesny wieczór 4 maja. Artur* jechał autobusem linii "16". Na jednym z przystanków na ul. Sienkiewicza dosiadło się do niego dwóch młodych mężczyzn.

- Dasz zapalić? - zapytał Mariusz N. I Artur poczęstował go papierosem. 27-latkowi było mało, więc kazał chłopakowi dać drugiego.

- I daj dwa złote - polecił. Ale Artur nie chciał. Autobus akurat wjeżdżał na przystanek przy ul. Legionowej, więc chłopak wysiadł, chcąc pozbyć się natrętów.

Nie spodziewał się, że Mariusz N. wysiadł zaraz za nim. Był wściekły. Podbiegł do chłopka i zaczął szarpać go za bluzę. W ruch poszły pięści. Napastnik bił Artura prosto w głowę. Z kieszeni bluzy wyciągnął mu klucze, papierosy i 10 złotych. Chciał zabrać telefon.

Wtedy chłopak zaczął uciekać. Próbował zadzwonić na policję. Ale napastnik znów go dogonił i zaczął okładać. Arturowi udało się wyrwać i uciec na drugą stronę ulicy. Zawiadomił policję. Mundurowi zatrzymali 27-latka.

Do podobnego zdarzenia doszło niespełna dwa lata temu na tym samym przystanku. Wtedy również awantura zaczęła się w autobusie. I też poszło o papierosa, którego Maciek nie chciał dać pijanym natrętom.

Jednak finał tej historii był zupełnie inny. Bo napastników było dwóch, a jeden z nich miał nóż. Mieszkaniec Sokółki otrzymał 23 ciosy. Zmarł wyniku otrzymanych obrażeń.

W lutym sprawcy usłyszeli wyrok: 10 lat za kratami. W połowie października białostocki sąd apelacyjny rozpatrzy ich odwołanie. Obaj utrzymują, że są niewinni.

* Imię pokrzywdzonego zmieniliśmy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny