Dugieva Dolot, nazywana Diną, ma 67 lat. Za sobą koszmar wojen o niepodległość Czeczenii. Przed wojskami rosyjskimi z rodzinnego Groznego, gdzie była szefową dużego sklepu, uciekała dwa razy - w 1996 i 1999 roku.
Do Polski Dina i jej syn Azamat jechali dziewięć dni. Autostopem, pociągami. - To była nasza podróż po wolność - wyznaje kobieta. W 2004 roku trafili do Białegostoku. Dziś oboje pracują i wynajmują mieszkanie.
Więcej przeczytasz we wtorkowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.
A oto co jeszcze przygotowaliśmy w papierowym wydaniu Kuriera Porannego
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?