Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wtorek chwilą prawdy dla Niesiołowskiego. Zostanie, czy odejdzie?

Marta Gawina
Które więc argumenty powinny zwyciężyć? Oby rozsądek.
Które więc argumenty powinny zwyciężyć? Oby rozsądek. Fot. Bogusław F. Skok (Archiwum)
Zostanie czy opuści Białystok? We wtorek okaże się, czy Marcin Nałęcz-Niesiołowski nadal będzie kierował Operą i Filharmonią Podlaską. Wszystko w rękach zarządu województwa. I samego dyrektora.

Miliony z Unii na operę

Miliony z Unii na operę

To już pewne. Dostaniemy 100 milionów 620 tysięcy zł na dokończenie budowy nowego gmachu opery z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko. Marszałek województwa właśnie podpisał umowę w tej sprawie z ministrem kultury. Pierwsze 20 mln z przyznanej sumy trafi na konto urzędu marszałkowskiego już w lipcu.

Wtorek, 30 czerwca. To ostatni dzień umowy Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego z urzędem marszałkowskim. Wtorek to także dzień obrad zarządu. Będzie na nich marszałek Jarosław Dworzański, który ostatnie dni spędzał w podróży. Tyle że w oficjalnym programie porannych obrad nie ma sprawy dyrektora.

- Chyba że Marcin Nałęcz-Niesiołowski nie przyjmie warunków, jakie proponuje zarząd, czyli dwuipółletniego kontraktu. Wtedy zarząd będzie musiał zająć się operą - powiedział nam wczoraj Jacek Piorunek, członek zarządu odpowiedzialny za filharmonię.

Czy w takim razie kompromis jest możliwy? Jest. Wystarczą niewielkie, bo kilkumiesięczne ustępstwa którejś ze stron.

Bo właśnie czas jest sednem konfliktu między obecnym dyrektorem filharmonii a zarządem. Włodarze województwa proponują Marcinowi Nałęcz-Niesiołowskiemu kontrakt do końca 2011 roku. Bez konkursu ze względu na osiągnięcia artystyczne dyrektora. W tym czasie chcą otrzymać koncepcję funkcjonowania nowej opery.

Jednak umowa ma upłynąć na miesiąc przed zakończeniem budowy gmachu przy ul. Kalinowskiego. To jest nie do przyjęcia dla dyrektora Niesiołowskiego. On chce zainaugurować działalność opery. Bo czuje się jednym z jej twórców. I trudno temu zaprzeczyć. Przez kilka ostatnich lat zabiegał o jej powstanie.

Ale Marcin Nałęcz-Niesiołowski to nie tylko inwestycja przy Kalinowskiego. Podlaską filharmonią kieruje od 12 lat. W tym czasie były zagraniczne koncerty, sławni muzycy w Białymstoku, cenne nagrody, m.in. Fryderyk 2009 dla Chóru Opery i Filharmonii Podlaskiej. Powołał go do życia właśnie dyrektor Nałęcz-Niesiołowski.

Jego nazwisko było często darmową promocją naszego miasta. Z drugiej strony mamy konflikt dyrektora z częścią pracowników filharmonii oraz powtarzające się zarzuty o nieprzemyślanej i za drogiej operowej inwestycji (ponad 220 mln) i braku pomysłów na jej funkcjonowanie.

Które więc argumenty powinny zwyciężyć? Oby rozsądek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny